10

52 2 0
                                    

Siedziałam na kanapie oglądając serial na Netflixie. Nie był zaciekawy więc po 5 minutach w rękach miałam rysownik. I zaczęłam szkicować Davida i Joshepha z pamięci. Całkiem dobrze mi szło, ale w tedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor i odłożyłam szkicownik na stół. skierowałam się do drzwi I chwilę później je otworzyłam.
I ujrzałam.... 

Asha. Był juz dorosły dzięki czemu wyglądał naprawdę czarująco
na pewno odziedziczył to po naszym ojcu
Prawdziwym ojcu
miał czarne włosy karnacje jasna oczy po ojcu czarnobrązowe. Na twarzy miał wymalowany ten jego usmieszek którym dążył mnie dokładnie 4 649 dni temu
a dzisiaj były jego urodziny. dwudzieste urodziny dziś był pełnoletni
 
-Ash?...-zapytałam na co chłopak kiwnął głową. rzuciłam się na brata i mocno go przytuliłam. łzy radości płynęły mi po policzkach mój ukochany brat wrócił

-tęskniłam braciszku...-szepnęłam

-ciii,lisa Ja też  - rzekł z uśmiechem
odsunelam się od niego i  wpuściłam do środka.  poszliśmy do salonu i od razu  rzuciłam się na kanapę.

-Gdzie byłeś przez te 14 lat?- zapytałam Asha na co on odwrócił wzrok. zapewne nie mógł wytrzymać mojego pytającego wzroku tak jak kiedyś

-ehhh,Aliszja to długa historia, ale, chętnie ci opowiem- rzekł a ja kiwnełam głową. Ash opowiadał mi  wszystko a ja cierpliwie go słuchałam
gdy skończył chwilę milczeliśmy po czym odezwałam się 

-Mama wiedziała o wszystkim?- zapytałam  na co kiwnął głową.
zamurowało mnie. Matka wiedziała o tym przez 14 lat ale nic nie powiedziała. nie mogę miec  jej tego za złe  bo nie mogła pisnąć słówka. chwilę patrzyłam martwo w jeden punkt po czym kiwnelam głową.
-Aliszja, idę z tobą na ten bal-  oznajmił nagle  na co uśmiechnęłam się
-super, przynajmniej nie będę się nudzić
-a po balu zabieram cie do mojego domu i zostajesz ze mną, matka cie już nie chce. przykro mi to mówić- oznajmił z współczuciem. zrobiło mi się przykro ale po części cieszyłam się że będę z nim mieszkańców

- siora, muszę już lecieć widzimy się jutro, papatki- powiedział
-dozobaczenia ash!- krzyknęłam do chłopaka odprowadzając go wzrokiem gdy Ash poszedł. sięgnęłam po szkicownik. Ale, nie było go. Ash, musiał go wziąść. lekko wkurzona poszłam do pokoju przebrać się bo za niedługo będę miała lekko atletykę a potem będę jechała na  box. później trening piłki.Mama pytała czy to dla mnie nie za dużo
Oczywiście że tak
ale powiedziałam jej ze dam radę. więc szybko wyjęłam z szafy stroj lekko atletyki oraz czarny top z ramiączkami i czarne kolarki do połowy uda. przebrałam sie w domu w stroj do lekkoatletyki nie chcąc tracić czasu w klubie na przebranie.

włożyłam do torby czarny top,kolarki wodę oraz  w razie czego mini apteczkę
oraz 2 paczki tabletek przeciwbólowe.
zapiełam torbę I ruszyłam w stronę schodów.  nie przepadam za nimi ponieważ są strasznie zdradzieckie.
Jako dziecko schodziłam w nocy z nich do kuchni po szklankę wody. i na 20 schodku spadłam z nich. złamałam w tedy rękę. nie zbyt mile przeżycie. byłam w połowie schodów i przez chwilę nieuwagi sturlałam się z nich

Ałć- syknęłam pod nosem I wstałam ignorując bólnw nadgarstu I kolanie. poszłam do przedpokoju gdzie ubrałam moje niezniszczalne trampki i wyszłam z domu od razu zakładając słuchawki
i odpywalajac w świecie muzyki
-She look's like a dreammm- śpiewając tekst piosenki z zamkniętymi oczami wyobrażałam sobie Juda. był bardzo piękny dredy do niego pasowały Zdecydowanie. gdy doszłam do gimnazjum reymona bo tam uczęszczam do klubu  podeszłam bliżej zawodnikow I przywitalam sie z nimi  z daleka zauważyłam Miles.

czyli szczupłą opaloną blondynką. jej włosy sięgają jej do ramion posiada też grzywkę oraz zielone piękne oczy.  byla już przebrana strój czyli pomarańczowy top niebieskie spodenki  I morsko białe buty z logiem błyskawicy.

z tego co się dowiedziałam Nathan również należał do tego klubu ale opuścił go by wesprzeć drużynę piłkarską i dołączył też bo brakowało zawodnikow
-Siemka miles-zawolalam radośnie na co dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła
-witaj ali, już się martwiłam że dziś cie nie będzie-, odpowiedziała Miles i uśmiechnęła się
-to co zaczynamy trening?- zapytałam z entuzjazmem na co dziewczyna pokiwała głową.

Demony przeszłości || Inazuma Eleven||Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ