36

1.6K 102 103
                                    

Pov: Hitoshi

- Hitoshi, ja naprawdę nie potrzebuje lekarza. - Szepnął chłopak, co zignorowałem, bo byłem właśnie podczas rozmowy.

Nie ważne jak Kazuo by protestował, ja tak czy inaczej wezwałbym lekarza, a w najgorszym przypadku nawet kartkę. Jednak myślę, że aktualnie Fuji wystarczy. Jest dobry w tym co robi.

- Byłbyś w takim razie w stanie dzisiaj przyjechać? - Zapytałem się lekarza.

"Myślę, że mi się uda. Spodziewaj się mnie jakoś od godziny 15" Odpowiedział.

- Hitoshi... - Jęknął szeptem Kazuo, próbując zaprotestować, jednak ja tylko położyłem mu rękę na głowie i poczochrałem jego lekko przydługie włosy, które zasłaniały mu prawieże całą widoczność... Nie wiem jak on z tym normalnie funkcjonuje.

- Dzięki wielkie Fuji. Do zobaczenia. - Pożegnałem się, po czym nacisnąłem czerwoną słuchawkę.

Włożyłem telefon do kieszeni i klasnąłem w dłonie, odwracając się przodem do chłopaków.

- Na piętnastą masz umówionego lekarza, Fuji przyjdzie. - Oświadczyłem.

- Mówiłem, że nie potrzebny lekarz. - Jęknął niezadowolony.

- A ja też uważam, że lekarz to dobry pomysł. - Wtrącił się Akihito. - Miałeś naprawdę wysoką gorączkę, co mogło skończyć się tragicznie. A teraz upewnimy się, czy naprawdę nic ci nie jest, tak jak mówisz.

- Cicho siedź, powinieneś być po mojej stronie. - Kazuo wytknął język kucharzowi, co wyglądało naprawdę uroczo. - Nie znam cię już. - Chłopak położył głowę na stole.

- To tylko dla twojego dobra. - Powiedział Akihito.

- Ale ja go po prostu nie lubię. - Jęknął. - Gdyby to był jakiś normalny lekarz, to nie ma problemu, ale on? - Westchnął głośno Kazuo.

- Dlaczego? - Zapytałem. Co w nim jest nie do lubienia? Zwyczajny facet nie sprawiający problemów. - Aaa... Bo powstrzymał cię przed pierwszą ucieczką?

- Nie. - Spojrzał na mnie spod byka. - Po prostu coś mi się nie podoba. - Odburknął.

- Dobra, omińmy temat. - Przewróciłem oczami. - A ty Kazuo idź się ubierz. Nie będziesz latał przed żadnym facetem na samych bokserkach i koszulce. - Powiedziałem.

- Czemu? Wygodnie mi tak. - Rozłożył się na krześle.

- Mówię, że masz się ubrać, to idź się ubrać. - Odetchnąłem, siadając na krześle obok Kazuo.

- Ale ja...

- Idź, albo sam cię ubiorę. - Przerwałem mu. 

On natychmiast na to zerwał się z krzesła, a po chwili zniknął wchodząc po schodach w górę. 

Nie wiem, czy mam się smucić, czy cieszyć... Chyba popadnę przez niego w kompleksy.

- Szefie, nie mogłeś zadzwonić do innego lekarza? - Akihito przerwał ciszę, siadając naprzeciw mnie. - Kazuo widocznie naprawdę go nie lubi. - Skrzywił się.

- Jakbym wezwał innego lekarza, różnie mogłoby się to skończyć. - Odpowiedziałem. - Znam Fujiego i mu ufam.

- A podobnie nie było z tym twoim przyjacielem? - Zapytał. - Ufałeś mu, a próbował cię zabić. W takiej sytuacji lepsze jest wezwanie nieznajomego lekarza, bo on niemiałby żadnych podstaw do zrobienia mu krzywdy... 

Pov: Kazuo

Otworzyłem garderobę, z zamiarem znalezienia jakiś luźnych i wygodnych ubrań. Nawet nie myślę o tym, by stroić się przed tym lekarzykiem...

Nie Bój Się  /Yaoi\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz