🌲🎄święta... ~🎄🌲

136 16 13
                                    

{UWAGA! TO JEST ONESHOT! NIE KOLEJNY ROZDZIAŁ DO KSIĄŻKI! }
Historia zawiera:
- s@mookal3czanie (+ próba s@m0bójstw@)
- LGBTQ+ (aka. Vizzy)
Jeśli któraś z tych rzeczy sprawia że czujesz się źle/niekomfortowo, nie musisz tego czytać, nie ma to żadnego wpływu na fabułę.
(Cofamy się do 4 rozdziału.... Ale podczas cofania... Został tylko ponad tydzień do świąt!)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
N wbił do Landing pod'a z choinką.
- ZNALAZŁEM!
V popatrzyła się na niego .
- duża.
- No wow odkryłaś Amerykę.
- Co?
- Nie ważne - chłopak zwrócił się w stronę swojej przyjaciółki, która szperała w pudełku z ozdobami - Co robisz Uzi :3?
Botka odwróciła się do niego przodem, na jej głowie zamiast normalnej czapki miała świąteczną.
- ślepy? Szukam ozdób - To mówiąc dziewczyna zaczeła znowu grzebać w pudełku, nucąc jakąś piosenke(LAST KRISMAS I GIW JU MAJ HAAAAART)
N uśmiechną się promiennie.
- Super! I jak ci idzie?
- Nawet ok... Tylko ostatnio zostawiłam tu jedną konkretną bombkę..... I nie mogę jej teraz znaleźć...
V podniosła się z krzesła.
- masz na myśli tą z twoim zdjęciem?
- tak
- jest u N'a w pokoju
- CO?!
~uzi's pov~
U niego w pokoju?!  Przepraszam?!
- N, tłumacz się.
- Ja-Ja P-po prostu nie chciałem ż-żeby się... zniszczyła.... Tak! Zniszczyła!
- Winny się tłumaczy - powiedziała V a na jej ekranie pojawiło się ,,(⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)⁠".
-  PO PROSTU SIĘ ZAMKNIJ V! - Krzyknął i pobiegł do swojego pokoju.
- Winny się tłumaczy - Powtórzyła botka.
~n's pov~
V zawsze musi taka być! nigdy nie może być choć trochę miła!  Zawsze to samo!
Położyłem się na łóżku i rozmyślałem, w jednej ręce trzymałem tą bombkę...bo tak, V nie kłamała. Po prostu ta bombka jest śliczna! Nie chce jej oddawać... Ktoś zapukał...
- N! otwórz drzwi! to ja! Uzi!
huh?! No nie! Nie teraz!
- Z-ZARAZ OTWORZE!
Schowałem szybko tą bombkę i otworzyłem drzwi.
- Uzi...co chcesz?
- Chciałam ci powiedzieć że idę do domu
- CO?! CZEMU?
- muszę. - to mówiąc, zamkneła mi drzwi przed ekranem..
[...]
[..]
[.]
[]
Mineły cztery dni. Za pięć dni święta... A ja nadal nie wiem co z Uzi.... Martwie się.... V mówi że napewno jest okej... Ale ja jej nie wierze....przez ten cały czas Lizzy często nas odwiedzała, gadała z V, a ta się śmiała.... Jej śmiech był śliczny, a uśmiech słodki.... Taa... Nadal ją kocham.... Wiem że bez sensu ale ją kocham... Ale to niezależne ode mnie.... Nie umiem jej NIE kochać... Ale wracając do Uzi...
Postanowiłem ją odwiedzić, M chciała mi wmówić że to bez sensu, ale jej nie słuchałem, mam ją gdzieś, po prostu gdzieś..
~uzi's pov~
Siedziałam sobie w pokoju i patrzyłam w ścianę, nie chciało mi się nic... Mój ojciec nagle wbił.
- Uzi twój "znajomy" po ciebie przyszedł
Huh? Po chwili zauważyłam N'a.
- ...
Zamkną za sobą drzwi i do mnie podszedł.
- Uzi... Nie było cię długo... Coś się stało..?
pokręciłam głową. N kucnął obok mnie i mnie przytulił
- Uzi...! Nie martw mnie więcej...! Nie chcę cię stracić....
Przytulaliłam go również,
- Wszystko ze mną okej... Nie martw się N'uś
Popatrzył się na mnie że zdziwieniem w oczach. Zarumieniłam się...

[Trzy dni do świąt... ]
Udekorowaliśmy cały statek, V cały czas gdzieś znikała ale kiedy była już z nami mocno kleiła się do N'a. Wkurzało mnie to... Jestem zazdrosna, przyznam się, ale umiem się opanować, więc zazwyczaj po prostu to ignorowałam. Jednak pewnego dnia miarka się przebrała...
V podeszła do mnie i zapytała
- Ej- Puszko
- Hm?
- podoba ci się N?
Zdziwiłam się. Od kiedy moje uczucia do kogokolwiek ją obchodzą?
- N-Nie! No co ty! N-Nie jest w moim typie... - widać że kłamie.. NOSZ KUR-
V się śmieje.
- Wiem że kłamiesz - podchodzi do mnie i łapie boleśnie za podbródek - muszę cię zawieść... On kocha mnie... - śmieje się - nie masz przy mnie szans~
Nie wytrzymałam, uderzyłam ją, nie wiedziałam jeszcze wtedy jaki błąd popełniłam. Uderzenie o jej metalową skórę było na tyle głośne, że N wszedł to pokoju sterowania. (bo w tym właśnie pokoju się znajdowały) V popatrzyła na mnie z wyższością, podeszła do N'a i go przytuliła, ten natychmiast zaczerwienił się.... I wtedy V.... Pocałowała go....
~n's pov~
Kiedy usta V dotknęły moich, poczułam że rozpływam się w środku, było mi tak ciepło.... Nawet nie zauważyłem że Uzi wybiegła z landing pod'a. V całowała mnie jeszcze przez chwilę a potem znowu przytuliła... Czułem takie szczęście... Głaskałem ją po włosach a ona chichotała

[dwa dni do świąt]
Znowu martwiłem się o Uzi, kiedy Lizzy do nas przyszła i zapytałem się gdzie Uzi, a ta odpowiedziała że nie wie, bo jej nawet w szkole nie było, zmartwiłem się jeszcze bardziej. W nocy przyszłem po cichu do jej pokoju, i zastałem przerażający widok...
Uzi stała na krześle z liną przywiązaną do sufitu wokół szyi... Jej ręcę ociekały olejem... Stałem jak wryty... Kiedy odepchneła krzesło, poczułem że mógłbym podnosić góry trupów, podbiegłem do niej i złapałem, odwiązałem jej linę z szyi.
Zemdała ze strachu i zmęczenia, zamknąłem okno i okryłem ją kocykiem. Zaczełem opatrywać jej rany. Zostałem przy niej przez całą noc...
[Jeden dzień do świąt...]
Obudziłem się obok niej w łóżku, wziełem jakąś kartkę i napisałem jej krótką wiadomość, po chwili wyszłem przez. Okno z delikatnym uśmiechem, cieszyłem się że uratowałem ją od śmierci, bardzo się cieszyłem. Jednak kiedy weszłem na statek...
- CO DO CH*JA?!
V i Lizzy siedziały na krześle (Lizzy na kolanach V) i się całowały. V popatrzyła na mnie że wstrętem, a Lizzy była zdezorientowana. Wyszłem ze statku ze łzami w oczach.. Jak ona mogła... Jak?!
[Wigilia... ]
Uzi zgodnie z moją prośbą przyszła do landing pod'a. Wyglądała dziś bardzo pięknie. Zarumieniłem się delikatnie, objąłem ją ramieniem i za prowadziłem do salonu.... Po dwóch godzinach odpakowywaliśmy prezenty, po nich były długie rozmowy.... Zanim się obejrzeliśmy była już północ... Uzi wyglądała... Tak ślicznie... (Piłeś?)
~uzi's pov~
Jego ogon delikatnie związał się z moim, poczułam duże ciepło. Oparłam swoją głowę na jego ramieniu, oglądaliśmy gwiazdy... Nagle poczułam dziwny zapach, spojrzałam w górę a tam... Jemioła. N popatrzył się na mnie i delikatnie zbliżył... To było... Przyjemne....
Kiedy mnie pocałował... Poczułam że topię się w środku... To było zbyt niezrozumiałe dla mnie, zawsze próbowałam się kryć z uczuciami... Widać - bez sensu... Zamknełam oczy i cieszyłam się chwilą... Trwaliśmy tak parę minut... A wokół nas spadały małe płatki śniegu.... ~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1022 słowa... Ciekawe...
PRZEPRASZAM ŻE NIE BYŁO WCZORAJ TnT
MYŚLAŁAM ŻE SIĘ OPUBLIKOWAŁO TvT
Ale za to macie dzisiaj, i wcześniej

I może trochę spóźnione... Ale wesołych świąt!

Pokochaj Mnie (N x Uzi)Where stories live. Discover now