0️⃣2️⃣ - Spotify🪻

1.9K 59 14
                                    

~ Vincent ~

Z daleka można było widzieć że coś jest nie tak. Maddie zbladła i nie wydaje mi się żeby było to od zimna. Napewno się źle poczuła dlatego wolałem przyglądać się im jeszcze bardziej.

I nawet nie wiecie jak szybko zerwałem się z siedzenia jak zobaczyłem że moja siostra upada i uderza plecami dość mocno o ścianke.

- Maddie! -- Usłyszałem jak Colin wykrzyknął jej imie. -- Hej, nie odpływaj mi tutaj.-

Obiegłem lodowisko do miejsca w którym była Maddie. Odrazu gdy tam dotarłem widziałem jak Colin próbował coś wydobyć z Maddie ale ona nie reagowała.

- Colin podaj mi ją. -- Powiedziałem stanowczo. Próbowałem być spokojny ale ledwo mi to szło. Strasznie się o nią bałem.

Colin wziął ją w stylu panny młodej i szybko mi ją podał. Odrazu zaczołem iść w strone wyjścia. Krzyknąłem tylko żeby chłopak wziął rzeczy mojej siostry i przekazał swojej siostrze - przyjaciółce Maddie.

Położyłem Maddie na tylnim siedzeniu i ruszyłem do szpitala.

🪻🪻🪻

- Co mówili lekarze? -- Spytał Will patrząc na dalej śpiącą siostre.

- To nic poważnego, mówili że to ze stresu. Uderzyła dość mocno w ścianke więc po wybudzeniu będą musieli jeszcze zrobić badania. Narazie trzeba czekać. -- Wytłumaczyłem mu. Pokiwał głową i spojrzał na bliźniaków.

- Nie martwcie się, Maddie jest silna wyjdzie z tego. -- Pocieszył ich. Spojrzałem na ich smutne twarzy które wpatrywały się w ich śpiącą bliźniaczke.

- Za nie długo będziecie jechać do domu, robi się późno. -- Powiedziałem spokojnie i odrazu usłyszałem parsknięcie Dylana.

- Ty to umiesz pocieszać Vince. -

- Dylan. -- Mruknąłem ostrzegawczo.

- Sorry. -- Powiedział i uniósł ręce w geście obronnym. -- Ktoś zostanie z nią tu? -

- Ja zostane, wy i tak idziecie do szkoły a Will was przypilnuje. -- Powiedziałem i odrazu przeniosłem wzrok na dzwoniący telefon. - Znowu z pracy. - Westchnąłem w myślach. -- Will przyjedziesz tu o 9? Na 11 mam spotkanie w firmie. -

- Jasne. - Odpowiedział brat. Nie długo po tym zostałem sam z siostrą w sali.

🪻🪻🪻

~ Maddie ~

Byłam w pięknej krainie. Serio.

Wszędzie ktoś grał na instrumentach, wszyscy byli na łyżwach a w nie których momentach było widać konie.

Widziałam nawet swojego konia. Carmel - bo tak ma na imie mój koń - właśnie gnał w moją strone. Nagle zniknął a przedemną pojawiło się pianino. Usiadłam i położyłam palce na klawiszach i zaczełam grać. Nawet nie wiem co grałam, nie pamiętam.

Nagle pojawiły się oczy i buzia niczym w jakiejś kreskówce. Pianino zaczeło do mnie coś gadać, jestem na haju czy co?

Coraz bardziej dochodziły do mnie słowa wypowiadane przez "pianino".

- Maddie słyszysz mnie? -- Spytał mnie.. Vince? Albo Will? Chyba Will. -- Ona coś mamrocze. -

Otwarłam szerzej oczy i odrazu zobaczyłam Willa i jakiegoś pana pochylających się nademną.

- Maddie, słyszysz nas? -- Spytał nieznajomy. -- Przepraszam, panno Monet. -

- Will? -- Wymamrotałam dalej nie będąc pewna czy dobrze widze.

- Tak, Maddie? -- Odpowiedział mi. A więc to Will. -- Słyszysz nas? -

- Nie. -- Odpowiedziałam. No co miałam humor.

- Jak już żartuje to znaczy że jest dobrze. -- Zaśmiał się ten nieznajomy. Uśmiechnęłam się na jego słowa. -- A więc Panno Monet, jak się panienka czuje? -

- Niech pan mówi po prostu Maddie, to po 1, a po 2, Czuje się słaba i głowa mnie boli. -- Odpowiedziałam lekarzowi - dopiero teraz się skapłam że to właśnie lekarz.

- Czyli normalne objawy, no dobrze weźmiemy cie jeszcze na kilka badań i zostaniesz 2 dni na obserwacji jeśli wszystko pójdzie dobrze. -- Wytłumaczył brunet. Uśmiechnęłam się słabo wiedząc że to znaczy tylko jedno - strzykawki.

No i stało się tak jak mówiłam. Darłam się niemiłosiernie gdy próbowali mi wbić te igły. Myślałam że im zaraz wywale. Serio.

- Panno Monet musimy panienke zbadać. -- Powiedziała pielęgniarka trzymając w ręku strzykawke.

- Po moim trupie. -- Powiedziałam poważnie.

- Zawołajcie pana Moneta. -- Rozkazał lekarz a już po chwili w sali pojawił się Will.

Stanął przede mną i spojrzał na mnie z uniesioną ku górze brwią. Posłałam mu rozbawione spojrzenie.

- Maddie. -- Powiedział stanowczo.

- Will. -- Odpowiedziałam tym samym.

Brat patrzył na mnie nie dowierzając. No tak, 2 lekarzy i 3 pielęgniarki nie umieli sobie ze mną poradzić. To już ich problem, nie umieją po prostu sobie poradzić z 13 latką. Czaicie że jutro mam urodziny? Aha spędzę je w szpitalu.

Po długich badaniach wróciłam do sali razem z bratem. Will odrazu zajął się pracą a ja oglądałam Netflixa bo mi się nudziło za bardzo. Oglądnęłam 3 filmy świąteczne bo dalej miałam vibe świąt, które wsumie były 2 miesiące temu ale kto by się przyczepił.

Po oglądnięciu włączyłam sobie spotify i zaczęłam śpiewać przy Willu piosenki. Pierwsza to była Fireball od Pitbull. Uwielbiam gościa serio. Will patrzył na mnie i zaczoł nagrywać jak robię kocie ruchy na łóżku.

Cały czas śpiewałam się przez śmiech i nie chciałam przestawać. Nawet Will do mnie dołączył, no ale szczęście nie trwało długo, nie?

Zrobiło mi się słabo przez co przestałam śpiewać i tańczyć. Will odrazu to zauważył dlatego też przestał i podszedł do mnie. Opadłam powoli na łóżko i przymknęła powieki.

- Słabo mi się zrobiło. - Powiedziałam widząc nie pokój Willa.

- Już wezwałem lekarza, zaraz cię zbada spokojnie. - Powiedział głaszcząc lekko moją głowę.

Gdy lekarz przyszedł Will wytłumaczył mu co się stało. Lekarz powiedział że to skutki przemęczenia. Powiedział też że mam dużo odpoczywać i się nie stresować. Nie wiem czy dam radę podołać temu jakże trudnemu zadaniu ale spróbuje.

Na koniec dnia przyjechała reszta braci. Posiedzieli u mnie 1,5 h bo jutro normalnie musieli iść do szkoły. Tony i Shane trochę pomarudzili że zepsułam im plany na urodziny ale co ja mogłam zrobić? Nic.

I tak minął mi dzień w szpitalu.

Nie wiedziałam że noc będzie bardzo ciekawa...

🪻🪻🪻

Mam nadzieje że się podobało!

(nie sprawdzałam czy są błędy, z góry przepraszam.)

Rodzina Monet| Maddie Inesa MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz