4.

27 5 0
                                    

- Nie wątpię w twoją rzetelność, strażniku - Robert przekładał między palcami kluczyki od limuzyny. - czy nie sądzisz jednak, że nasze auto może tutaj zamoknąć. Jesteśmy pośrodku niczego, a jak widzisz, nawet nie ma tu utwardzonego parkingu.

- Spokojnie panie - stróż wskazał na coś za swoimi plecami co wcześniej uznaliśmy za stertę drewna - Kodeks zadbał o wszystko.

Faktycznie po dłuższym przyjrzeniu oddalona w jakimś stopniu od nabrzeża hałda drewna okazała się niczym innym jak zbudowanym ze złączonych ze sobą pni drzew dachem podziemnego tunelu.

- Mogę być pana szoferem, książę.

Mimo wszystko Robert odrzucił pomoc ślepego szofera.

Niezależnie od tego starzec radził sobie doskonale. Wykorzystując nawet najdrobniejsze odgłosy otoczenia, doskonale poruszał się w przestrzeni. Wskoczył na prom, zapraszając nas gestem na pokład, a następnie bez chwili zawahania zaczął majstrować przy automacie na środku. Po kilku sekundach usłyszeliśmy metaliczny zgrzyt i "tratwa" ruszyła przed siebie.

Robert przyglądał się wciąganej i wypuszczanej przez maszynę linie, zaś Charlotta zagadała do stróża:

- Czy wśród przybywających na wyspę zapamiętał pan pewnego mężczyznę... - Ta dziewczyna bardzo szybko zapominała o strachu. - Ciężko mi go opisać nie wspominając, jak wyglądał, ale był no cóż... dosyć charakterystyczny.

- Czarny jak noc. Groźny jak uśpiona bestia. - Starzec jakby od razu wiedział, o kogo chodzi. - Ta przybył tu taki. Był ostatnie przed wami. Jeszcze, gdy odpływałem, stał i wpatrywał się w wodę. Czyżby to na was czekał?

Charlotta zachichotała, spoglądając w moją stronę. Zignorowałam ją, wpatrując się w płynącą wodę. Przelewała się pod pokładem swoim spokojnym rytmem. Gdybym chciała, z łatwością mogłabym zanurzyć w niej nogę. Nie chciałam tego robić. Nie chciałam burzyć jej naturalnego ruchu. Ta toń tak jak moje życie zasługiwała na spokój i tak jak moje życie sama zaczęłaby rozsadzać się od wewnątrz, gdyby tylko wprowadzić do niej jakąś obcą brutalną siłę. Kogoś takiego jak o n.

NastępcyWhere stories live. Discover now