Rozdział 44

16 3 0
                                    

Tak jak podejrzewała Luan, Syriusz obraził się na chłopaków i Lily. Jedyną osobą, do której się odzywał oprócz Olivi była Jagoda. Oczywiście nie rozmawiali często bo większość czasu Łapa spędzał z Olivią, ale i tak rozmawiali.
Nadszedł dzień treningu i werbowania nowych graczy.
-Nie stresuj się kochana.-powiedziała do niej Lily, gdy zaplatała jej długie włosy w warkocz.-Na pewno się dostaniesz. Potter może i jest idiotą, ale ciebie uwielbia, a poza tym świetnie.
-Dzięki Lily.-powiedziała blądynka wstając z łóżka.
-Przyjdziemy cię dopingować.-oznajmiła Marlena. Jagoda uśmiechnęła się do nich szczeże. Już chwilę później szły razem na stadion.-Zarąbista pogoda.-oznajmiła z sarkazmem Marlena. Wiatr strasznie wiał i chyba zbierało się na burzę.
-Daj spokój.-odezwała się Mery.
Na stadionie byli już prawie wszyscy. Drużyna czyli: James Potter, Syriusz Black, Frank Longbottom, Emily Carson i Liam Jonson. Te osoby zostały ze starego składu drużyny Gryffindoru.
-Okej widzę, że chyba wszyscy już są.-zaczął James.-Witajcie na naborach do drużyny Gryfonów, mam nadzieję, że macie jakieś pojęcie o lataniu na miotle.
-Dobra Potter już nie przynudzaj.-odezwał się znudzony Syriusz. Opierał się o swoją miotłę i patrzył w trybuny na swoją dziewczynę. Olivia stała tak nisko jak się tylko dało i głupio szczeżyła się do Blacka.
-Zamknij się lovelasie.-uciszył go Potter.-Wracając. Potrzebny nam jeden ścigający i jeden pałkarz. Zaczynamy. Lecę po kolei z listy więc chwytaj się za miotłę Dark.-powiedział z uśmiechem Rogacz. Jagoda złapała miotłę, usiadła na niej i wzbiła się w powietrze z kaflem w ręce. W powietrze wybili się również Frank, Emily i Liam. Dziewczyna zgrabnie omijała swoich kolegów z domu i strzeliła Frankowi kilka bramek. Frank był naprawdę dobrym obrońcą, ale Jagoda strzelała celnie.
-Wow!!!-krzyknął ktoś na dole.-Ona jest niezła.
-Dobra Dark kończ już te popisy!-krzyknął Potter. Jagoda zgrabnie wylądowała na ziemi obok kapitana.-Nieźle mała.
-Dzięki Łosiu.
-Możesz iść do dziewczyn. Jak wszystkich przepatrzę to was zwołam. Walker właź na miotłę.-oznajmił Rogacz. Luan przecisnęła się do dziewczyn. Na trybunach zebrał się całkiem spory tłum.
-Laska byłaś świetna!!-krzyknęła Mery.
-Daj spokój. Poprostu leciała tak jak zawsze.-odparła Jagoda siadając obok niej.
Nie czuła się lepsza od innych, których widziała. Po tym jak skończyli się kandydaci na ścigających przyszedł czas na pałkarzy. Tym razem na miotłę zamiast Longbottoma wsiadł Black, a w ruch poszły tłuczki. Olivia cały czas szczebiotała coś o Syriuszu do swojej przyjaciółki, która była tym wyraźnie znudzona. Ale trzeba było przyznać, że miała rację. Black był świetny w tym co robił. Poruszał się na tej miotłe z gracją i odbijał te tłuczki naprawdę mocno i precyzyjnie. Luan nie mogła oderwać od niego wzroku. Ale przerwał jej głos Pottera.
-Uwaga, zapraszam tu wszystkich!!!-krzyknął Jagoda wstała z ławki i udała się na murawę. Wszyscy stanęli w rzędzie i czekali na werdykt kapitana.-To była coężka decyzja bo większość z was jest naprawdę dobra, ale niestety musiałem wybrać tylko dwie osoby. Wybiorę też trzy osoby rezerwowe więc co niektórzy mają szansę.-oznajmił.-Do stałego składu jako pałkarz wchodzi Hudson Parker.-oznajmił w końcu. Z szeregu wyszedł wysoki chłopak o jasnobrązowych włosach i niebieskich oczach.-Co do ścigającego miałem wachania, ale wybrałem chyba prawidłowo. Witamy w drużynie Jagoda.-wydusił w końcu Potter. Luan wyszła z tłumu zadowolona z siebie. James mówił jeszcze kto jest rezerwowymi, ale blądynka go już nie słuchała.
-Gratulacje.-powiedział Syriusz podchodząc do niej.
-Dzięki. Ale wydaje mi się, że byli lepsi ode mnie.
-Co ty gadasz. Byłaś najlepsza z nich wszystkich. Tak szczerze to od początku wiedziałem, że się dostaniesz.-przyznał z uśmiechem.
-To miłe chico. Wiesz.....świetnie latasz. Naprawdę tak precyzyjnie odbijasz te tłuczki i z gracją latasz na tej miotle. To chyba twoje powołanie.-powiedziała z entuzjazmem. Syriusz był trochę zawstydzony jej słowami chciał coś powiedzieć, ale ktoś mu przerwał.
-Syriuszku byłeś wspaniały!!!-krzyknęła Olivia rzucając się mu na szyję.-Tak super odbijałeś te kafle....
-Tłuczki.-poprawiła ją Jagoda. Olivia spojrzała na nią z niechęcią.
-Tak, tak o to mi chodziło. Chodźmy.-powiedziała i piciągnęła Blacka za rękę.
-Zobaczymy się później chica!-krzyknął do Jagody.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackWhere stories live. Discover now