Rozdział 6

103 14 4
                                    

Perspektywa Maki

Widok tej dwójki stojącej przedemną  kompletnie zbił mnie z trupu. Nie mogłam jednak wyjść na nie miłą, dlatego szybko do nich podbiegłam i ich z całej siły przytuliłam.

-Shōta-kun, Yamada-kun!!! Nie wiecie jak za wami tęskniłam! Chciałam się do was odezwać, jednak bałam się, że przez zostawienie was nie będziecie chcieli mnie widzieć i takie tam.. chociaż wsumie nie wiem czy chcecie, i czy wogóle mi to wybaczycie.- odsunełam się od nich czując zażenowanie własną osobą.

Aizawa stał wbez ruchu nie wiedziałam po nim żadnej reakcji, poprostu patrzył się na mnie tym zimnym wzrokiem. Natomiast Hizashi się odezwał
-Maki, tak bardzo nie wiesz jak za tobą tęskniliśmy! We love you girl! Hizashi chyba stał się jeszcze bardziej energiczny odkąd ich zostawiłam. Po chwili ciszy usłyszeliśmy oschły głos Shōty w, którym można było wysłyszeć ciągłe zdziwienie.

-Myślę, że powinniśmy sobie to
wszystko wyjaśnić. Nie chciałbym robić scen w publicznym miejscu.

-Masz rację, mam wam to wszystko do wyjaśnienia. Może pójdziemy do mojego mieszkania, będzie tam spokój, ponieważ sama tam mieszkam, jednak obecnie znajduję się w domku mojej mamy.

W drodze do mojego mieszkania nikt nie odezwał się żadnym słowem. Gdy byliśmy około 5minut od miejsca docelowego poczułam na sobie krople deszczu.

-No bez jaj..- odezwał się Hizashi.

Ruszyłam z Mic'iem biegiem, dlatego Aizawa nie mając wyboru pobiegł za nami. Kiedy dotarliśmy pod mieszkanie po raz kolejny dyszałam ze zmęczenia, spowodowany zwykłym biegiem. A chłopacy oczywiście jak na bochaterów przystało formę mieli wyśmienitą więc dla nich to był zwykł trucht.

-Ahh.. nie spodziewałam się, że zacznie padać. Wejdzcie zaparze nam ciepłej herbaty i dam jakiś koc bo niestety, żadnych ubrań dla was na zmiane nie mam.- odpowiedzialam lekko zawstydzona i podrapałam się za tył głowy.

-Wolałbym kawę..- powiedział Aizawa

-Jasne! Zrobię tobię kawę.- odpowiedziałam niemal natychmiastowo.

Gdy cała nasza trójka weszła do pomieszczenia. Szybko poszłam się przebrać w jesienny żółty sweter wraz z szarymi dresami. Poszłam do mojej sypialni by zgarnąć dwa ciepłe kocę i szybko zbiegłam na dół by je podać moim gością.

-Już idę zrobić wam napoje, rozgoście się tutaj jest salon.-wskazałam na pomieszczenie i szybko poszłam do kuchni zrobić napoje. Szybciutko wlałam wrzątek do trzech kubków, które miały w sobie worek herbaty lub ziarenka kawy. Poszłam z nimi do salonu by im podać

-Tutaj zielona herbata, i czarna kawa. - powiedziałam podając im napoje.
-Jak wam się podoba mieszkanie?-spytałam.

-Maki nie przyszliśmy tu na rozmowę przy kawusi, tylko byś nam wyjaśniła dlaczego odeszłas z liceum nie mówiąc nam żadnego słowa. Może dla ciebie to było łatwe zostawić przyjaciół w tyle, jednak dla nas nie było to łatwe do przeżycia! Myśleliśmy, że nie żyjesz, że cię porwali a jakby nigdy nic nagle się pojawiasz na festiwalu w U.A.!!!- Aizawa patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem oczekując odpowiedzi, sam powiedział kilka slów, które prawdopodobnie ciążyły mu na sercu.

-Aizawa uspokój się, rozumiem, że jesteś zdenerwowany jednak nie daj się ponieść emocją. Ona chce nam to wyjaśnić.- zaczął uspokajać swojego przyjaciela Hizashi

-...nic się nie dzieje Mic, reakcja Shōty jest zrozumiała. Moje odejście jest wam pewne do wytłumaczenia. Nie chciałam być bochaterem po zobaczeniu co się stało z Oboro. Jego śmierć pokazała mi, że nie chcę skończyć jak on, nie potrafiłam mu pomóc dlatego mój wybór właśnie tak wyglądał. Moja mama na tą wieść musiała mnie wygonić z domu mówiła, że chciałaby mnie dalej przechować. Jednak mój ojciec widząc, ze nie będzie ze mnie żadnego pożytku poprostu zmuszał moją mamę by mnie wyrzucił. Musiałam sama zacząć dorabiać w miejscowych kawiarniach, knajpach. A spałam w domu lojej kuzynki. Wkońcu znalazłam po 3 latach poważny zawód. Nie miałam przez to czasu aby do was napisać ani was szukać po mieście. Naprawdę was przepraszam.. Mam nadzieję, że nie jest za późno by nasze relacje odbudować.

Po chwili ciszy odezwał się Hizashi

-Nigdy nie jest za późno.

______________________________________

Mamy 6 rozdział Maki i Aizawa wkońcu się spotkali. Nie wiadomo jednak co Aizawa czuję. Czy chce wybaczyć przyjaciółce? Dowiecie się tego czytając książkę dalej. Zachęcam do zostawiania ☆ i komentarzy, oraz zostawianoa obserwacji!

671 słów


"𝗡𝗶𝗴𝗱𝘆 𝗻𝗶𝗲 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝘇𝗮 𝗽𝗼𝘇𝗻𝗼" 𝗔𝗶𝘇𝗮𝘄𝗮 𝗦𝗵𝗼𝘁𝗮Where stories live. Discover now