Pov: Hitoshi
- Hitoshi, ja naprawdę nie potrzebuje lekarza. - Szepnął chłopak, co zignorowałem, bo byłem właśnie podczas rozmowy.
Nie ważne jak Kazuo by protestował, ja tak czy inaczej wezwałbym lekarza, a w najgorszym przypadku nawet kartkę. Jednak myślę, że aktualnie Fuji wystarczy. Jest dobry w tym co robi.
- Byłbyś w takim razie w stanie dzisiaj przyjechać? - Zapytałem się lekarza.
"Myślę, że mi się uda. Spodziewaj się mnie jakoś od godziny 15" Odpowiedział.
- Hitoshi... - Jęknął szeptem Kazuo, próbując zaprotestować, jednak ja tylko położyłem mu rękę na głowie i poczochrałem jego lekko przydługie włosy, które zasłaniały mu prawieże całą widoczność... Nie wiem jak on z tym normalnie funkcjonuje.
- Dzięki wielkie Fuji. Do zobaczenia. - Pożegnałem się, po czym nacisnąłem czerwoną słuchawkę.
Włożyłem telefon do kieszeni i klasnąłem w dłonie, odwracając się przodem do chłopaków.
- Na piętnastą masz umówionego lekarza, Fuji przyjdzie. - Oświadczyłem.
- Mówiłem, że nie potrzebny lekarz. - Jęknął niezadowolony.
- A ja też uważam, że lekarz to dobry pomysł. - Wtrącił się Akihito. - Miałeś naprawdę wysoką gorączkę, co mogło skończyć się tragicznie. A teraz upewnimy się, czy naprawdę nic ci nie jest, tak jak mówisz.
- Cicho siedź, powinieneś być po mojej stronie. - Kazuo wytknął język kucharzowi, co wyglądało naprawdę uroczo. - Nie znam cię już. - Chłopak położył głowę na stole.
- To tylko dla twojego dobra. - Powiedział Akihito.
- Ale ja go po prostu nie lubię. - Jęknął. - Gdyby to był jakiś normalny lekarz, to nie ma problemu, ale on? - Westchnął głośno Kazuo.
- Dlaczego? - Zapytałem. Co w nim jest nie do lubienia? Zwyczajny facet nie sprawiający problemów. - Aaa... Bo powstrzymał cię przed pierwszą ucieczką?
- Nie. - Spojrzał na mnie spod byka. - Po prostu coś mi się nie podoba. - Odburknął.
- Dobra, omińmy temat. - Przewróciłem oczami. - A ty Kazuo idź się ubierz. Nie będziesz latał przed żadnym facetem na samych bokserkach i koszulce. - Powiedziałem.
- Czemu? Wygodnie mi tak. - Rozłożył się na krześle.
- Mówię, że masz się ubrać, to idź się ubrać. - Odetchnąłem, siadając na krześle obok Kazuo.
- Ale ja...
- Idź, albo sam cię ubiorę. - Przerwałem mu.
On natychmiast na to zerwał się z krzesła, a po chwili zniknął wchodząc po schodach w górę.
Nie wiem, czy mam się smucić, czy cieszyć... Chyba popadnę przez niego w kompleksy.
- Szefie, nie mogłeś zadzwonić do innego lekarza? - Akihito przerwał ciszę, siadając naprzeciw mnie. - Kazuo widocznie naprawdę go nie lubi. - Skrzywił się.
- Jakbym wezwał innego lekarza, różnie mogłoby się to skończyć. - Odpowiedziałem. - Znam Fujiego i mu ufam.
- A podobnie nie było z tym twoim przyjacielem? - Zapytał. - Ufałeś mu, a próbował cię zabić. W takiej sytuacji lepsze jest wezwanie nieznajomego lekarza, bo on niemiałby żadnych podstaw do zrobienia mu krzywdy...
Pov: Kazuo
Otworzyłem garderobę, z zamiarem znalezienia jakiś luźnych i wygodnych ubrań. Nawet nie myślę o tym, by stroić się przed tym lekarzykiem...
CZYTASZ
Nie Bój Się /Yaoi\
RomanceDruga część znajduję się już na moim profilu!! 19 letni Kazuo przeprowadza się do Tokyo, na studia. przy przeprowadzce, podpada pewnemu facetowi, Hitoshienu - szefowi mafii... Po niedługim czasie, Hitoshiemu udaje się znaleźć dziewiętnastolatka. Jak...