Wodna lilia w niewłaściwych rękach

0 0 0
                                    

Moje serce zaczęło przyśpieszać a ja sama stresowałam się, mimo że nie wiedziałam dla czego. Usłyszałam jego głos w mikrofonie i nagle wstrzymałam oddech. Oparłam się o tron i zamknęłam oczy próbując się uspokoić, i przestać się tym stresować. Lucyfer uważnie spojrzał na wszystkie kandydatki które wierzyły w siebie. 

Dziękuje księżniczką za te występy i starania, jednak jestem zmuszony nie przyjąć żądnej z was- ukłonił się i bez żadnego cienia smutku czy współczucia na twarzy. Sama chłodna powaga. 

Widocznie było widać oburzenie na ich twarzach. Przemawiający podszedł do króla.- j-jest Król pewien swojej decyzji?- szepnął do niego z delikatnym uśmiechem

Tak jestem przekonany swoim zdaniem- spojrzał na demona- przepraszam Pana za to że nie wybrałem żadnej mimo pańskich wielkich starań

N-nie musi Król przepraszać- westchnął cicho- zdążyłem się przyzwyczaić, mam już swoje lata. Życzę Królowi odnalezienia tej jedynej

Rzeczywiście, demon nie był młody, był starszym prawie siwym Panem.

Dziękuje za te życzenia- oddał mu mikrofon z łagodnym wyrazem twarzy

Przepraszamy szanowne damy za ten zwrot akcji, ale niestety widocznie, żadna nie przypodobała się Królowi- dokończył demon

Lucyfer wszedł na samą górę schodów, spotkał się z zaskoczonym i rozczarowanym spojrzeniem rodziców. - Lucyferze to już trzeci raz!- oburzył się ojciec

Widocznie nie przepadam za sztucznymi księżniczkami które chcą wygrać zalotami i przepychaniem się o wygraną- stwierdził sucho i usiadł spowrotem na tron- zakochane we mnie...to jest pierwszy raz gdy mnie widzą, nie pójdę za miłością która zaistniała od paru minut

Spędziliśmy tu 1 godzinę o 30 minut, żebyś wybrał idealną- zauważył ojciec- to nie jest parę minut!

A co to za różnica? - westchnął zmęczony, z jakiegoś powodu czułam ulgę. Patrzyłam wraz z Nortem na niego zaskoczeni

Gdy wszyscy goście wyszli z sali i opuścili zamek, księżniczki musiały jeszcze zostać chwilę. Poprosiły o wyjaśnienia, więc poprzedni władcy musieli tłumaczyć wszystko. W tym czasie przebierałam się w swoje rzeczy w garderobie. Czarne spodnie cargo, biała trochę za duża bluza z kapturem i słuchawki na szyi. A nogi odpoczywały w czarnych trampkach z białymi sznurówkami. Westchnęłam cicho gdy spojrzałam na siebie w lustrze, rozpuściłam włosy i rozczochrałam je, poprawiając grzywkę która trochę opadała mi na oczy i sięgała aż do brody. Spojrzałam na ciemno brązowe falujące się włosy na moich ramionach. Spojrzałam na swoją bliznę na policzku i mruknęłam cicho. Chwyciłam za klamkę i wyszłam ze środka, zastałam karteczkę na ziemi zamiast Norta.

"Zostań w środku, zaraz wrócę"

Podniosłam ją i weszłam spowrotem do środka garderoby, usiadłam na pufie i spojrzałam na liczne ubrania otaczające mnie z wszystkich stron. Nagle usłyszałam jakieś rozmowy za drzwiami, otworzyły się nagle a ja stanęłam wystraszona. Nort? Nie...zobaczyłam w drzwiach Violett i jeszcze jakąś dziewczynę. Przechyliłam i skwasiłam minę z głośnym westchnięciem. 

Przyjrzała się mi dokładnie- co jest...czy to nie Miko?- zaśmiała się cicho- wyglądasz jak zwykła prosta dziewczynka z skrzydłami i rogami- nagle zaczęła się zastanawiać- ciekawe co gdyby Król cię zobaczył w takim stanie!

Podniosłam lewą brew do góry. Co by powiedział? Pewnie nic, przecież widział mnie w gorszych stanach. Włożyłam dłonie do kieszeni i podniosłam brodę z kpiącym wzrokiem.

Co się tak lampisz?- burknęła druga -siedziałaś na tronie...Król cię nawet dotknął i z tobą rozmawiał, kim ty niby jesteś co? 

A no tak, ona jest z  rodu Yukishi, tylko ciekawe co to za ród! Pierwsze słyszę!- zaśmiała się Violett

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz