Prolog

187 16 3
                                    

Perspektywa Maki

Kolejny jesienny wieczór a ja dalej siędze w biurze, kto wymyślił by dawać tyle dokumentów do wypełnienia, i to w piątek!? Kompletnie nie interesują ich, że mamy własne życie i nie możemy tracić całego dnia w pracy, o 6 przychodzisz a o 22 wychodzisz. Na szczęście zostały mi tylko 2 kartki do wypełnienia, a gdy tylko je skończę wróce do domu i zjem moje nowo kupione sushi a po drodze wejdę po herbatę. W trakcie gdy siedziałam z głową w chmurach usłyszałam czyjś głos.
-Maki ty dalej siedzisz w pracy, mówiłem Ci byś nie siedziała zamyślona tylko wypełniała dokumenty..- Powiedział załamany Toru, mój kolega z biura.
-Przepraszam Toru, ale już kończe. Zaraz wychodzę tylko wezmę swoję rzeczy.- Odpowiedziała Maki z nieśmiałym uśmiechem
-Dobrze, dobranoc Maki.
-Miłej nocy Toru!
W drodze do domu musiałam zajrzeć do mojej ulubionej kawiarni. Zawsze z rana kupuję tutaj kawę latte ale na wieczór zielona herbatę.
-Dobry wieczór Hari, czy mogłabym poprosić zielona herbatę na wynos?- Spytała Maki z uśmiechem na ustach
-Hejka, pewnie już ci daję, jak minął dzień w pracy strasznie ciebie muszą tam męczyć jeżeli zawsze przychodzisz tutaj o tej porze haha- Zaśmiała się moja przyjaciółka
-Masakra z tym jest mój zegar biologiczny przez tą pracę nie przypomina już zegara, bynajmniej dobrze za to płacą..
-Wyrazy wspólczucia Maki.
trzymaj to twoja herbata, dobrej nocy!
Odpowiedziałam Hari tym samym i wyszłam, ten dzień byĺ naprawdę bardzo ciężki, co jeszcze złego mogło mi się stać. Otóż mógł wlaśnie stanąć przede mną złoczyńca, ponieważ miał osiem zielonych macek i spojrzenie jakby chciał kogoś zamordować, ziomek wyglądał jak jakaś ośmiornica. Niestety w tym momencie nie mogłam sobie z nirgo żartować, bo moje życie było zagrożone. Ale się wkopałam..złoczyńca zaczął iść w moją stronę a ja odepchnęłam go moim quirk którym jest Energy Manipulation, niestety moje qurik jest tak mało używane, że odepchnięcie nie było na tyle silne by wystarczająco oddalić od siebie złoczyńce. Złoczyńca cały czas był bliżej mnie a ja nie miałam gdzie uciec, ponieważ po 2 stronach miałam ściany a on był już przedemną gdy jego macka była centralnie nad moją głową została ona złapana przez "Bandaż" nie mam zielonego pojęcia co to jest. Wtedy złoczyńca został powalony na ziemię przez chyba bochatera. Gdy chyba bochater dzwonił po policję ja dalej siedziałam w bezruchu. Kiedy mój wybawiciel spojrzał w moją strone i podszedł do mnie byłam zmuszona na niego spojrzeć. Nie spodziewałam się, że mogę zobaczyć gościa w żółtych goglach, kiedy tylko je zdiął zobaczyłam pełne zmęczenia oczy. W tym momencie przypomniało mi się, że tylko jedna osoba która znałam miała własnie takie oczy..

______________________________________
Tak oto wygląda paralog do mojej nowej książki, mam nadzieję, że wam się podoba i zobacze was w kolejnych rozdziałach tej książki. Zachęcam was by zostawić ☆, naprawde bardzo by mnie to zmotywowało, jednak na ten moment to tyle z mojej strony, dziękuje, że jesteście! xoxo

480słów

"𝗡𝗶𝗴𝗱𝘆 𝗻𝗶𝗲 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝘇𝗮 𝗽𝗼𝘇𝗻𝗼" 𝗔𝗶𝘇𝗮𝘄𝗮 𝗦𝗵𝗼𝘁𝗮Where stories live. Discover now