Rozdział 16

5.8K 152 31
                                    

                                   Julie

Kurwa. Dlaczego ja jestem taka łatwowierna. Przecież na pierwszy rzut oka było widać, że coś jest nie tak. Po chuja ja się z nim umawiałam? Kurwa już nigdy nie zaufam żadnemu chłopakowi. I jak ja mam teraz siedzieć z nim w jednej klasie. Przecież on mnie wykorzystał. Nie będę mogła mu już spojrzeć twarz. Kurwa dlaczego mi muszą się przytrafiać takie rzeczy. Co ja takiego źle zrobiłam w poprzednim życiu, że teraz los mi się tak odwdzięcza.

Nie spałam całą noc. Płakałam przez cały czas myśląc o tym, że to była lekcja, że nikt tak naprawdę mnie nigdy nie pokocha.

Jedynymi osobami które się o tym dowiedzieli byli Josh i Alex. Nikt inny o tym nie wiedział. Nawet Johnatan i Loretta. Bratu zamierzałam dzisiaj powiedzieć, natomiast nie widziałam, kiedy powiem o tym przyjaciółce. Kiedy w końcu bym musiała jej o tym powiedzieć, bo niedługo zacznie się domyślać, że coś jest nie tak, ale na razie zamierzałam ukrywać to tak długo jak to tylko możliwe.

Rano byłam tak padnięta po przepłakanej opcji, że nie było mowy o tym abym się podniosła z łóżka.

-O Julie nie śpisz już- powiedziała moja przyjaciółka, która obudziła się jako pierwsza.

Gdy tylko zobaczyła moje opuchnięte od płaczu oczy od razu przybrała zmartwiony wyraz twarzy.

-Nie spałaś całą noc? Co się stało? Wiesz, że zawsze możesz mi powiedzieć.

-Nic takiego.

-Julie- powiedziała stanowczym głosem.

-Naprawdę nic się nie stało- lekko się uśmiechnęłam.

-Taki kit to możesz sobie wciskać komuś z kim znasz się pół roku. Znamy się całe życie i mnie tak łatwo nie oszukasz.

Gdyby wtedy wiedziała jak bardzo się pomyliła.

-Naprawdę nic mi nie jest chyba tylko się lekko przeziębiłam, bo się źle czuje.

Dziewczyna spojrzała na mnie spod byka, ale ewidentnie postanowiła odpuść bo nie widziała dalszego sensu kłucenia się ze mną.

-Okej, będę cię tłumaczyć przed nauczycielami, że po prostu się źle czułaś. Zawołać kogoś? Josha, Johnatana? A może Matta?- gdy wspomniała imię tego ostatniego dreszcz przeszedł przez moje ciało.

-Nie nie trzeba, ale dzięki.

Godzinę później dziewczyny zeszły na śniadanie i lekcje.

Stwierdziłam, że nie mogę się dłużej nad sobą użalać i pomimo tego, że najlepiej zakopałabym się pod kołdrą i płakała tam przez następne trzy dni to postanowiłam iść się wykąpać. Wzięłam sobie koszulkę, która należała do któregoś z moich braci oraz dresowe spodnie i weszłam do łazienki. Rozczesałam włosy i połączyłam telefon z bluetoothem w łazience, a następnie włączyłam swoją ulubioną playlistę. Jako pierwsza była Daddy Issues. Weszłam pod prysznic i włączyłam wodę.

Nie wiem ile spędziłam pod prysznicem, ale na pewno z dobre 40 minut. Przez cały czas byłam pogrążona w natłoku myśli który nie dawał mi spokoju. nienawidziłam tego stanu. Wiele razy próbowałam się powstrzymywać od nadmiernego myślenia, ale pragnienie przeanalizowania sobie wielu spraw na raz była silniejsza. Gdy wyszłam moje ciało było całe czerwone, od zbyt długiego siedzenia pod gorącą wodą. To był jeden z nielicznych stanów, który lubiłam. Zawsze gdy wychodziłam spod prysznica czułam to przyjemne pieczenie na skórze. Założyłam bieliznę i owinęłam się ręcznikiem, a następnie wyszłam z łazienki. Byłam sama w pokoju dlatego wykorzystałam ten fakt i zamierzałam się położyć z miękkim ręcznikiem na łóżko, ale jeszcze zanim to, to postanowiłam zamknąć drzwi na klucz, by przypadkiem nikt niezapowiedziany nie miał zamiaru wbić mi do pokoju.

failure in lifeWhere stories live. Discover now