Wiecznych płacz

8 1 0
                                    

Gdy tylko sie ubrałam wyszliśmy z domu i ruszyliśmy ulicą. Ja, zora, Ivan i jego matka. Szliśmy do fryzjera tak jak mi obiecano, wczorajszego dnia. Idąc przez ulice ścieżką, dostrzegliśmy targowisko. Matka chłopaka ruszyła w strone targowiska. Ivan westchnął cicho i poszedł za swoją mamą, poszłam za nimi niczego sie nie spodziewając, i nie wiedząc jakiego szoku moge zaraz doznać. Podeszliśmy do targowiska i zamarłam ze strachu i rozpaczy. Meble i rzeczy moich rodziców i brata. Tego najbardziej sie bałam. Nie chciałam na nie trafić. Wziełam kilka głębokich wdechów żeby sie nie rozkleić nas nimi. Stanełam smutno i spojrzałam na krawędzie każdej rzeczy i mebla. Dokładnie pamiętajàc każdą z nich. Zora spojrzała na mnie i cicho zapiszczała. Pogłaskałam ją po głowie. Moją uwage przykół medalik mamy. Łza kręciła mi sie w oku, nagle usłyszałam od matki Ivana.

Poproszę tamten medalik.- Uśmiechnęła sie do mnie i zapłaciła. - a ty coś chcesz Ivan?

Spojrzał na wszystkie rzeczy i chwycił krzyż mojego brata. - to wezme.

Okej, to ** poproszę- powiedział sprzedawca.

Matka chłopaka zapłaciła i ruszyliśmy dalej. Ivan założył krzyżyk a mi popłynęła łza po policzku. Spojrzałam na krzyż na jego szyi. Chłopak popatrzył na mnie i zakłopotał sie troche.

E-ej co ci jest...- zakłopotany sie rozejrzał troche i szukał wzrokiem pomocy.

Jego matka obróciła sie do mnie i popatrzyła na mnie. - Kuro...co sie stało...?

Spojrzałam na medalik mamy i otworzyłam go. Dalej widniało tam zdjęcie moich rodziców mojego brata i ja. Łzy popłynęły mi mocniej.

Co sie stało Kuro - przytuliła mnie, a ja szybko się zapamiętałam i zaczełam szukając wymówki.

Przepraszam...poprostu...pierwszy raz dostałam taki cudowny prezent. - Zora polizała mnie po policzku zlizując łzy i przytuliła sie też do mnie.

Matka chłopaka spojrzała na mnie i uśmiechnęła sie całując mnie w czoło. - już spokojnie.

Wtuliłam sie w nią i w zore. Stłumiłam szybko płacz i ogarnęłam sie. Założyłam medalik i spojrzałam na zdjęcie.

U fryzjera odcięli mi włosy do ramion tak jak poprosiłam, były już wcześniej ścięte do ramion prze ze mnie, ale oczywiście fryzjer poprawił. Poprosiłam też żeby mnie pofarbowali na blond. Gdy wracaliśmy do domu, czułam sie spokojniej. Wyglądałam inaczej i spiełam włosy gumką do włosów wyciągając z przodu na czoło pare małych kosmyków. Wyglądałam całkiem jak chłopak. Nie było wielkiej szansy na rozpoznanie Miko Kyakuyushi z zabitej rodziny. Podziękowałam mamie Ivana. W domu sie dowiedziałam że będe chodzić do tej samej szkoły co Ivan. Ucieszyłam sie ale jednocześnie sie stresowałam, że mogę mnie tam rozgryzą i odkryją moją tożsamość. Potem poszłam do siebie do pokoju i położyłam sie na łóżko. Matka Ivana wyszła jeszcze na zakupy żeby kupić mi potrzebne żeczy do szkoły. Nagle Ivan zapukał mi do drzwi. Szybko usiadłam na łóżku i zaprosiłam go do środka. Stanął w drzwiach i oparł sie o framugę drzwi.

Skoro masz być moim młodszym bratem to może zagramy? - zapytał mnie, wierząc że jestem chłopakiem.

W-w co? - zapytałam nie wiedząc czy sie zgodzić.

W fife - uśmiechnął sie delikatnie.

N-no dobra...- wstałam i ruszyłam za nim do salonu na dywan przed telewizor.

Dostałam pada i zaskoczony troche moim pytaniem " jak sie w to gra" wyjaśnił mi szybko o co chodzi. Graliśmy długo i coraz bardziej sie rozkręcaliśmy. W pewnym momęcie gdy już mieliśmy dosyć, odstawiliśmy pady i troche odebrało mi rozum. Spojrzałam na krzyż mojego młodszego zmarłego brata. Podeszłam do Ivana i chwyciłam delikatnie przyż. Chłopak spojrzał na mnie troche zdezorientowany. Zakręciła mi sie łezka w oku. Chwycił krzyżyk i wyciągnął delikatnie z moiej dłoni.

Co podoba ci sie...? - popatrzył na mnie.

Osłupiałam z wstydu, podniosłam głowe i spojrzałam na niego.- tak...ładny wybrałeś...

Usiadłam spowrotem i odwróciłam wzrok od krzyżyka. Moim oczom przykuł uwage obrazek na półce obok telewizora.

Kto to? - zapytałam pokazując na zdjęcie.

A...to mój tata...nigdy go nie ma w domu...

Nagle pojawiła sie obok nas mama Ivana. -Chcesz zobaczyć zdjęcia stare, Kuro?- Trzymała w rękach albumy i z satysfakcją.

A...chentnie - uśmiechnęłam sie delikatnie.

Mama Ivana usiadła obok mnie i otworzyła album. Na niektórych zdjęciach widniał mały bobas, albo goły albo w śmiesznej pozie.

Mama! - wkurzał sie Ivan.

Popatrz jaki słodki haha - śmiała sie ignorójąc Ivana.

Śmiałam sie razem z nią a Ivan rumienił sie i palił ze wstydu.

Potem skończyłam z Ivanem na kanapie oglądając film. Spaliśmy jak zabici. Rano gdy sie obudziłam, nie było obok mnie Ivana. Wstałam i poszłam spokojnie w strone jego pokoju sprawdzić gdzie jest. Zapukałam i dostałam od niego pozwolenie na wejście. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego jak pakuje torbe do szkoły.

O już nie śpisz? W takim razie pakuj sie do szkoły bo musimy zdążyć na autobus. - powiedział zaspany i ziewając co jakieś 5 min.

A szkoła...gdzie twoja mama? - popatrzyłam na niego.

W pracy - szybko schował coś pod poduchą.

Zauważyłam to i popatrzyłam na niego. - co to było?

Spojrzał na mnie i zastanowił sie chwile i uśmiechnął sie delikatnie. Wyciągnął z pod poduchy gazetke 18+ - chcesz pooglądać? - zaśmiał sie cicho.

N-nie...po co ty to wogóle masz? Zboczony jesteś...

Schował spowrotem gazetke i minął mnie z plecakiem gotowym, zaszedł mnie od tyłu. - wiesz czasem chce sie popatrzeć na nieco nagie ciała kobiet - zaśmiał sie ale śmiech mu szybko znikł gdy dotknął rękoma moich piersi żeby je dotykać. Zastygł w miejscu i odsunął ręce.

Ty jesteś facetem na pewno? - spojrzał na mnie lekko zarumieniony.

Zrobiłam sie w jednej sekundzie czerwona ze złości i z zawstydzenia. Obruciłam sie do niego.

A na co ci wyglądam?

Ptak za niewoliWhere stories live. Discover now