13. Mała zmiana

172 9 43
                                    

Pov.Craig

Odkąd Tweek był po swoje rzeczy minęły 4 dni, chłopak nie chodził do szkoły, nie odbierał ani nie odpisywał. Nie zdążyłem mu nic powiedzieć gdy go widziałem ostatnim razem. Schrzaniłem po całości mogłem go zatrzymać wytłumaczyć cokolwiek a zamiast tego rozwaliłem bardzej. Czuje sie okropnie.

Wyglądam tragicznie i również się tak czuje. Spie*doliłem sobie życie. Kyle i Stan mnie znienawidzili. Jest okropnie, może mogę to jeszcze odwrócić? Powinienem iść do Tweeka i z nim pogadać? A może najpierw pogadac z Żydkiem i jego przyjacielem? Cholera jasna mam dość.

Napisałem do Tweeka może odpisze mi?

Pov. Tweek

Od powrotu od Tuckera nie wychodziłem z domu, nie miałem siły na nic. Chłopak próbował sie kontaktować ale ja go olewałem bo nie chciałem cierpieć. W pewnym momencie dostałem wiadomość myśląc że może to od Kyle'a albo Stana z którymi teraz mam świetny kontakt, lecz to nie był żaden z nich. Przypadkiem kliknąłem na powiadomienie zamiast je przesunąć w bok.

Craig:
-Niuniek błagam cie daj mi sie wytlumaczyc, nie chce tego kończyć chce by bylo jak wcześniej, blagam cie odpisz i nie ignoruj mnie. Czemu cie nie ma w szkole? Co sie dzieje? Tweek odpisz albo będę zmuszony by iść do ciebie osobiście by to wyjaśnić.

Tucker zobaczy że odczytałem to. Nie ma odwrotu już.
Gah! Czuje za dużo presji. Dlaczego on nie chce mi dac spokoju? Dlaczego?! Postanowiłem i tak mu odpisać,  nie chce by przychodził do mnie. Nie chce go widzieć.

Tweek:
-Nie chce cie znac. Nie odzywaj sie do mnie przecież juz ci to mówiłem.

Rzuciłem telefonem przed siebie i położyłem sie na łóżko wtulając sie w poduszkę.

Pov.Craig (znów)

Siedziałem właśnie z Kennym za szkołą, bo tylko tu nie ma kamer i czujników dymu, spaliliśmy po papierosie. Blondyn walną mnie w ramię.
-Co do tej imprezy w sobotę... Tweek na niej będzie? -zadał pytanie a ja próbowałem sie nie rozkleić.
-Nie, nie będzie go. Powiedziałem i spojrzałem na kawałek chodkinka pod nami. Cholera.
-Bro. Jak to? Nie może? -mówił coraz wiecej zadając również więcej pytań.
-To nie tak. Nie ważne dlaczego ale go nie będzie. Rozumiesz? -Powiedziałem juz na skraju wytrzymania.
-No rozumiem okej. -odpowiedział lekko jakby skołowany. To będzie trudne do wytłumaczenia.

Chciałem iść dziś po szkole do Tweeka ale mam juz plany. Może jutro pójdę? Chyba jeden dzień nic nie zmieni? Po szkole ruszyłem prosto do domu Michaela.
Byliśmy dziś umówieni ponieważ chłopak miał mi zrobić parę kolczyków. Gdy tak dotarłem chłopak przywitał sie ze mną i poszliśmy do jego pokoju.

Po około dwóch godzinach moja twarz wyglądała kompletnie inaczej...
-Miałem 2 kolczyki w ustach(snake bites)
-kolczyk w nosie (Septum)
-kolczyk w brwi (vertical eyebrow)

-łoł... To wygląda wspaniale! -patrzyłem na swoje odbicie w lustrze z iskrami w oczach.
-No wyglądasz niesamowicie. -powiedział obejmując mnie z tylu kładąc swoje dłonie na mojej klatce piersiowej. Zarumieniłem się a chłopak sie uśmiechną.
Patrzyłem cały czas w lustro przede mną. Lecz nie na mnie ale na chłopaka.

(Craig siedział na krześle jak coś :p)

Chłopak przeszedł i ustał przde mną po czym mnie...pocałował. Oddałem pocałunek przyciągając chłopaka lekko do siebie.

Jezu co sie ze mną dzieje...

-----------------
ostanie 2 rozdziały to totalny armagedon
miłego czytania

☆jego oczy☆-creek(south park)Where stories live. Discover now