Rozdzial 6

6.4K 163 8
                                    

Julii
Właśnie szłam do pokoju Jonatana, bo od wczorajszego rozpoczęcia się nie widzieliśmy, a sie strasznie za nim stęskniłam.

Gdy stałam już przed jego drzwiami zapukałam.
Drzwi otworzył mi jakiś na oko 180 cm blondyn.

- Cześć piękna zgubiłaś się?- zapytał uwodzicielsko.

- Przyszłam do brata.- odpowiedziałam nie wzruszona jego tonem.

- a można wiedzieć jak brat się nazywa.

- Nie.

- no to w takim razie nie mogę ci pomóc.- powiedział blondyn i gdy już miałam coś powiedzieć z zewnątrz usłyszałam głos brata.

- Manson kto to?

- Jakaś laska.

John podszedł do drzwi i gdy tylko mnie zobaczył odrazu się uśmiechnął i mnie przytulił.

-czyli już wiemy do którego z panów księżniczka chciała zawitać- zaśmiał się chłopak, a następnie wszedł do środka.

- co tam młoda?- spytał John

- stęskniła się.

- nie widzieliśmy się jeden dzień.

- wiem, ale i tak się za tobą stęskniłam.- odparłam smutnie.

- hej. Coś się stało?- zapytał ewidentnie zmartwiony.

- nie, nic po prostu dziwnie się czuje w nowej szkole.

- przyzwyczaisz się mi też jest trochę dziwnie, bo jednak nowi, ludzie nowe otoczenie, ale to kwestwia czasu. Dobra wchodź przedstawię cię chłopakom.

Gdy weszliśmy do środka pierwsze co mi się rzuciło w oczy to, to, że mieli o wiele większy pokój. Ale oprócz tego, że mieli o dwa łóżka więcej niczym sie nie różnił od mojego.

-chłopaki to jest moja siostra Julii. To jest Cameron- wskazywał po kolei- to jest Tom, następnie to jest Dylan, ale go już poznałaś i są jeszcze Misha i Blaze, ale ich aktualnie nie ma.

W tym momencie  jak na zawołanie do pokoju e pozostała dwójka.

- o widzę, że mamy gościa.- powiedział jeden z nich wbijając we mnie pełen pożądania wzrok.

- to moja siostra Blaze, więc nawet nie licz, że będzie to kolejna laska, którą możesz zaliczyć, bo ci obije mordę.- odezwał się Johnatan

- już spokojnie alvaro.- powiedział Blaze, a następnie uniósł ręce w obronnym geście.

- Cześć nazywam, się Misha.- powiedział blondyn, a następnie podał mi dłoń.

- Julii.- powiedziałam i odwzajemniłam uścisk.

- okej,  a więc jak już się znacie to ja lecę.

- gdzie idziesz?- spytałam.

- do Josha, bo mam do niego sprawę.

- mogę iść z tobą?- zapytałam.

- jasne chodź.

Gdy 10 minut poźniej byliśmy już pod pokojem naszego starszego brata. John zapukał.

- O hej wchodź.- powiedział i w tym momencie mnie zobaczył.- a ty tu czego.

- przyszłam z moim ULUBIONYM bratem, bo mi się nudziło.

Chłopak przewrócił oczami, a następnie nas wpuścił.

- Jacyś goście?- usłyszałam znany mi już głos.

failure in lifeWhere stories live. Discover now