Rozdział 102

14 3 0
                                    

Huncwoci stali w ciszy świdrowani przez niebieskie oczy Dumbledora. Nie byli już dziećmi, ale czuli się tak samo jak wtedy gdy w wieku 14 lat po raz pierwszy tutaj trafili.
-Więc co już wiecie na temat Zakonu?-spytał w końcu po chwili ciszy.
-Niewiele.
-To znaczy, panie Black?
-To znaczy, że mało.
-Syriusz.-szturchnęła go Jagoda.
-Znaczy....wiemy tyle, że to ściśletajne i że należy do niego pan i profesor MacGonagall.
-A wiecie po co został założony Zakon?
-Domyślamy się.-odparł Wojtek.-Podejrzewamy, źe walczy przeciwko Vol...to znaczy Sam Pan Wie Komu.
-Spokojnie panie Dark, może Pan wypowiadać to nazwisko.-oznajmił Dumbledor i podniusł się z fotela.
-Moi drodzy.-zaczęła uroczyście i poważnie MacGonagall.-Były i są z wami problemy, ale oboje z Albusem wiemy, że jesteście uczciwi, lojalnii i odważni, gdybyście tacy nie byli tiara nie przydzieliłaby was do domu Godryka Gryffindora. Jesteście bardzo utalentowani wszyscy sześcioro, a wasze sposoby zakradania się są nadzwyczajne.-mówiła kobieta, a Huncwoci nie wiedzieli co mają zrobić.
-Razem z Minervą poszukujemy zwolenników Zakonu Feniksa spośród młodych czarodzieji. Szukamy ich w ostatnich klasach ponieważ do Zakonu mogą należeć tylko pełnoletnii czarodzieje bez namiaru.
-Mamy na oku kilka osób z waszego roku z różnych domów, ale tylko wy jak na razie posiadacie jakąkolwiek wiedzę na temat tej organizacji.
-Chcemy więc wam zadać bardzo ważne pytanie.-powiedział w końcu dyrektor.-Czy chcielibyście walczyć przeciwko Voldemortowi? Stawić czoło jego przekonanią o tępieniu mugoli i czy zgodzicie się do nas dołączyć?
Huncwoci stali jak weyci. Kąpletnie nie spodziewali się tego co tutaj usłyszeli. Mogli podejrzewać, że zostaną wywaleni czy coś w tym stylu, ale dołączenie do Zakonu Feniksa to było coś naprawdę niespodziewanego.
Czy chcieli walczyć z Voldemortem? Oczywiście, że tak. Jedną z ich dominujących cech charakter była olbrzymia odwaga dzięki, której dostali się do domu lwa.
-Bardzo chętnie przyłączę się do Zakonu. Mam już ukończone 17 lat i chcę walczyć z tym popaprańcem.-oznajmił Syriusz robiąc krok w przud.
-To bardzo dobra i bardzo odważna decyzja panie Black.-powiedział z uśmiechem Dumbledor.
-Jeśli Syriusz wstępuję to ja też.-poparł przyjaciela James.
-Skoro chłopaki wstępują to my tymbardziej, prawda Jagoda?
-Oczywiście, że tak. Nie puściłabym was samych jeszcze byście coś spaprali.-odparła dziewczyna śmiejąc się, a chłopcy jej zawtórowali.
-Ja również chcę walczyć.-dodał Remus.
-Zostaje tylko pan, panie Pettegrew. Czy pan również chce się do nas przyłączyć?-spytała MacGonagall. Peter zbladł, i teraz wyglądał jak kreda, którą Irytek ostatnio rozrzucał po korytarzu.
Jego niebieskie oczy spoczęły na twarzach przyjaciół. Uśmiechali się lekko na zachętę, ale Peter wtedy jeszcze bardziej pobladł.
-Co jest Peter? Myślałem, że chc3sz walczyć.-odezwał się w końcu Łapa.
-Bo chcę i to bardzo.-przytaknął drżącym głosem.-Ale...czy to oznacza sekrety i dodatkowe treningi zaklęć? A poza tym to co z Jagodą i Wojtkiem? Przecież oni na co dzień mieszkają w Polsce.
-To jest bardzo dobre pytanie panie Pettegrew.
-O tym to nie pomyśleliśmy.-przyznał Wojtek.
-Pamiętajcie, że nikt nie może się dowiedzieć, że należycie do Zakonu. Nawet wasi rodzice.-powiedziała MacGonagall.-Jeśli by się dowiedzieli byliby w ogromnym niebezpieczeństwie.
-Coś wykombinujemy.-przyznała Jagoda.-To jak Peter dołączasz do Zakonu?
-No...no dobrze. Będę członkiem Zakonu Feniksa.

Nowi Huncwoci/Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz