Pogrobowiec 🖤🖤

175 8 24
                                    

Hermiona patrzyła pustym wzrokiem na grób, w którym spoczywał jej ukochany. Z trudem powstrzymywała łzy, trzymając w dłoniach delikatny bukiet białych lilii.

Świat stał się nijaki kiedy został pozbawiony obecności tego, który był dla niej wszystkim. Nie mogła uwierzyć, że już nigdy nie zobaczy jego twarzy, nie usłyszy jego głosu, nie poczuje jego dotyku.

Przez ostatni rok byli razem, ukrywając swój związek przed światem. Hermiona kochała Snape'a całym sercem, a on odwzajemniał to uczucie. Ich potajemny związek kwitł w ukryciu, kiedy razem pokonywali przeszkody. Był dla niej nie tylko nauczycielem i oparciem, lecz także kochankiem, którego dotyk powodował dreszcze na jej całym ciele.

Wspomnienia powrotu z Malfoy Manor ożywały na nowo w jej umyśle. To wtedy właśnie Snape pomógł im się wydostać stamtąd ryzykując własnym życiem. Hermiona była wdzięczna za jego pomoc, za jego odwagę. Nie spodziewała się, że zaryzykuje swoje życie, by im pomóc, że okaże im współczucie. To wtedy zaczęła go inaczej postrzegać - zyskał jej szacunek i nić sympatii.

Tak Hermiona pamiętała jak się poznali na nowo, po ucieczce z rezydencji, ale właściwie to śmierć Dumbledore'a była punktem zwrotnym. To wtedy wszystko tak naprawdę się zaczęło. Zdała sobie sprawę, że Snape nie był taki, jakim się wydawał innym, że to tylko maska i że miał swoje powody, by być takim, jakim był. A był on skomplikowanym i fascynującym człowiekiem. Zaczęła go coraz bardziej rozumieć.

Z czasem zaczęli się częściej widywać, wymieniać wiadomości: rozmawiając o magii, o wojnie, o sobie nawzajem. Te spotkania stopniowo zbliżały ich serca. Hermiona w miarę jak poznawała go lepiej, odkrywała, że Snape ma wiele do zaoferowania. Dostrzegała jego inteligencję oraz odwagę. Zauważyła też, że ma w sobie coś tajemniczego, coś bolesnego, coś co ją do niego przyciągało.

Stopniowo zaczęła dostrzegać co to było. Zauważyła, że ma wrażliwą duszę i cierpi z powodu swojej samotności i nienawiści, jaką budził w innych z powodu swojej przeszłości i wizerunku. Miał on w sobie nieopisany smutek: był zraniony przez przeszłość i teraźniejszość - potrzebował miłości i akceptacji. Hermiona zaczęła współczuć mu. Zrozumiała, że jest zmuszony do grania podwójnej roli i ryzykowania życia dla dobra większej sprawy. Była zła na samego Dumbledore'a, który postawił go w tej roli narażając na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Podczas jednego z spotkań ich spojrzenia zatrzymały się na dłużej i poczuli wtedy, że coś między nimi iskrzy. Nie wiedzieli, co się dzieje, ale nie mogli oderwać wzroku od siebie. Zbliżyli się do siebie i nagle pocałowali. Był to namiętny pocałunek, który wyrażał wszystko, co czuli. Był on nie tylko pełen pasji ale i głębokiego zrozumienia.

Obudzili się z tego pocałunku zaskoczeni i zakłopotani. Nie wiedzieli, co powiedzieć. -Przepraszam - powiedział po chwili Snape, odwracając głowę.

- To ja przepraszam - wyszeptała Hermiona, odsuwając się od niego. - To był błąd - powiedziała chcąc uciec.

- Tak, to był błąd - powiedział Snape, chcąc ją zatrzymać.

Ale żaden z nich nie ruszył się z miejsca. Nie mogli zatrzeć wspomnienia tego co się stało przed chwilą. Nie mogli zaprzeczyć temu co czuli, ani oprzeć się temu czego pragnęli. Złapał więc jej drobne ciało w żelazny uścisk i ponownie złączyli się w pocałunku. Pocałunku, który otworzył przed nimi nowy rozdział.

Moc magii - Miniatruki SevmioneWhere stories live. Discover now