Rozdział 12 (zakończenie 1)

20 2 0
                                    

Spojrzałam mu w oczy, ale zamiast oddać strzał wypuściłam pistolet z rąk. W oszołomieniu patrzyłam na jakiś punkt nad ramieniem chłopaka. Nick zrobił krok w moją stronę. Roztrzęsiona wpadłam mu w ramiona.

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i uldze nie odepchnął mnie. Nick mocno mnie przytulił. Delikatnie głaskał mnie po plecach. Dopiero gdy się uspokoiłam odsunął mnie na odległość ramienia. Mimo wszystko nadal ostrożnie mnie podtrzymywał. Nie mocno, żeby nie sprawić mi bólu, ale na tyle silnie, żebym nie mogła się wyrwać i uciec.

- Przepraszam- wyszeptał.

- Za co? To ja powinnam cię przepraszać.

- Za to, przez co musisz przeze mnie przechodzić- odparł.- Musisz należeć do jakiejś mafii albo czegoś podobnego, prawda? Sama raczej byś sobie nie wymyśliła, że masz mnie zabić.

- To miała być moja próba, coś w rodzaju egzaminu. Miałam cię zabić, aby dowieść, że jestem lojalna, że zrobię wszystko i wykonam każde zadanie, które zostanie mi przydzielone przez Spettro. No i, miałam stać się jej oficjalnym członkiem.

- Nie wiedziałem. To pewnie było dla ciebie ważne.

Pokiwałam głową.

- Trochę, ale nic nie szkodzi. Nie mogłeś wiedzieć. To była moja decyzja- powiedziałam szybko.

- Chcesz pojechać do mnie?- spytał.

- Tak.

Po 30 min. Byliśmy w domu chłopaka. Nick zaprowadził mnie do swojego pokoju.

Nick mnie pocałował. Na początku było dość niewinnie. Ale dało się wyczuć tęsknotę, desperację i pożądanie. Ten pocałunek był dla nas jak ostatnia deska ratunku. Jakby miał to być ostatni raz kiedy jesteśmy razem. Pogrążyliśmy się w nim.

Cały świat, który nas otaczał przestał istnieć. Byłam tylko ja i Nick. Przestałam się przejmować problemami. Zapomniałam o tym, że to co czuję jest nieodpowiednie, niebezpieczne. Podobno zakazany owoc smakuje najlepiej. To prawda, przekonałam się o tym całując chłopaka, z którym nigdy nic nie powinno mnie połączyć.

Nasze ciała pasowały do siebie idealnie. Jakbyśmy zostali stworzenie dla siebie. Jakby świat chciał, żebyśmy byli razem. Staliśmy się jednością. Jedno zależne od drugiego, ale w pięknej harmonii. 


Siemanko! jak tam wam mija dzień? na ulepszenie go wrzucam rozdział. pierwsze zakończenie składa sie z dwóch części. drugie chyba też będzie. dwu albo trzy częściowe. nie jestem pewna:)

Nie mogę cię kochaćWhere stories live. Discover now