8

3.1K 143 61
                                    

Pov: Hitoshi

Zamiast zrobić tak, by mi zaufał, przestraszyłem go jeszcze bardziej... W sumie co ja się dziwię, jak powiedziałem mu właśnie, że nie minie go zostanie zabawką. Nie będę go chyba okłamywał, że jest inaczej, co nie? Poza tym powinien już się z tym pogodzić, a on cały czas trzyma mnie na odległość i rozmawia ze mną, najmniej jak tylko może...

- Co robisz? - Spytałem się Kazuo, wchodząc do pokoju.

- Czytam. - Odpowiedział, w jak najkrótszym skrócie.

- Czemu grzebierz mi w rzeczach?- Spytałem jak najmniej groźnie jak tylko potrafię, zdając sobie sprawę, że nie mam książek na wierzchu...

- Mieszkam tutaj, więc mam prawo. - Syknął do mnie, jednak nie odwrócił nawet wzroku w moją stronę.

Pov: Kazuo

Przeraża mnie myśl, że w każdej chwili, szefuncio może się na mnie rzucić... Na dodatek śpię z nim w jednym łóżku więc jest jeszcze gorzej! Przez tą całą sytuację, śpię po 3 godziny dziennie, bo po prostu się boje... Nie mam pojęcia co mam z tym zrobić, czy może się dać, czy spróbować znowu uciec... Jak spróbuję uciec, to się nie skończy najlepiej. Ostatnio mi odpuścił, ale teraz mu coś odbija. Chociaż mam wygodne łóżko i dostaje 3 posiłki dziennie... Jednak co z tego, jak w każdej chwili mogę zostać zgwałcony?!

Jestem pogubiony, nie wiem czy naprawdę mam mu się dać przed tym jak mnie zgwałci, czy lepiej mieć tą nadzieję, że mu minie. Albo zostanę zgwałcony, albo sam się oddam...

Zawsze mogę znowu spróbować uciec, jednak wątpię, że wyjdzie mi to na dobre.

Dać mu się, czy zostać zgwałconym... Ani jedno, ani drugie mi się nie podoba. Łatwiej byłoby zrobić to pierwsze, omineło by się bez potrzebnego bólu, ale nie chcę by wyszło na to, że jestem taki łatwy... Nie chcę, by miał tą satysfakcjię.

Przez to myślenie nawet nie skupiłem się na książce...

Powinienem iść się wykąpać, jest już po 21. Hitoshiego nie ma, może dzisiaj śpi gdzieś indziej? Lepiej dla mnie... Wziąłem do ręki piżamę, którą ostatnio dostałem i ruszyłem w stronę łazienki by się umyć.

***

Czuję się teraz taki czysty... Od dawna nie pozwoliłem sobie na taką kąpiel. Nawet przez chwilę w wannie, zapomniałem, że zostałem porwany.

Ale... Jednak Hitoshi śpi w tym pokoju. Już zasnął? Ile on tutaj leżał, nawet się nie przebrał...

Fuj, śmierdzi alkoholem. Alkoholik jebany.

- Znowu się na mnie gapisz? - Warknął, przez co ja podskoczyłem w miejscu. - Może jednak chcesz, bym cię w końcu przeleciał co? - Jednak nie spał...

- Chciałbyś. - Prychnąłem, kładąc się do łóżka, jak najdalej od tego pijaka.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo... - Wręcz natychmiast zawisł nade mną.

- Jesteś pijany, zejdź ze mnie. - Wysyczałem.

- Teraz ci tego nie odpuszczę. - Wyszepczał mi wprost do ucha. On naprawdę chce to teraz zrobić?...

- Zostaw mnie zboczeńcu! - Zacząłem się wiercić, a on tylko złapał mnie za nadgarstki. Jedną rękę włożył mi pod górę piżamy, macając mój brzuch, a drugą dalej trzymał moje ręce. - To boli! Moja ręka! Mój gips! Puść! - On nie słuchał. Wydawał się być w kompletnym amoku. Zaczął całować moją szyję, robiąc na niej delikatne malinki. Jak widać, jakoś mu się nie śpieszy... Musi to tak przedłużać? Chcę mieć to już po prostu z głowy...

Nie Bój Się  /Yaoi\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz