Różany obłok

1 0 0
                                    

Odeszłam z ich nabojami, miałam ich razem 30, czyli jeszcze 815 spojrzałam na swoje naboje. Razem miałam 50 czyli 795, pomieszałam naboje razem i zrezygnowałam z swoich. Podeszłam do skrzynki i wyciągnęłam 20. Westchnęłam cicho, dobrze poszło ale to naprawde mało. 70 i zostało jeszcze do znalezienia 775. Lucyfer stanął za mną i nachylił się do mojego ucha.

Dlaczego nie użyjesz skrzydeł?- mruknął odważnie

Zadrzałam delikatnie i zamknęłam torebeczke na nodze w której były naboje. Odwróciłam głowe i spojrzałam na jego usta przed moimi oczyma. Nasz wzrok się spotkał, ujrzałam groźne i piękne niebieskie oczy. Coraz bardziej sie przemienia, zauważyłam że jego czarna postać robiła się coraz bardziej jasna i nie była to już głęboka czerń.

Odwruciłam wzrok i spojrzałam na mape po czym ruszułam dalej przed siebie- co jak odkryją moje skrzydła? Gdzie się udam?

Wyprostował się i wznusł się na swoich skrzydła, leciał za mną powoli- nic się nie stanie

Zapewnił mnie, spojrzałam na niego i spowrotem przed siebie delikatnie się uśmiechając. Zaufałam mu i pokazałam swoje skrzydła po czym spojrzałam ku górze między koronami drzew. Rozłożyłam skrzydła i delikatnie kucnęłam wyciągając jedną noge troche przed siebie. Lucyfer stanął na ziemi i zrobił w ostatniej chwili to co ja po czym wystrzeliliśmy oboje w powietrze. Uniosłam się wysoko w powietrze czując wiatr we włosach. Wyprostowałam skrzydła w tył powodując że poprostu szybciej sie wzniosłam do góry. Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam na demona który przepięknie wyglądał w świetle słońca. Długie jakby czarne smugi z jego głowy imitowały troche włosy. Wyglądał jak majestatyczna postać nie z tego świata. Nawet nie zdałam sobie sprawy że jest przedemną bardzo blisko. Dotknął mojego policzka i uśmiechnął się szeroko. Ocknęłam się i delikatnie zarumieniłam a mój usmiech był nieśmiały. Chwyciłam jego dłoń na moim policzku i poleciałam w strone doliny wypatrując jakiekolwiek skrzynki z góry. Lucyfer trzymał mnie za ręke i leciał obok mnie.

Po długim locie znaleźliśmy 2 skrzynki. W jednej było 10 a w drugiej 20. Jeszcze 745 naboji. Gdy dotarliśmy do doliny, dokładnie przeszukaliśmy każdy jej kąt i znaleźliśmy razem 30 skrzyń, w 28 było po 10 naboi a w 3 było 20. 405 jeszcze tylko 405 ciągle sobie wmawiałam i uparcie latałam na lasami razem z Lucyferem i szukaliśmy uważnie skrzynek. Przeszukaliśmy chyba połowe mapy żeby zdobyć 16 skrzynek. W  10 było 20 i  6 po 10 naboi. Potrzebowałam jeszcze 145. Kończyły mi się powoli plany gdzie bym mogła zdobyć amunicję z skrzynek. Przeszukaliśmy duży kawałek mapy i udało sie zdobyć 8 skrzyń, 3 po 20 i 5 po 10. Nie mogłam się doczekać aż skończymy zadanie zostało jeszcze 35 naboi. Przeszukaliśmy reszte mapy i pozbyliśmy się kilku graczy. Skrzyń było 3 po 10 i kilku graczy którzy oddali nam swoje naboje, po 10, Łącznie 60. Spojrzałam na niebo i zoriętowałam się że zajeło nam to jakeś 30 min. Byłam troche w szoku, ale jednak tak szybko lataliśmy że udało nam się szybko wszystko zebrać. A nawet więcej bo razem naboi mieliśmy 900. Wzniosłam się ponad drzewa wraz z Lucyferem. Przelecieliśmy kawałek i dostrzegłam z daleka gołym okiem, między drzewami w lesie Ivana i Riko.

Szybko dostałam się niedaleko nich i wylądowałam na ziemi. Schowałam natuchmiast skrzydła i zmieniłam swoje kumo na okrągłe. Przeliczyłam naboje i schowałam je spowrotem do torebki przywiązanej do mojego prawego uda. Lucyfer stał obok mnie i przyglądał się wszystkiemu dookoła, skulił swoje skrzydła i nie chował ich. Usiadłam na nisko usadzonej gałęzi jednego z drzew. Regulowałam karabin któremu przestawił się celownik i miałam podejrzenia że nawet się zepsół. Wiatr delikatnie zawiał, poruszając moim kaptórem na głowie. Lucyfer stał obok mnie, kucnął przy mnie na gałęzi i poprawił mój kaptór. Spojrzałam na niego i po chwili on na mnie uśmiechnął się szeroko i pogłaskał mnie po głowie. Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam jego dłoń, zciągnęłam ją z swojej głowy i przyłożyłam do swojego policzka i przytuliłam się do jego dłoni, uchylając delikatnie głowe.

Ptak za niewoliWo Geschichten leben. Entdecke jetzt