Noel czyli wspaniała

797 13 176
                                    

*Tydzień później*

Wstałem jakoś o 5:15, nawet nie wiem czemu tak wcześnie. Sam położyłem się jakoś po 2. Podniosłem się, ubrałem i wyszedłem z pokoju. Ruszyłem w stronę kuchni i otworzyłem lodówkę  patrząc czy coś mi przypadnie do gustu. Nie. Nic mi nie wpadło do oka. przeszukałem szafki szukając również czegoś dobrego lecz również nic nie znalazłem. Zawiedziony wróciłem do pokoju. Chwilowo przysiadłem na łóżku opierając plecy o ścianę. Gdy sięgnąłem po telefon ujrzałem kilka powiadomień.

-----------------------------------------------------------------

Masz 7 nieodebranych połączeń od kontaktu Noel

Noel: Jak wstaniesz to oddzwoń! TO WAŻNEEEEEE

-----------------------------------------------------------------

Kto normalny wydzwania do kogoś lekko po piątej? Sorry ona nie jest normalna, ona jest kurewsko zajebista. Za każdym jej powiadomieniem, lub gdy gdziekolwiek ktoś o niej wspomni już w głowie posiadam jej piękny szeroki uśmiech i zielone oczy. Kurwa, co ona ze mną robi. Zapach jej czarnych włosów mnie uspokaja za każdym razem gdy czuję ich woń. Japierdole, to zioło czy ona tak na mnie działa?

Złapałem za poduszkę i przyłożyłem do niej twarz by w jakikolwiek sposób uciszyła mój krzyk jaki po chwili z siebie wydałem. Fala ciepła przeleciała przez moje ciało za każdym razem gdy miałem z nią jakikolwiek kontakt. Zawsze byłem jakoś za bardzo do przodu lub się zawstydzałem oraz się jąkałem, to było tak idiotyczne.

Postanowiłem do niej oddzwonić, odebrała od razu.

- Halo? - zapytała nie pewnie.

- Za halo w mordę walo.

- O ty smrodzie!

- Sama capisz śledziem.

- Przymknij się posiadaczu męskiego członka intymnego.

- Co? - Zaśmiałem się.

- Chujów sto.

- Ale tak serio, co chciałaś o tej godzinie.

- Dziś jest jakiś festiwal i mama poprosiła bym poszła na niego z Poppy, no a nie chcę iść sama z nią bo jej nie upilnuję.

- Z tym małym słodziakiem?

- Raczej diabłem.

- Cicho to moja mała kruszyna, oczywiście że chcę!

Nasza rozmowa na chwilę ucichła, lecz wznowiła ją zielonooka.

- Co robisz?

- Wale klocka a co?

- Co?

- Idzie potężny pyton!

- Japierdolee! CHŁOPIE USPOKÓJ SIĘ !

- O kurwaaa! Nie chce wyjść!

- CHŁOPIE JAPIERDOLE STOOOOOP!

- Ale potężny, chyba po wczorajszym kebabie z ostrym sosem i baraniną.

- JEzu Ufam TOOOBIE!

Zacząłem się śmiać, po drugiej stronie słuchawki słyszałem że ona też się nie powstrzymywała. Gdy byliśmy razem, nasz humor był zjebany. Nie raz Dylan to potwierdził.

- Dobra, spotkamy się na ulicy Serphix pod tym nowym sklepem.

- Okej, miej pewność że ten twój starszy brat nie będzie w pobliżu, nie chcę od niego znów wpierdolu.

- DObra Dobra do później.

- No pa.

No i koniec rozmowy. Cały stres jaki mi towarzyszył, zszedł ze mnie. Wstałem i się ogarnąłem do porządku. Przebrałem się w coś lepszego i jakoś ogarnąłem włosy by nie były pokołtucone. Do tego Moja czarno włosa znajoma dopisała " Zapomniałam powiedzieć, jakoś o 13 dobra?". Odpisałem że się zgadzam i zerknąłem na zegarek. 6:00. Autentycznie psycha is sitting.

Impossible Wish // Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz