2️⃣4️⃣ - Ashley Santan. 🪻

648 37 16
                                    

~ Maddie ~

Siedziałam w salonie apartamentu Adriena. Razem ze mna na kanapie siedziała Ashley która zostawała w Holandii do bankietu który wypadał 14 lutego. Dziewczyna nawet nie pytała mnie co sie stało ze płacze. Jedynie siedziała ze mna i pozwala mi płakać w jej bluzę - Dokładnie tak jak wiedziała ze robiłam i robię zawsze. Mimo 3 lat rozłąki ona nadal mnie znała bardzo dobrze, za co byłam jej wdzięczna ponieważ to znaczy ze nie zrezygnowała nigdy z naszej przyjaźni.

Adrien Santan zawsze mnie zaskakiwał, ale teraz przeszedł samego siebie. W białej koszuli i garniturowych spodniach, założył jeszcze na to fartuch kuchenny, zrobił nam Spaghetti. Adrien Santan ugotował nam obiado-kolacje. Czy wy to rozumiecie?

Nakrył jak należy do stołu i postawił napoje oraz talerze z porcjami makaronu. Uśmiechnęłam sie do siebie, bo Adrien przez te 3 lata nauczył sie że uwielbiam wszelkie makarony. Jak już mówiłam - Santan zawsze mnie zaskakuje.

Spędziłam naprawdę miłe popołudnie z Ashley i Adrien'em Santan. Kuzynostwo pomimo różnicy wieku dogadywalo sie ze sobą, ale ja sama dogadywałam sie z Adrienem wiec nie dziwie sie im. Wiedziałam ze już pojutrze moje życie stanie sie spokojniejsze, bo bracia i Hailie sie pojawia. Ta myśl utrzymywała mnie w miarę dobrym humorze.

- Dobra dziewczyny, muszę jechać do organizacji załatwić sprawę z Maddie do końca. Jak coś to kasę macie, jesteście bogate więc niczego wam nie zabraknie. - Mruknął Adrien kiedy posprzątaliśmy po jedzeniu. Zaśmiałam sie lekko na jego wypowiedz ale kiwnęłam ze zrozumieniem glowa. Ashley jeszcze poprosiła go o zapasowe klucze na wszelki wypadek i potym Adrien wyszedł z mieszkania.

- No dobra Maddie, zaczynamy terapie? - Zapytała ze szczerym uśmiechem. Spojrzałam na nią zszokowana, bo nie wiedziałam że o tym dalej pamietała. Terapia dla nas, to wykrzykiwanie tekstu piosenek, głębokie rozmowy, skin care, oglądanie filmów albo gotowanie. - Chyba nie myślałaś ze zapomniałam? -

- Wiesz, myślałam ze w ogóle o mnie zapomniałaś wiec.. tak. Myślałam ze zapomniałaś. - Powiedzialam szczerze a ona usiadła obok mnie na kanapie.

- Okej dzisiaj zaczynamy od rozmów. Ja zacznę. - Powiedziała i usadziła sie wygodnie. - Na początku nie wierzyłam że to sie naprawdę stało. Po prostu nie chciałam tego pojąć. Colin tez nie trzymał sie za dobrze. Odsunęliśmy sie od siebie i zamknęliśmy sie w sobie. Przeszłam na nauczanie domowe bo nie umiałam sobie poradzić w szkole. Później wsumie zaczęłam pojawiać sie na bankietach gdzie spotykałam twoich braci. Jakoś sie z nimi zgadałam i przez nich zaczęłam znowu chodzić do szkoły. Trochę zaczęliśmy sie spotykać też poza szkoła, i jakoś tak wyszło ze spiknełam sie z twoim bratem. -

- Zaraz zaraz, CO?! - Pisnęłam zszokowana. - Stara przed chwila płakałam a ty nagle takie coś? Z kim?! -

- Dylanem. - Powiedziala szczęśliwa. Rzuciłam sie na nią i przytuliłam ja mocno.

- Dobrze ci traktuje? - Spytałam podejrzliwie wiedząc jaki jest Dylan. Ash sie zaśmiała i pokiwała twierdząco glowa. - No a.. jak z Colinem? -

- Wyjechał. - Odpowiedziała poważnie. - Musiał. Nie chciał tam zostać. Tłumaczył mi dlaczego. -

- Dlaczego? - Spytałam zaciekawiona.

- Bo to miasto przypominało mu o tobie Mad. - Powiedziała mi wprost. - Stracił nadzieje, chciał zapomnieć. -

- Chciał zapomnieć o mnie? - Wyszeptałam. Colin to była moja pierwsza miłość.

- Stracił nadzieje na to ze sie odnajdziesz. Zabardzo go to bolało. - Powiedziała i złapała mnie za ramie. - Hej no, przyjdzie na bankiet. Jeśli cie zobaczy to może wróci.. -

- Wierzysz w to? - Spytałam poważnie. Ashley wstała i założyłam ręce na piersi.

- Kochaniutka, zawróciłaś mu w głowie. Wiesz ze przestał jeździć na łyżwach? Napisał kilka piosenek o tobie z tęsknoty i jest w trakcie kolejnej! 3 cholerne lata a on nadal cie kocha! - Wytknęła mi blondynka. Spojrzałam na nią marszcząc brwi.

- Ale wiesz ze on mi nigdy nawet nie powiedział ze mnie kocha? - Spytałam unosząc lewa brew u góry. ashley machnęła ręka poczym sie zaśmiała.

- Czy to ważne? On cie kocha a ty kochasz go, prawda? - A bo ona nie wie..

- Ashley, ja mam chłopaka. - Powiedziałam poważnie a ona spojrzała na mnie zszokowana. Przez chwile milczała patrząc na mnie z otwarta buzią.

- Słucham? - Zaśmiałam sie na jej ton. Ponownie usiadła i pogroziła mi palcem. - Teraz masz mi wszystko opowiedzieć, bo inaczej nie bedzie ciekawie. -

Zaśmiałam się cicho.

- No to usiądź wygodnie bo to będzie długaaa historia. -

***

- Czyli chcesz mi powiedzieć że twoi porywacze stali się twoimi opiekunami, a ich dzieci stali się twoimi przyjaciółmi. - Zaczęła. - Na dodatek jesteś w związku z synem wroga Vincenta Moneta i nie pomyślałaś wcześniej o żadnych konsekwencjach. - Powiedziała na jednym tchu. - Teraz nie wiesz co będzie bo jesteś z nimi pokłócona ale w sumie musiałabyś pogadać z Nate'em bo tak nie wypada. Wiesz co ja cie zawsze wolałam z moim bratem. -

- Przysięgam że jak wszystko to się skończy to umówię się z nim na randkę i sprowadzę go spowrotem do Pensylwanii. - Zapewniłam ją.

- Ale jeśli pogodzisz się z Nate'em.. Czy ty właśnie upewniłaś mnie że umówisz się z kimś na randkę pomimo tego że jesteś w związku? - Spytała mnie poważnie ale tylko chwile tak na mnie patrzyła bo po chwili obydwie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.

Resztę wieczoru włączyłyśmy sobie Disney+ i oglądałyśmy co popadnie do tego śpiewając piosenki. Na końcu zrobiłyśmy maraton Marvela. Dużo też przegadałyśmy nadrabiając ten stracony czas. W pewnym momencie razem z Ashley dostałyśmy głupawki, przez co blondynka zadzwoniła do Dylana.

- Hej Dyl. - Przywitała się i nagle się uspokoiła, pomimo że kilka sekund przed tym śmiała się w najlepsze. Ja musiałam być cicho i się nie zdradzić.

- Hej Ash, co tam? - Powiedział mój brat. Ashley spojrzała na mnie a ja zaczynałam coraz mocniej chichotać.

- Nudzi mi się strasznie.. - Powiedziała smutno. Nagle mnie olśniło i zaczęłam wdrążać swój plan w życie.

- Ashley nie za dużo tych papierosów? - Powiedziałam zmieniając swój ton. Ashley spojrzała na mnie spanikowana i odrazu powiedziała Dylanowi:

- Sorry Dylan, przyjaciółce odbija. - Zaśmiałyśmy się obydwie.

- Jesteś z przyjaciółką i do mnie zadzwoniłaś? - Spytał. - O co tu chodzi, Ash? -

- Dowiesz sie nie długo Dyl. - Powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę telefonu poczym weszłam w aparat. Zrobiłam zdjęcie mojej twarzy w połowie i całej twarzy Ashley poczym wysłałam je do mojego brata.

- On chyba nie wie jaki szok go czeka. - Zaśmiała się Ashley i wyłączyła telefon.

Po 30 minutach oczy zaczęły mi sie powoli zamykać oczy i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w słodki sen.

Rodzina Monet| Maddie Inesa MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz