Gdy weszłam do mieszkania od razu podbiegli do mnie przyjaciele. Wpadłam w objęcia Sally i razem osunęłyśmy się na podłogę. Dziewczyna posłała Lewisowi zaniepokojone spojrzenie. Dopiero gdy się trochę uspokoiłam zdjęłam kurtkę i buty (z pomocą przyjaciółki). Sally kazała mi się przebrać. Po czym zaprowadziła mnie do salonu i opatuliła mnie szczelnie kocem.
Mimo wszystko nie potrafiłam opanować drżenia. Nie wiedziałam czy to od tego, że przemokłam czy od płaczu.
Sally usiadła obok. Lewis przyniósł mi herbatę, którą z wdzięcznością przyjęłam.
- Więc co się stało?- spytał chłopak. Usiadł na podłodze naprzeciwko nas.
- Oczywiście nie musisz nam mówić, ale może lepiej byś się poczuła gdy się komuś zwierzysz- dodała moja przyjaciółka.
- Chodzi o Nicka- szepnęłam zdławionym głosem.
Lewis zacisnął pięści.
- Co on ci zrobił? Skrzywdził cię? Wykorzystał?- wycedził.
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach i pokręciłam głową. Przy okazji doszłam do wniosku, że zdecydowanie za dużo dzisiaj płaczę. Zwłaszcza, że nigdy nie płakałam, nic nie mogło mnie nawet wzruszyć.
- Nie, to nie jego wina- wzięłam kilka głębszych wdechów, aby się uspokoić.- Zaczęło się na balu. Podczas jednego z tańców mnie pocałował. Zaproponował, żebyśmy poszli gdzieś sami. Zgodziłam się. Zabrał mnie w cudowne miejsce. Było normalnie, rozmawialiśmy i w ogóle. Potem mnie pocałował. Później powiedział, że...- głos mi się załamał. Nie byłam w stanie tego powiedzieć.
- Że?- zachęciła mnie delikatnie Sally. Nagle rozszerzyła oczy i spojrzała na mnie z przerażeniem.- Wie o twoim zadaniu? Dowiedział się co masz zrobić?
Zamrugałam zaskoczona.
- Co? Nie, oczywiście, że nie- wykrztusiłam.
- To co powiedział?- zapytał Lewis.
- Że mnie kocha.
Spojrzeli na mnie, oboje zszokowani.
- I nie wiem co robić. On jest w moim życiu tylko dlatego, że muszę go zabić. Zaufał mi, a ja wbiję mu nóż w plecy. A najgorsze jest to, że sama nie jestem pewna co do niego czuję- powiedziałam szybko na jednym wdechu.
- Chodź, musisz położyć się spać. Zostanę z tobą. Dobranoc, Lewisie- powiedziała Sally i razem wyszłyśmy. Chłopak był zbyt zaskoczony, aby coś powiedzieć.
Usiadłam na łóżku, a Sally przysiadła obok. Nie zapaliłyśmy światła, żeby Lewis nie podejrzewał, że nie śpimy.
- Sally, a co jeśli ja się zakochałam- jęknęłam.
- Nie wiem, Jez, naprawdę nie wiem. Szef na nas liczy. Musimy dokończyć zadanie- zawahała się.- Jeśli nie dasz rady, ja mogę go zabić.
Poderwałam gwałtownie głowę.
- Nie, ja to zrobię. To moja misja. Sama się zgłosiłam- powiedziałam pewnie.
- Dobrze, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Nie powiesz o tym nikomu?
- Obiecuję- mówiąc to Sally położyła rękę na sercu.
Zasnęłam podczas gdy moja koleżanka opowiadała co się stało na balu.
ESTÁS LEYENDO
Nie mogę cię kochać
RomanceJezebel ma jedno zadanie. Zbliżyć się do chłopaka, zaprzyjaźnić się z nim, rozkochać, a potem wbić nóż w plecy. Dosłownie. Wszystko miała świetnie zaplanowane. Krok po kroku. Ale nawet w idealnym planie coś może pójść nie tak.