7. Zostaw nas głupi świrze

185 16 3
                                    

W rozdziale znajdują się kawałki piosenki

"Summertime sadness" Lany Del Rey

Znajdziecie ją również w mediach

__________

Nasza relacja była dla mnie abstrakcyjna, bo jak w takim tempie wszystko może się zmienić?

- Było cudownie - powiedziałem przyjacielowi, ale on tego nie zrozumiał.

Miałem 15 lat, byłem przyszłym śmierciożercą, więc sam nie byłem pewien czy to odpowiedni moment na związek, ale w moim życiu chyba zadny nie był i już nie będzie odpowiedni.

Zostało mi tylko żyć chwilą, bo oprócz niej nic dobrego może mnie nie spotkać.

Kochałem Jamesa Pottera, a on też musiał coś do mnie czuć. Musiał prawda?

- KISS ME HARD BEFORE YOU GO - usłyszałem nagle krzyk przyjaciela który puścił piosenkę na cały regulator.

Parsknołem śmiechem na to jak udawał że jego rużczka jest mikrofonem.

- SUMMERTIME SAADNESS - wydarł się.

- I JUST WANTED YOU TO KNOW - zawturowałem mu poprzez śmiech i też stanołem na swoim łóżku trzymając swój magiczny kijek jak mikrofon - THAT BABY, YOU THE BEST.

- OH MY GOODO I feel it in the air
Telephone wires above are sizzlin' like a snare - wydarł się Evan nie w odpowiednim momencie.

Jak zawodowe piosenkarki śpiewaliśmy cały tekst fałszując i dając interesujący pokaż taneczny który za nic nie mógł być udany.

- Nothing scares me anymore - zaśpiewałem z zapałem wiedząc co zaraz będzie.

- KISS ME HARD BEFORE YOU GO - zaczął refren Evan.

- SUMMERTIME SADNESS - zawturowałem mu.

- I JUST WANTED YOU TO KNOW - byłem przekonany że usłyszał nas cały Hogwart.

Pokochałem tamten moment, bo choć Evan nie zawsze rozumiał, to zawsze był w te dobre i złe chwile, a nawet wtedy kiedy uważałem że nikogo nie potrzebuje i tak miało już zostać na zawsze.

***

Dostałem list.

Evan też dostał list.

Bracia Lestrage też dostali listy.

Wszystkie w takich samych kopertach.

Tak jak wszystkie inne dzieci z sliterinu wywodzące się z rodzin czystej krwi.

Nie chciałem wiedzieć co to znaczyło. Miałem ochotę spalić ten list i zakopać się pod kołdrą.

Spojrzałem na przyjaciela, a on zkiną głową i obaj wyszliśmy ze stołówki nie tknowszy jedzenia, jakoś nagle cały głud z nas wyparował.

Wtedy Evan po prostu się rozpłakał, a ja nie miałem zielonego pojęcia co z tym zrobić, więc po prostu przytuliłem go do klatki piersiowej i poklepałem po plecach pozwalając mu na to.

W moich oczach zawsze malował się jako ktoś silny, a okazał się być tak słaby jak każdy z nas. W tamtym momencie nie wytrzymał.

- Choć - poprosiłem go i zaprowadziłem do najbliższej pustej klasy.

- Reg to, to po prostu mnie przerasta - powiedział - Najlepiej moja matka - załamał mu się głos - teraz to, nie będę jakimś głupim śmierciojadem - roześmiał się przez łzy - za co? Co my takiego zrobiliśmy żeby na to zasłużyć?

- Nic - odpowiedziałem - życie po prostu jest niesprawiedliwe, ale wiesz co, damy radę. Ja też nie zostanę podwładnym tego świra, wymyślimy coś.

- W ostateczności została jeszcze wierza astronomiczna - powiedział z uśmiechem.

- Tak to też jest jakieś rozwiązanie - odparłem.

Postanowiliśmy nie iść na lekcję. Żaden z nas nie był w stanie.

Kiedy siedzieliśmy w pokoju wspólnym w końcu otworzyliśmy koperty.

Drogi Regulusie

Nasz jedyny synu podczas przerwy świątecznej odbędzie się twoja inicjacja.

Oboje z ojcem jesteśmy z ciebie dumni. Tak jak reszta rodziny będziesz podążał wielką drogą stworzoną tylko dla wybranych i oddasz się słusznej sprawie.

Razem z ojcem nie możemy się doczekać swojego przyjazdu.

Twoja matka
Walburga Black

Odrazy po przeczytaniu odrazu z złością zgniotłem list i żuciłem go w ogień.

- Jak ona mogła "Nasz jedyny synu", jeszcze specjalnie to nakreśliła. "Słuszna sprawa", kurwa jak jej tak zależy to niech sama się temu oddaje. - zacząłem chodzić wkurzony po pokoju nie zważając na swoje łzy - Mam tego dość, a co tam u ciebie diamencikiku rodziny - parsknołem.

- Uspokój się - watkną choć sam nie był ani trochę spokojny - a domyśl się? Kropka w kropkę to samo, no może bez tego "jedyny synu" - parsknął i też żucił swój list w ogień.

- Mam tego dość Evan, zabije się - powiedziałem nawet nie zastanawiając się nad tymi słowami.

- Idę z tobą - parsknął - pamiętaj.

- Jasne - uśmiechnołem się.

I za to właśnie go kochałem










Pamiętnik // jegulusWhere stories live. Discover now