12

4.5K 256 81
                                    

Hejka!
To ostani rozdział przed świętami, więc z tej okazji życzę wam zdrowych, spokojnych i wesołych świąt!🐣 Z tym rozdziałem pojawił się również tik tok, nawiązujący do dzisiejszych scen. Tik Tok: ssardynass. Miłego czytania gwiazdki⭐️

Dwayne pov's

–Valley Village? -zapytałem?

Nie rozumiem dlaczego Valentino mnie tu przywiózł i w jaki sposób ma mi to pomóc.

Nagle mój przyjaciel zaparkował swoje Maseratti pod jakimś domem. Poznaje ten dom. Beżowa elewacja i palmy. Dom przyjaciółki Melissy.

–Skąd pewność, że zastaniemy ją w domu? -zapytałem. –Z tego co wiem miała być dziś z Melissą u mnie.

–I była. -zaśmiał się. -A teraz jest w domu.

–A wiesz to z?

–Instagram. -mrugnął świecąc mi telefonem przed oczami. –Esther Miles, jaka ona piękna. -westchnął. –Niestety ma narzeczonego.

Nie słuchając go dłużej wysiadłem z samochodu. Podszedłem do drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Zanim się obejrzałem Valentino był tuż obok mnie.

–Tak? -w drzwiach pojawiła się blondynka.

Wyglada znacznie lepiej niż ostatnim razem w winnicy. Przynajmniej nie śmierdzi alkoholem.

–Jestem Dwayne Devils. -przedstawiłem się wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny. –Szef Melissy.

–A ja jestem Valentino! -krzyknął mi nad uchem.

Skończony idiota.

–Esther Miles. -odwzajemniła uścisk. –Coś się stało? Melissy tutaj nie ma.

Martwi się. Dobrze, oznacza to, że mogę jej zaufać.

–To dobrze. Mam do ciebie prośbę.

Popatrzyłem na mojego przyjaciela. Ubrany w czarną bluzę i jeansy, wypatruje się w nią jak w obrazek. Czekam aż tylko z ust poleci mu ślina.

–Jeśli chcecie. -zaczęła niepewnie. –Możecie wejść do środka.

–Nie będzie to konieczne. -powiedziałem. –Jeśli wyślę cię na zakupy, to pojedziesz na nie?

Czemu miałaby się nie zgodzić? Totalnie wyglada na taką co znika na cały dzień w galerii i traci kontakt z rzeczywistością.

–Zakupy?

–Problem polega w twojej przyjaciółce. -zaczął Valentino na co go szturchnąłem. –No co, a nie? To ona nie chce zamieszkać w wielkiej willi na jakiś czas.

Wyrwę mu kiedyś ten język i powieszę sobie na ścianie.

Chociaż wolałbym, znaczy moje psy wolałby żeby zamieszkała tam na stałe. Bardzo się do niej przywiązały.

–Nie rozumiem. -powiedziała.

–Chodzi o to, że bardzo zależy mi aby Melissa zamieszkała na te kilka dni, u mnie pod moją nieobecność.

–I w czym wam mam pomóc? - zapytała zdezorientowana blondynka.

–Zrobisz zakupy. -powiedziałem. –Kupisz wszystko co uważasz za potrzebne. -wyciągnąłem w jej kierunku kartę. –Ubrania, akcesoria, kosmetyki. I przywiozła je jeszcze dziś do mnie do domu.

–Jaki mam limit?

–Milion.

Oczy dziewczyny powiększy się. Nie wiem czy jest w szoku czy w euforii. Jednak nie zwracając na to uwagi, odwróciłem się i poszedłem do samochodu. Oczywiście musiałem pociągnąć za sobą Valentina, bo zapewne mógłby tam stać całą noc.

The pain you gave meTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang