Rozdział 11

30 7 33
                                    

Wkurzona Wiktoria krążyła po korytarzu próbując opanować swoje emocje. Niestety brunetka była dość nerwową osobą i zawsze miała trudności z uspokojeniem się. Usiadła na podłodze i próbowała się opanować. Wiktoria wiedziała, że musi znaleźć sposób na opanowanie swoich emocji, zanim straci nad nimi kontrolę. Westchnęła głęboko i spróbowała skoncentrować się na oddechu.

-" Wdech i wydech" - pomyślała próbując się uspokoić.

Wiktoria, po nerwowej chwili w korytarzu, wróciła do swojego pokoju, gdzie spotkała się ze swoimi przyjaciółkami. Nieśmiało weszła do pokoju,a dziewczyny spojrzały na nią zdziwione.

- No przepraszam, nie powinnam była się wkurzać - oznajmiła patrząc na podłogę.

Dziewczyny spojrzały na Wiktorię z wyrazem zrozumienia i sympatii. Jedna z nich - Anastazja, podbiegła do niej i objęła ją mocno.

- Nie martw się, Wiki. Każdemu zdarza się czasami stracić nerwy. Ważne, że potrafisz sobie z tym radzić i my nie powinnyśmy były Cię okłamywać- powiedziała Anastazja, uspokajając przyjaciółkę.

Wiktoria uśmiechnęła się wdzięcznie, czując ulgę, że ma takich przyjaciół, którzy ją wspierają. Po chwili milczenia Anastazja wzięła ją za rękę i poprowadziła do kąta pokoju, gdzie usiadły na łóżku razem z innymi.

- Może chcecie mi powiedzieć dokładnie co się dzieje? - zapytała delikatnie Wiktoria.
- Tak, chętnie - odpowiedziała.

Wiktoria skinęła głową, czując, że rozmowa mogłaby Jej pomóc uporządkować myśli. Zaczęła opowiadać o tym, co ją zirytowało i jak trudno było Jej opanować emocje. Wiktoria słuchała swoich przyjaciółek uważnie, kiwają głową i okazując zrozumienie. Kiedy dziewczyny skończyły opowiadać, poczuły się lżej, jakby uwolniły się od ciężaru, który nosiła na swoich barkach.

- Dzięki, dziewczyny, że jesteście. Naprawdę to pomogło - powiedziała Wiktoria, czując wdzięczność wobec swoich przyjaciółek.
- Zawsze możesz na nas liczyć - odpowiedziała Ola uśmiechając się.
- Jednak ... Co zrobimy z Zosią ? - zapytała Wiktoria zaniepokojona.
- Nie mam pojęcia ... Nie wiadomo kiedy Alicja wyjdzie ze szpitala - oznajmiła Rozalia.
- Wydaje mi się, że będzie jej smutno jak Alicji dzisiaj nie będzie. Boje się, że coś się jej stanie albo nam - powiedziała Anastazja,a wtedy wszystkie zamilkły.

Po chwili ciszy, dziewczyny postanowiły przejść do czegoś przyjemniejszego i zaczęły planować wieczór spędzony razem. Wiktoria czuła się szczęśliwa, mając świadomość, że ma tak wspaniałych przyjaciół, którzy są z nią w dobrych i złych chwilach. Rozmowa i wsparcie przyjaciół pozwoliły Wiktorii poczuć się lepiej, a perspektywa spędzenia wieczoru w ich towarzystwie sprawiała, że zapomniała o chwilowej irytacji. Zdając sobie sprawę, że klucz do opanowania emocji leży także w wsparciu innych ludzi, obiecała sobie, że będzie bardziej otwarta na rozmowę i wsparcie swoich bliskich w przyszłości. Nagle Zosia stanęła w drzwiach pokoju.

- Dziewczyny... Bo skoro Alicji dzisiaj nie będzie... Mogłaby , któraś z Was spać ze mną tutaj w pokoju ? - zapytała niepewnie, a dziewczyny zbladły.

Raczej nie chodziło o to, że nie lubiły Zosi i nie chciały z nią mieć żadnego kontaktu. Wszystkie się poprostu bały. Obawiały się tego, że znowu może się coś dziać z Zosią. Wiktoria spojrzała na Zosię z lekkim zawahaniem.

- Tak, mogę spać z tobą, ale...Obawiam się ,że Anastazja nie będzie protestować z powodu tego, co się wydarzyło ostatnio - powiedziała Wiktoria, a w jej głosie dało się wyczuć niepewność.

Wiedziała, że nie będzie łatwo przekonać Anastazję, ale musiały znaleźć sposób, aby Zosia poczuła się bezpieczna. Rudowłosa przytaknęła z pewnym niepokojem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 30 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Teke Teke - Zjawa O Imieniu ReikoWhere stories live. Discover now