Rozdział 75

5 2 0
                                    

Tak jak przypuszczali Dorcas próbowała wszelkich sposobów, aby dogryźć Jagodzie, ale starali się jej unikać tak bardzo jak się tylko dało. 16 urodzinki bliźniaków i Lily minęły spokojnie. Znaczy spokojnie w sensie, że nie było żadnego wypadku. No wiadomo alko, tańce, prezenty i inne takie, ale w tym roku obyło się bez skrzydła szpitalnego.
Nastał luty, a co z tym idzie walentynki. Walentynki to zdecydowanie najmniej lubiane święto Jagody. Zawsze uważała, że to święto jest przepełnione sztuczną miłością i wogóle te serduszka i reszta powodowały u niej odruchy wymiotne. Co roku dostawała tonę walentynek od młodszych wielbicieli, ale też od starszych chłopaków. Nigdy jednak nie odpowiadała na żadne zaproszenie do Hogsmeed. Jednak w tym roku dostała naprawdę wyjątkową kartkę walentynkową.
Kiedy rano razem z bratem i Remusem siedzieli na śniadaniu do wielkiej sali wleciał sowy z pocztą. Od razu do miski z płatkami Luan wpadło pięć kartek walentynkowych, a przed nią na stole drugie tyle.
-Ehh.-warknęła i to dosłownie.-Nie nawidzę walentynek.
-Wiemy o tym.-powiedział Remus. Na jego talerzu z kanapkami wylądowało czerwone serduszko.
-Luniu czyżbyś miał tajemniczą wielbicielkę?-spytała z uśmiechem. Remus poczerwieniał.
-A ty wielbicieli.
-Nie są tajemniczy. Zawsze się podpisują.-odparła wyławiając kartki, które ociekały mlekiem.-Na przykład Liam Wind, trzecioklasista z Hufflepuffu.
-No faktycznie.-przyznał Lunio. Dziewczyna dostała jeszcze ze trzy serduszka i dwie róże, ale przyszedł czas na coś co zmieniło jej pogląd na święto zakochanych.
-Przepraszam.-odezwał się chłopięcy głos.-Szukam Jagody Dark, to ty prawda?
-Tak. O co chodzi?-spytała blądynka i spojrzała na chłopca na pewno był w pierwszej klasie. Trzymał przed sobą olbrzymi bukiet kwiatów. W bukiecie były róże, lawenda, stokrotki, bławatki i tulipany. To był najpiękniejszy bukiet kwiatów jaki kiedykolwiek widziała.
-Miałem to do ciebie dostarczyć.-oznajmił chłopiec i podał jej bukiet oraz czerwoną kartkę w kształcie serca.
-Od kogo to?-spytała patrząc na jedenastolateka. W niebieskich oczach chłopca pojawił się strach, ale odpowiiedział jej krótko.
-Od tajemniczego wielbiciela.-powoedział i odszedł.
-Jednak masz tajemniczego wielbiciela.-powiedział Wojtek znad jego kartek walentynkowych. Dziewczyna przewróciła oczami i zaczęła czytać liścik.

Pragnę Ci dać świat Twoich marzeń, pęk kwiatów polnych, błękit snów. I moje serce przyjmij w darze, w miłości, w której brak mi słów. Stworzymy symfonię, miłości niech równym rytmem biją nasze serca, niech biją uczuciem do tego są stworzone, bo serca samotne to serca chore.♡

Tajemniczy wielbiciel
już od bardzo dawna

Serce dziewczyny zabiło mocniej. To był naprawdę piękny wiersz. Jeszcze nigdy nikt nie napisał dla niej wierszu. To było takie romantyczne.
-Cześć.-przywitał się Syriusz siadając obok Luan.-Piękne kwiaty.
-Ktoś napisał dla mnie wiersz.-oznajmiła z rumieńcami na twarzy.
-Jakiś romantyk.-przyznał James, który również się do nich dosiadł. On i Syriusz dostali o wiele więcej kartek niż rok temu.
-Ale kto to może być?-zadała to samo pytanie po raz trzeci.
-Nie rozpoznajesz pisam?-spytał Wojtek.
-Nie. Jest napisane jakimś lśniącym atramentem i ciężko rozpoznać.-odparła przyglądając się wierszowi.-Ale trzeba przyznać, że ma gust i duszę romantyka. Te kwiaty są cudowne.
-Dałem Evans bukiet kwiatów, ale powiedziała, że są pogrzebowe.-oznajmił James.
-A jakie to były kwiaty?-spytała Jagoda.
-Nie wiem.-odparł wzruszając ramionami.
-Ważne, że ona wie.-wtrącił się Remus.
Po śniadaniu Jagoda zaniosła kwiaty do dormitorium, a liściki miłosne poza tym z wierszem wyżuciła. Znalazł się wśród nich również ten od Maćka. Odkąd zerwali cały czas wysyłał jej listy i próbował zagadać, ale dziewczyna cały czas starała się być w towarzystwie dziewczyn lub Huncwotów. Wysłał jej też różę, ale jej nie wyżuciła. Ciężko jej było z tym, że nie odzywała się do niego, ale on nie potrafił zrozumieć, że między nimi to koniec. Chciałaby się z nim przyjaźnić, ale on pragnął czegoś więcej, a ona nie. No cóż dziewczyna musi się pogodzić z tym, że to niestety koniec ich przyjaźni.
Ale tegoroczne walentynki nie okazały się takie złe jak się spodziewała.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackWhere stories live. Discover now