Rozdział 9

15 3 0
                                    

Gdy weszłam do mieszkania od razu podbiegli do mnie przyjaciele. Wpadłam w objęcia Sally i razem osunęłyśmy się na podłogę. Dziewczyna posłała Lewisowi zaniepokojone spojrzenie. Dopiero gdy się trochę uspokoiłam zdjęłam kurtkę i buty (z pomocą przyjaciółki). Sally kazała mi się przebrać. Po czym zaprowadziła mnie do salonu i opatuliła mnie szczelnie kocem.

Mimo wszystko nie potrafiłam opanować drżenia. Nie wiedziałam czy to od tego, że przemokłam czy od płaczu.

Sally usiadła obok. Lewis przyniósł mi herbatę, którą z wdzięcznością przyjęłam.

- Więc co się stało?- spytał chłopak. Usiadł na podłodze naprzeciwko nas.

- Oczywiście nie musisz nam mówić, ale może lepiej byś się poczuła gdy się komuś zwierzysz- dodała moja przyjaciółka.

- Chodzi o Nicka- szepnęłam zdławionym głosem.

Lewis zacisnął pięści.

- Co on ci zrobił? Skrzywdził cię? Wykorzystał?- wycedził.

Spojrzałam na niego ze łzami w oczach i pokręciłam głową. Przy okazji doszłam do wniosku, że zdecydowanie za dużo dzisiaj płaczę. Zwłaszcza, że nigdy nie płakałam, nic nie mogło mnie nawet wzruszyć.

- Nie, to nie jego wina- wzięłam kilka głębszych wdechów, aby się uspokoić.- Zaczęło się na balu. Podczas jednego z tańców mnie pocałował. Zaproponował, żebyśmy poszli gdzieś sami. Zgodziłam się. Zabrał mnie w cudowne miejsce. Było normalnie, rozmawialiśmy i w ogóle. Potem mnie pocałował. Później powiedział, że...- głos mi się załamał. Nie byłam w stanie tego powiedzieć.

- Że?- zachęciła mnie delikatnie Sally. Nagle rozszerzyła oczy i spojrzała na mnie z przerażeniem.- Wie o twoim zadaniu? Dowiedział się co masz zrobić?

Zamrugałam zaskoczona.

- Co? Nie, oczywiście, że nie- wykrztusiłam.

- To co powiedział?- zapytał Lewis.

- Że mnie kocha.

Spojrzeli na mnie, oboje zszokowani.

- I nie wiem co robić. On jest w moim życiu tylko dlatego, że muszę go zabić. Zaufał mi, a ja wbiję mu nóż w plecy. A najgorsze jest to, że sama nie jestem pewna co do niego czuję- powiedziałam szybko na jednym wdechu.

- Chodź, musisz położyć się spać. Zostanę z tobą. Dobranoc, Lewisie- powiedziała Sally i razem wyszłyśmy. Chłopak był zbyt zaskoczony, aby coś powiedzieć.

Usiadłam na łóżku, a Sally przysiadła obok. Nie zapaliłyśmy światła, żeby Lewis nie podejrzewał, że nie śpimy.

- Sally, a co jeśli ja się zakochałam- jęknęłam.

- Nie wiem, Jez, naprawdę nie wiem. Szef na nas liczy. Musimy dokończyć zadanie- zawahała się.- Jeśli nie dasz rady, ja mogę go zabić.

Poderwałam gwałtownie głowę.

- Nie, ja to zrobię. To moja misja. Sama się zgłosiłam- powiedziałam pewnie.

- Dobrze, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.

- Nie powiesz o tym nikomu?

- Obiecuję- mówiąc to Sally położyła rękę na sercu.

Zasnęłam podczas gdy moja koleżanka opowiadała co się stało na balu.


Nie mogę cię kochaćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora