Rozdział 34

18 1 0
                                    

Powinnam patrzeć na to, co pisze, a tymczasem wpatruję się w niego, w jego nieskazitelną skórę, mocno zarysowaną szczękę, wgłębienie między nosem a łukiem ust. Jeszcze nigdy nie widziałam kogoś tak idealnego.Jego nieśmiertelniki kołyszą się lekko przede mną. Na jednym jest wygrawerowane jego imię i data urodzenia, ale moją uwagę przykuwa inskrypcja na drugim: ,,Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie". Gandhi. Uśmiecham się pod nosem- to nie brzmi jak cytat, który wybrałby determinista.- I co o tym myślisz? Spisałem wszystkie punkty?- pyta, przerywając moje rozmyślania.-Przepraszam... tak. Wygląda świetnie. San, może mógłbyś zostać naszym nauczycielem zamiast pani Rose, proszę?- droczę się.Uśmiecha się i odchyla do tyłu.-Y/N, poradzisz sobie. Stać cię na najlepszą ocenę, musisz tylko uwierzyć w siebie.- Mówi to tak, jak gdyby naprawdę we mnie wierzył.Czuję przypływ dumy.Za długo siedzę w tej samej pozycji. Prostuję ręce i nogi i odkładam mój laptop na stolik nocny. -O, Wichrowe Wzgórza- mówię, biorąc książkę leżącą na stoliku.- Dokąd doszedłeś?Otwieram na zakładce i zaczynam czytać:" Trzymał ją tak długą chwilę, nie mówiąc ani słowa i obsypując szalonymi pocałunkami. Ale to ona jednak pocałowała go pierwsza. Widziałam wyraźnie, jak bardzo cierpiał, nie miał wprost siły patrzeć na jej twarz".San spogląda mi w oczy i recytuje dalej:-"Od pierwszego wejrzenia uderzyła go ta sama co i mnie myśl, że nie ma dla niej nadziei wyzdrowienie, że los jej jest przesądzony i śmierć nieunikniona".-Słowo w słowo- szepczę, patrząc mu w oczy.- Jak ty to robisz?Wzrusza ramionami.-Czytałem to tyle razy- odpowiada, muskając palcami narzutę.- Uważam, że Heathcliff i Cathy to najbardziej romantyczna para kochanków w całej literaturze angielskiej.Waham się. Uwielbiam tę książkę, ale powiedziałabym, że ich miłość była bardziej toksyczna niż romantyczna. Prawda jest taka, że zawsze będę wolała Jane i pana Rochestera od Cathy i Heatcliffa. Rochester może i był arogancki i popełnił straszliwe błędy, ale przynajmniej uczy się w końcu od Jane, a ich związek opiera się na miłości i równości, a nie jest niszczycielską obsesji jak w Wichrowych Wzgórzach. Ale nic nie mówię. Nie chcę zepsuć nastroju, kiedy widać, ze ta książka nie jest mu obojętna.

Nowy ChłopakWhere stories live. Discover now