1️⃣2️⃣ - Rana. 🪻

823 43 15
                                    

Rozdział dedykowany
Zuza_Dressler

~ Violet ~

Gdy Gabriela oraz Hailie wsiadły do taksówki poczułam wibracje mojego telefonu. Zignorowałam to, myśląc że to kolejny telefon z pracy, jednak się myliłam.

Po odjechaniu auta wziełam telefon który nie przestawał wibrować. Spojrzałam na powiadomienia które dostawałam od Estelli.

Estella: Cholera Violet odbierz.
Estella: Victor krwawi jade do was.
Estella: Prosze cie odbierz nie wiem co robić.

Przeklnęłam w myślach. Wiedziałam że nie było ich przez akcje, ale nie wiedziałam że tak się skończy.

-- Cholera Sara, szykuj apteczkę. -- Mówiąc to wybierałam numer Estelli. -- Hallo? Stella? --

-- Violet on się wykrwawia! -- Powiedziała przez płacz moja przyjaciółka.

-- Co się dzieje? -- Spytała Natalie słysząc Estelle. Spojrzałam na nią zmartwiona.

-- Zachowaj spokój Estella, gdzie jesteś? -- Spytałam wchodząc do domu. Sara szykowała już apteczkę.

-- 10 minut od was może? Nie wiem cholera jasna Victor trzymaj się. -- Powiedziała łamiącym się głosem.

-- Estella przyjedź do Sary i Xaviera, skarbie zajme sie nim odrazu tylko powiedz mi od ilu krwawi? -- Spytałam bo musiałam mieć pewność czy w domu mu pomoge.

-- Nie wiem boże.. Tak dość długo chyba. -- Powiedziała i dało się słyszeć że się uspokoiła. -- Victor uciskaj rane. --

-- Xavier dzwoń po karetkę. -- Nakazałam odrazu. Mężczyzna nawet nie spytał po co tylko to zrobił.

-- Co się dzieje?! -- Spytała tym razem Maddie.

-- Zaraz będę. Prosze miejcie wszystko gotowe. -- Po wypowiedzeniu tych słów Estella rozłączyła się a ja ruszyłam do Xaviera.

-- Co z tą karetką? -- Spytałam widząc że coś mu nie idzie. -- Daj to. -- Wyrwałam mu telefon. -- Halo? Z tej strony Doktor Violet Smith potrzebujemy karetki w tej chwili. --

-- Nie mamy podanego powodu, prosze go podać. --

-- Wyślij po prostu tą karetke do cholery po stracisz prace! -- Wykrzyczałam. Pan po drugiej stronie odrazu zaczoł słuchać i wysłał karetke.

-- Czy ktoś mi do cholery powie o co chodzi?! -- Powiedziała Maddie dość zdenerwowana. Spojrzałam na nią nie wiedząc za co się zabrać.

-- Może pójdziemy na góre? Maddie po opowiadasz mi o twoich osiągnięciach w łyżwiarstwie..? -- Natalie próbowała przekonać dziewczyne ale wtedy usłyszeliśmy pisk opon.

Wybiegłam przed dom i już po chwili zauważyłam zestresowaną Estelle. Obiegła auto i otworzyła drzwi a ja do nich podbiegłam. Victor nadal się trzymał ale ledwo co. Rana krwawiła mocno ale widząc po miejscu mogłam stwierdzić że żadna tętnica nie została uszkodzona. Xavier oraz Devon wzięli Victor pod ramiona a ja zaczęłam przeganiać z drogi.

-- Dzieciaki na góre. -- Nakazałam. Maddie chciała się sprzeciwiać ale Natalie wzięła ją za rękę i pociągnęła na siłe.

W kuchni gdzie wszystko miałam przyszykowane Victor usiadł na krześle a ja zaczełam działać.

-- Co się w ogóle stało? -- Spytałam nie wiedząc co mam robić.

-- Dźgneli mnie. -- Powiedział Victor a po chwili syknął z bólu. Mimo to kontynuował. -- Ale nie głęboko. Widziałem nożyk którym mnie dźgneli i był do mniej niż połowy od krwi. --

Westchnęłam lekko z ulgą na tą informacje. To oznaczało że nie było szans na wykrwawienie się, ale i tak nie miałam sprzętu do takiego wypadku. Jedynie mogłam zatamować krwawienie i podać lekki znieczulające.

-- Jak z Estellą? -- Spytałam wiąrząc bandaż Victorowi.

-- Dalej zestresowana i leci jej krew z ramienia. To tylko draśnięcie naszczęście. -- Powiedziała Sara.

-- Weż wode utlenioną i bandaż oraz wacik. Oczyść rane i nałóż bandaż. -- Wytłumaczyłam jej a ona wszystko zrobiła.

Po chwili była już karetka, dlatego dałam im zbadać Victora a sama zaczełam zajmować się Estellą.

-- Esti jak się czujesz? -- Powiedziałam siadając przy kobiecie która miała twarz schowaną w dłoniach.

-- Dalej się boje. -- Powiedziała łamiącym się głosem.

-- Dać ci coś na uspokojenie? -- Spytałam ją widząc jak się trzęsie. Kiwnęła głową a ja udałam się spowrotem do kuchni.

Zauważyłam że ratownicy zaszyli rane Victorowi dlatego podeszłam do nich aby dowiedzieć się jak sytuacja.

-- Rana nie była groźna więc łatwo było ją zaszyć oraz pacjent nie stracił aż tak dużo krwi jak mówiła jego partnerka. Niech zjawi się w szpitalu jakby działy się jakieś nie pokojące objawy. -- Powiedział jeden z ratowników. Kiwnęłam głową i po chwili już zniknęli. Wróciłam do szukania leków.

-- Co z Estellą? -- Spytał Victor. Spojrzałam na niego a później na tabletki.

-- Myśle że uspokoi się gdy zobaczy że nic ci nie jest i już po wszystkim. -- Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Victor wstał i mimo że leki przeciwbólowe nadal działały wolałam aby ktoś mu pomógł przemiścić się do salonu.

Xavier złapał bruneta pod ramie i zaczoł z nim iść do salonu.

Wchodząc do pomieszczenia zauważyłam Estelle która się uspokoiła i miała głowe opartą o ramie Sary. Maddie i Natalie które siedziały patrząc z troską na brunetkę oraz Adriena który patrzył na 14-nasto latki.

-- Co odwaliłyście? -- Spytał Adrien unosząc jedną brew.

-- Słownictwo Adrienie. -- Odpowiedziała mu chłodno Maddie na co parsknęłam. Wszyscy spojrzeli na nas a Estella odrazu się zerwała z miejsca.

-- Już już bo go udusisz, usiądźcie a nie. -- Powiedziałam do Estelli gdy ta rzuciła się na swojego chłopaka.

I teraz złapała mnie myśl że oni jedyni nie są po ślubie ani nie mają dzieci. Chyba że liczymy Maddie ale wsumie to oni sami zachowują się jak dzieci więc Maddie w to nie mieszam.

Gdy atmosfera się rozluźniła włączyliśmy film i przynieśliśmy przekąski. Totalnie straciliśmy rachube czasu dlatego zaczeliśmy panikować gdy Maddie spytała:

-- Czy ktoś nie powinien odebrać Nate'a i Thomasa ze szkoły? --

🪻🪻🪻

Hej hej, przyszłam żebrać o gwiazdki bo mnie motywują(żartuje napiszcie jak wam się podobał rozdział).

!!!! NIE MAM WIEDZY MEDYCZNEJ !!!!

Rodzina Monet| Maddie Inesa MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz