Rozdział 13

3.3K 279 112
                                    

🔥🔥 No to lecimy dalej! 🔥🔥
Koniecznie dajcie znać co sądzicie 😉
No i nie zapomnijcie o ⭐
Zapraszam!

Rozdział 13

Wyszedł przed budynek, w którym mieszkała Kate i odetchnął głęboko. Znowu nad sobą nie zapanował. Znowu ją do siebie zniechęcił, znowu zjebał. Wiedział, że Grayson od razu ją zwolni, gdy tylko Kate pojawi się w pacy i nawet czekał na parkingu przez jakiś czas, ale najwyraźniej musiała wyjść, gdy akurat odjechał. Nie chciał ryzykować zbyt długim czekaniem przed lokalem, żeby nie miała szansy powiązać go z powolnym rujnowaniem jej życia, bo zamierzał je zrujnować, żeby później pomóc stanąć jej na nogi. Liczył, że w ten sposób spojrzy na niego nie jak na gangstera, a na porządnego gościa, który dba o kobietę, na której mu zależy.

Ale spierdoliła mu spod nosa, wyłączyła telefon, a on dostawał szału przez cały dzień. Był w stanie namierzyć niemal każdego, ale ona w dziwny sposób ciągle mu umykała. Wyślizgiwała się z rąk, choć był pewien, że trzyma ją wystarczająco mocno.

Gdyby nie Ernesto, z którym miał spotkanie, nie miałby pojęcia, co się z nią dzieje. Mimochodem wspomniał, że Kate przerwała jemu i Lily małe tete-a-tete, wparowując do gabinetu jego żony, jak do siebie. To nieco uspokoiło Luigiego, bo przynajmniej zyskał pewność, że nic jej się nie stało i bezpiecznie spędziła czas w towarzystwie przyjaciółki. Jednak wściekłość na nią nie minęła, choć walczył z nią zawzięcie. Znowu wygrała chęć kontroli nad jej życiem. Marzył o tym, by podporządkowała mu się całkowicie, o tym, żeby znał każdy jej ruch, żeby choć przez jedną minutę nie musiał zastanawiać się, gdzie jest, z kim i co robi. Miał świadomość swojego dziwactwa, ale wiedział też, że nie pozbędzie się go nigdy. Zresztą, po co? Jemu ono nie przeszkadzało, a Kate przywyknie. Na pewno. Kiedyś.

Powoli podążył w stronę zaparkowanego po drugiej stronie ulicy auta, wyciągając jednocześnie z kiszeniu paczkę papierosów. W zamyśleniu odpalił swoją małą „słabość", jak czasem miał w zwyczaju mawiać, gdy ktoś zapytał go, dlaczego jeszcze nie rzucił.

Nie tylko papierosy były jego słabością. Kate również, i o ile nad rzuceniem palenia zastanawiał się już kilkukrotnie, tak nad odpuszczeniem sobie tej kobiety, nigdy!

Oparty o maskę swojego czarnego mercedesa dopalił papierosa do połowy i z niechęcią przyznał, że jakoś mu dziś ta jego „słabość" nie smakuje. Rzucił pod nogi niedopałek i wsiadł do samochodu. Zanim odpalił silnik sięgnął po telefon i połączył się z kamerami w mieszkaniu Kate. Nie musiał sprawdzać każdej, wystarczyło, że zerknął na hol. Nadal siedziała w tej samej pozycji, w jakiej ją zostawił i nadal płakała. Coś paskudnego chwyciło w swoje łapska jego serce i boleśnie ścisnęło, blokując oddech. Nie chciał jej krzywdzić, a jedynie chronić i mieć tylko dla siebie, ale dopóki ona tego nie zrozumie, będą pojawiały się coraz częstsze spięcia, a z tym sobie nie radził. A jeśli z czymś sobie nie radził, wpadał w szał.

Wyłączył obraz z kamer i wcisnął telefon do kieszeni spodni, bo jeszcze chwila patrzenia na jej cierpienie, a ponownie znalazłby się w jej apartamencie, i nie zważając na protesty zostałby do rana. Musiał dać jej odrobinę przestrzeni i oczywiście nieco namieszać w jej sprawach, żeby sama do niego przyszła, prosząc o pomoc. Wtedy już mu się nie wymknie. Na to liczył.

Odjechał, kierując się w stronę klubu, gdzie zapewne przesiadywał Ernesto. Były sprawy, których nie powinien odkładać. Rodzina była na pierwszym miejscu.

***

Wyłapał spojrzeniem siedzącego przy barze kuzyna. Prychnął pod nosem i pewnym krokiem ruszył w jego kierunku, przedzierając się przez tańczący tłum.

Dotyk przeszłości #2 [+18]Where stories live. Discover now