Rozdział 11

18 0 0
                                    

Lucas

-Lucas-zaczął Rick-Proszę cię napr...

Nie dokończył. Czemu?

Wyszedłem na zewnątrz i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Zbieraliśmy się właśnie do domku letniskowego. Pokłóciłem się z Jamsem, który twierdził że on będzie miał pokój z Amandą, bo ona mu ufa. Pierdolenie o szopenie.

Plan był od początku jasny. Ja z Amandą śpimy razem w pokoju, przecież i tak pewnie byśmy leżeli na dwóch końcach łóżka. Ona mnie nienawidzi.

A ty co robisz? hmm Luki? Nie przeleciałeś jej.

Strzeliłem sobie mentalnie w łeb za taki tekst

Amandę poznałem dwa lata temu, gdy miała czternaście lat. Ja i Rick mieliśmy spać u Alexa, baliśmy się trochę, ale to logiczne skoro sam Alex mówił jak jego mama krzyczała. Gdy już znaleźliśmy się w jego domu, jego mamy nie było, a Edward, powiedział żebyśmy tylko dali mu się wyspać i że jakbyśmy coś podpalili, to powie moim i Rickowi rodzicom że handlujemy. Cóż, jakby moja mama się dowiedziała wysłała by mnie do ojca.

-Alex pedale-doszedł do nas krzyk jakiejś dziewczyny-Gdzie są moje słuchawki cwe..-urwała w połowie wchodząc do salonu-Gdzie moje słuchawki?

Niska, szczupła brunetka. Amanda. Odrazu patrząc na jej twarz do mojej głowy wróciły wspomnienia gdy uciekały z przyjaciółką przed ochroniarzami klubu i z kuzynami je zasłoniliśmy. Gdy ochroniarze się poddali, spytaliśmy je o co chodzi a te nam opowiedziały jak próbowały zatańczyć na rurze. Jak się dowiedzieliśmy że mają po czternaście lat, zbierałem szczękę z podłogi. Amanda może była kuzynką Alexa, albo koleżanką jego siostry

-W dupie mam twoje słuchawki-warknął blondyn-Jezu, nie-zaczął przemieszczać wzrok po pokoju, wszędzie byleby nie na nią-Kurwa-mruknął jak dziewczyna spuściła głowę

-Dobra-wyszeptała-Nieważne poszukam na dole

Zdziwiły mnie jej słowa. Przecież byliśmy na parterze, chyba mówiła o piwnicy

-Ani mi się kurwa waż-wysyczał Alex spokojnym tonem-Amanda...-zaczął szybciej oddychać-Poznaj Lucasa i Rick'a-próbował zmienić temat

-Hej-posłała nam słodki uśmiech, Amanda. Ale w jej oczach można było dostrzec zmęczenie.

Te jej cholerne ciemne zielone tęczówki, aż zaświeciły smutkiem, zmęczeniem i bólem.

-Rick, Lucas-zaczął Alex patrząc na nas-To jest Amanda. Moja siostra.

Na twarzy Amandy pojawił się uśmiech-wyglądał jak wymuszony-jej oczy zaświeciły łzami, ale szybko się odwróciła

-Amanda-powiedział Alex gdy brunetka wchodziła po schodach,przystanęła nadal stojąc tyłem-Chcesz z nami posiedzieć?-widziałem że coś się działo, nigdy by o to jej nie zapytał. Brunetka odwróciła się, uśmiechając się szeroko

-Spoko Alexa-mruknęła-Pójdę porysować-popatrzyła mu prosto w źrenice i puściła oczko

-Amanda-wycedził przez zaciśnięte zęby Alex-Przestań!-krzyknął, jak dziewczyną wzdrygnęła się, Alex przymknął oczy i wziął uspokajający oddech-Po prostu....przestań-spuścił wzrok wraz z głową

Help Me [Zawieszone]Where stories live. Discover now