0️⃣3️⃣ - Morskie powietrze🪻

1.6K 57 19
                                    

~Maddie~

Było bardzo późno w nocy. Może 3? Albo 2? Byłam strasznie zmęczona ale mimo to nie mogłam zasnąć.

Czułam się obserwowana.

Teraz karciłam się w myślach że te kilka godzin temu wysłałam chłopaków do domu. Wiadomo że i tak by pojechali z samego rana, ale w nocy przynajmiej mogłabym spać.

Wzięłam do ręki swój telefon i spojrzałam na godzine.

02:44

Myśle że idealna godzina na porwanie kogoś.

I właśnie w tym momencie usłyszałam kroki. Na lorda, musiałam wykrakać!

Były ciężkie i było je coraz bardziej słychać. Mój oddech przyspieszył a serce waliło już jak oszalałe. Gdy było je słychać bardzo głośno nagle zaprzestały.

Miałam chwile na analizowanie. Kroki nie mogły należeć do pięlęgniarek. Były ciężke, tak jakby szedł jakiś mężczyzna. Nie była to też jedna osoba. Odgłosy były nie równe i czasem było ich kilka.

Drzwi zaczeły się otwierać.

Amen.

Kliknęłam szybko przycisk przywoływania lekarza lub pięlęgniarek, telefon wsadziłam w spodnie od piżamy no i zabrakło mi czasu na udawanie że śpie.

A to pech.

-Mówiliście że będzie spała.- Powiedział jeden z mężczyzn. Spojrzałam na nich troche zdziwiona. 3 męższczyzn i 3 kobiety. To napewno porwanie?

-Dobra nie czas na pogaduchy. Maddie prawda? Wiem że tak. Idziesz z nami.- Powiedziała jedna z kobiet. Jej jasne włosy opadały jej swobodnie na ramiona a czarny kombinezon idealnie pokazywał jej sylwetke.

-Eee nie?- Odpowiedziałam zdziwiona. Co to ma być za kabaret?

-Zawsze możemy cie wziąść siłą.- Powiedział tem sam mężczyzna. Spojrzałam na nich znowu zdziwionym wzrokiem i wkońcu powiedziałam:

-Róbcie sobie coś chcecie, ale jak coś to kliknęłam już 3 razy ten czerwony przycisk i wysłałam jedną wiadomość SOS do Vincenta.-

-Idziesz albo nasi ludzie zabiją twoich braci. Nie chce nic mówić ale mamy ich na celowniku.- Powiedziała nagle brunetka i pokazała mi kamery. Faktycznie na balkonie Dylana był jakiś typ i miał broń.

Co ja mam robić? Grać dalej? Poddać się? Maddie jesteś Monet myśl!

W tej sytuacjii chyba mogłam zrobić tylko jedno.. Nawet nie zdążyłam bo przyłożyli mi czymś nasączoną szmatke do nosa i ust. Odpłynełam po kilkunastu sekundach..

🪻🪻🪻

Moja głowa..

Pomyślałam odrazu po przebudzeniu. To jest jakiś cud że mi nie pękła. Serio. Tak strasznie mnie boli.

Rozglądnęłam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam. To wsumie nie było pomieszczenie. To był cholerny SAMOLOT.

Odrazu zauważyłam 3 kobiety siedzące na fotelach w rzędzie obok. Przedemną też ktoś siedział ale nie widziałam kto to. Samolot był prywatny, było widać bo sama takim latałam.

Nie odezwałam się nic bo co miałam powiedzieć? Ewentualnie mogłam zacząć się drzeć jakie życie jest nie sprawiedliwe że mnie tak pokarało.

Nie wiem czy wspominałam ale siedziałam na fotelu obok okna i akurat niebo przybrało piękny kolor i chmury się ładnie ułożyły. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i włączyłam aparat aby zrobić zdjęcie. Telefon wydał charakterystyczny dźwięk przy robieniu zdjęcia dlatego wszystkie pary oczu były skierowane na mnie.

Rodzina Monet| Maddie Inesa MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz