22

4K 191 29
                                    


Dwayne pov's

–Tak, mamo, przyjadę jak wrócę. -usłyszałem głos Melissy będącej w łazience.

Odrazu po wylądowaniu Valentino zaprosił nas na kolację. Poinformował, że chciałby nam kogoś przedstawić, i brzmiał w tym wszystkim bardzo poważnie.

Jestem gotowy już prawie od godziny. Czekam na Melissę, która co jakiś czas rzuca czymś w łazience. Chętnie bym zapytał czy w czymś pomóc, jednak za bardzo wkręciłem się w jej ulubiony serial.  Jestem już na ósmym odcinku drugiego sezonu American Horror Story.

–Może być? -zapytała nagle dziewczyna trzymając swoje dłonie na szyi.

–Wyglądasz... -zacząłem. –Wow.

–Super, w takim razie zawiąż mi tył. -powiedziała odwracając się do mnie plecami.

Melissa ubrana w krótką, nawet można powiedzieć, że w zbyt kusą, czarną sukienkę naprawdę wyglada pięknie. Plecy ma gołe, a u góry jest wiązana na szyi. Początek sukienki jest obcisły z prostym dekoltem, a dół lekko odstający. Jej włosy są zrobione w ulizanego długiego warkocza. Na stopach ma czarne, wysokie szpilki, które ewidentnie dodają jej centymetrów. Zrobiła również mocniejszy makijaż niż zwykle.

–Nie uważasz, że jest trochę za krótka? -zapytała.

–Nie.

Spojrzałem na nią jeszcze raz. Wygląda oszałamiająco. Co prawda mógłbym powiedzieć, że jest za krótka, ale tego nie zrobię. Nigdy nie zabronię Melissie ubierać się jak chce. Przez ubiór wyraża siebie, a ja w końcu mam sprawne dwie ręce i potrafię się bić.

Stanęła obok mnie z telefonem w ręku, a następnie zrobiła nam zdjęcie. Później natomiast pociągnęła moją dłoń, i zaprowadziła prosto pod lustro, robiąc kolejne zdjęcie. Spojrzałem na nią z uśmiechem na twarzy, na co odpowiedziała:

–No co? -zapytała. –Esther chciała fotkę, moja mama też, a z resztą będzie na pamiątkę.

Nic nie mówiąc zaprowadziłem dziewczynę do windy, aby zjechać na sam dół do restauracji. Jestem strasznie ciekawy kogo przyprowadzi Valentino. Chciałbym aby znalazł sobie kogoś, kto pokocha go za to jaki jest. Za jego durne teksty, czy pomysły. Dni załamania jak i głupawek. Spontanicznego uciekania na koniec świata, a pływanie z rekinami traktować jako dobry pomysł. Oglądanie epoki lodowcowej i za każdym razem udawanie Sida. Jedzenie chipsów grzybowych z kabanosami, albo picie wina z colą. To jest cały Valentino Cristall, którego kocham, i mam nadzieje, że ktoś pokocha go równie mocno.

Popatrzyłem na Melissę, siedząca naprzeciwko mnie. Chciałbym, aby ktoś widział w nim same pozytyw jak ja w czerwonowłosej. Chcę już zawsze słyszeć jej głos o poranku, czy mieć czerwone włosy na poduszce. Chciałbym codziennie wieczorem po pracy opowiadać jej o moim dniu, i słuchać o jej. Chciałbym aby chociaż raz zobaczyła jak na nią patrzę, albo jak uśmiech pojawia się na moich wargach gdy słyszę jej imię. Żeby wiedziała jak się martwię o nią.

Nagle obok stolika staną Valentino. Przy nim stoi drobna blondynka, zapewne o Azjatyckich korzeniach. Ma na sobie ciemno niebieską krótką sukienkę.

–Król wrócił! -nagle krzyknął tak głośno, że kobieta stojąca obok niego drygnęła.

No właśnie kobieta. To dlatego tak bardzo chciał kasyno w krajach Azjatyckich. Razem z Melissą się uśmiechnęliśmy patrząc na siebie, aż w końcu powiedział:

–A no tak. - powiedział dalej z ogromny uśmiechem na twarzy. –Poznajcie Misaki!

Melissa wstała pierwsza i podeszła do dwójki. Zaraz podążyłem za nią.

The pain you gave meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz