29

72 6 15
                                    

Pov Muzan

Jestem dosłownie załamany tym, że przegrałem zakład z Doumą. Jest to dla mnie tragicznie przeżycie gdyż uderzyło w moją dumę, a co gorsza muszę przygotować podwójną randkę dla tego pajaca. To chyba oznacza, że chce się umówić z dwoma osobami w tym samym czasie. Chyba domyślam się o kogo chodzi, ale zaproszenia ogarnę na końcu. Ponieważ nie znam się szczególnie na randkach, uznałem, że niezbędna będzie mi czyjaś pomoc... to znaczy muszę to komuś zlecić. W tym celu wezwałem do siebie pewną osobę...

Daki: Czego chciałeś?

Dawniej powiedziałaby "Wzywałeś mnie, panie?" ALE NIE TARAZ KIEDY SZKODNIK GRASUJE.

Muzan: Masz mi pomóc urządzić randkę dla Doumy.

Daki: Wy... O kurde... Cóż... Gratuluję?

Wdech... Wydech... Tak... Oddech pełnego  opanowania...

Muzan: Cholera... Przegrałem zakład i muszę mu urządzić randkę z kimś tam.

Daki: A... No dobrze, pomogę. Córko!

Po chwili przyszła nowa mieszkanka mojego zamku. Rui ją tu przyprowadził i oddał całkiem za darmo Kamanue i Daki.

Siostra pająk (dawniej): Tak?

Daki: Pomożesz nam w czymś, dobrze?

Siostra pająk (dawniej): Dobrze.

Chyba zdam się na dziewczyny. W końcu to dziewczyny.

Daki: Urządzimy im kolację. Poproszę Kamanue, żeby coś ugotował.

Muzan: Tylko niech to będzie ludzkie jedzenie.

Siostra pająk (dawniej): Ludzkie?

Też nie wierzę, że to powiedziałem... W tym wypadku to jednak konieczne. Daki poszła po jakieś ozdoby, a ja i ta mała znaleźliśmy dobre miejsce na ustawienie okrągłego stolika. Przeniosłem go tam, po czym ustawiliśmy przy nim trzy krzesła. Po chwili Daki wróciła z kartonem pełnym lampek, świeczek i innych bibelotów.

Daki: Lampki powiesimy nad stolikiem.

Siostra pająk (dawniej): Przykryjmy stolik jakimś obrusem. Trzeba koniecznie postawić na nim świeczki. Może przyniosę płatki kwiatów?

Daki: Tak! Będzie bardzo romantycznie!

Podczas gdy mała pobiegła gdzieś, ja i Daki powiesiliśmy lampki. Ciekawe skąd ona weźmie te płatki, skoro jeszcze nie zaszło słońce. Gdy skończyliśmy nakrywać do stołu, ta mała wróciła z niebieskimi płatkami. NIEBIESKIMI.

Muzan: SKĄD TO MASZ?

Siostra pająk (dawniej): Z pokoju tego pana, który jest koszykarzem.

W tamtym momencie echem rozniósł się po zamku krzyk.

Akaza: CO SIE STAŁO Z MOIM STORCZYKIEM?!

Siostra pająk (dawniej): Ups...

Daki: A tam... W porządku. Ciesz się, że to tylko Akaza. Z Koku byłoby gorzej, mogłabyś stracić rękę. Nie ważne... Dobra robota, córko.

Siostra pająk (dawniej): :)

Zaraz potem było już słychać tylko płacz. Po dłuższej chwili stół był pięknie nakryty tęczowym obrusem, leżały na nim trzy talerze, a obok nich oczywiście położyliśmy sztućce i kolorowe serwetki. Mała poszła do ojca, żeby poprosić go o ugotowanie potraw, a mi zostało już tylko zaproszenie obu sympatii Doumy... O ile można to tak nazwać.

Muzan: Akaza.

Akaza: Tak?

Muzan: Przyjdziesz za równo dwie godziny do głównego pokoju.

Akaza: Po co?

Muzan: Nie interesuj się.

Akaza: Aha... No dobra, przyjdę.

Jeden z głowy. Poszedłem do Nakime.

Muzan: Przenieś mnie tam gdzie najczęściej przenosisz Doume.

Nakime: Ty też się bawisz w stalking, czy będziesz żreć po nocach?

Muzan: Nie interesuj się.

Po usłyszeniu dźwięku instrumentu Nakime, znalazłem się w ogrodzie pełnym motyli, a jeden z nich podleciał do mnie i usiadł na mojej dłoni.

Muzan: Uciekaj... Sio.

Co za uparciuch, nie chciał odlecieć. No trudno... Wszedłem do rezydencji bez pukania. Po chwili natrafiłem na jakąś dziewczynę, chyba się trochę wystraszyła. Serio? Z tym matylem na ręce chyba nie wyglądam jakoś strasznie... Co za upokorzenie...

Aoi: W-w czymś pomóc...?

Muzan: Szukam filaru muchy.

Aoi: Pani Kocho...? Jest tam...

Wskazała mi palcem drzwi, więc od razu wszedłem do pomieszczenia.

Shinobu: Słucham...? O nie... Kolejny stalker...

Muzan: Idziesz ze mną, to porwanie.

Shinobu: Co to to nie.

Wyciągnęła miecz i chyba chciała mnie zaatakować, ale złamałem go na pół. Trudno. Gyokko ma kontakty, Douma ogarnie jej nowy jeśli będzie trzeba. Wziąłem jakiś sznurek i ją związałem po czym pojawiliśmy się w zamku. Ignorując zdziwienie Nakime, zabrałem filara kleszczy na miejsce randki i przywiązałem ją do krzesła. Chyba chciała coś krzyczeć, ale nie mogła. Ciekawe dlaczego...? Skoro już wszystko przygotowane, a Kamanue pewnie pichci jedzenie dla nich, nie pozostało mi już nic innego niż powiadomienie Doumy. Udałem się do jego pokoju, po czym wszedłem oczywiście bez pukania. A ten znowu z tą poduszką...

Douma: O, siema :)

Muzan: Randka gotowa, Akaza przyjdzie tam za niedługo.

Douma: YEAAAAAAAAAH :D

Wyleciał jak poparzony i chyba pobiegł w stronę mojego pokoju. Obawiam się, że to oznacza pożegnanie z kolejnym garniturem. Ostatni raz się z kimś o coś założyłem...

*dopisek Autorki*
Z czyjej perspektywy chcecie randkę? Doumy, Akazy, czy Shinobu? A może kelnera Rui'ego?

"Dwunastka w wolnym czasie 2" knyWhere stories live. Discover now