kłamstewko

211 16 9
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~no hejka , tutaj ja, autorka chciałabym powiedzieć dwie krótkie sprawy:

po pierwsze: Ten rozdział skupia się bardziej na tytułowym N x Uzi więc będzie jeszcze dokończona sytuacja z wcześniej a potem już tylko tytułowy ship,

po drugie: przepraszam że ostatnio nic się nie pojawia, ja mam pomysł, ale w dzień nie mam czasu, a w nocy niezdrowo siedzieć przed laptopem i pisać
miłego czytania ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po chwili M została obezwładniona przez N'a, K i zapłakaną Lizzy ( przecież M podpaliła jej chatę) M leżała na ziemi z skrępowanymi w linie rękami, rzucając w naszą stronę przekleństwami wszelkiej maści. Lizzy po skopaniu jej ukryła się w ramionach V (ja tu nie robię shipu jak coś to po prostu przyjacielski uścisk)

Ja, N i K udaliśmy się z powrotem do statku, wybijała 22, oderwałam swój wzrok od zegara i spojrzałam na pytającą twarz N'a

- Nie powinnaś wracać do domu?

- Nie chce mi się, a mój stary i tak ma na mnie wywalone, więc mogę tu siedzieć.

- Idę na chwile do sterowni, zaraz wracam - Powiedziała K
Zaraz po tym jak botka wyszła z pokoju, a N zaczął grzebać w pudłach stojących obok nas, po chwili wyciągnął z pudełka sztuczne roślinki i bluszcz ( też sztuczny) i powiedział:

- Uzi, patrz co znalazłem na zapleczu tego statku! Takie fajne coś!! Można to zawiesić na ścianach!! - Ogon trząsł mu się na lewo i prawo i zachowywał się jak pięciolatek który właśnie dostał upragniony zestaw Lego. Zaraz potem N rzucił się na ścianę i zaczął wieszać ozdoby. Po dwóch minutach cały pokój był w nich. Zrobiło się bardziej przytulnie i wtedy dopiero zauważyłam że N patrzy się na mnie wyczekującym wzrokiem.

- Ładnie?

-Hmm? A, tak bardzo. Nawet przytulnie

- Uzi...?

- hmm?

- Mogę cię przytulić? Wyglądasz jakbyś tego potrzebowała.

- Jasne, czemu by nie

Po krótkiej chwili N oplótł mnie swoimi ramionami, a moja głowa zawisła na jego ramieniu, zwykły przytulas, nic nadzwyczajnego. Jednak było w nim coś... Co sprawiało że nie chciałam go kończyć. N parę razy próbował się puścić jednakże nic nie wskórał. Po chwili sam przycisną mnie mocniej do siebie i znowu zaczął merdać ogonem.

- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, wiesz?

- Wiem i jestem bardzo dumna z tego tytułu UvU. (musiałam).
-N...?

-Hm?

- Ja... Chyba..

W tym momencie K wparowała do pokoju i zobaczyła nasz przytulających się ( a na dodatek mieli twarze blisko siebie i wyglądali jakby się mieli Zara całować \>v</)

- HA! WIEDZIAŁAM ŻE JESTEŚCIE RAZEM!!!

Popatrzyliśmy się na nią a potem na siebie. Poczułam jak moją twarz pokrywają rumieńce. Myślałam że skończy się jak ostatnio, ale N mnie zaskoczył.
Złapał mnie za rękę i krzyknął:

- A może jesteśmy?! I co nam zrobisz?!

I ja, i K ustaliśmy jak wryte, ja wpatrzone w rękę N'a otulającą moją, a K na samego chłopaka. Zaciska rękę jeszcze mocniej i mówi:

- Uzi, idziemy stąd.
Ma stanowczy głos, więc postanawiam się nie kłócić. Zaraz potem jesteśmy na dworze, idziemy cały czas przed siebie aż w końcu zachodzimy za górkę z odpadów i starych części dronów. N puszcza moją rękę i mówi

- Przepraszam Uzi, że tak powiedziałem, nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć, krzyk nie ma nigdy se-
Kładę mu rękę na ramieniu.
- Wszystko ok N, ja na twoim miejscu pewnie też powiedziałabym coś w ten deseń, tak myślę.
N patrzy na mnie i uśmiecha się, to najpiękniejszy uśmiech jakim ktokolwiek kiedykolwiek mógł i może mnie obdarzyć. Rumienię się i przełykam ślinę.

💭: dobra, raz robotowi śmierć, chyba mnie nie znienawidzi

Podchodzę do niego i łapie go za ręcę.

- Uzi?
Kładę sobie jego ręce na swoich ramionach, nie spuszczając z niego wzroku. N powoli chyba ogarnia o co chodzi. Oplata swoje ramiona wokół mnie, i ogonem zakłada mi kaptur, na jego twarzy ukazuje się delikatny rumieniec. Bierze mnie za policzek i...

- C-Co tu się..?!

- O M G

( koniec, a teraz będiecie znowu czekać dwa miesiące na kolejny rozdział UvU)

Pokochaj Mnie (N x Uzi)Where stories live. Discover now