𝟏𝟑. 𝐂𝐢ęż𝐤𝐢 𝐬𝐳𝐨𝐤

1.8K 77 11
                                    

Te następne kilkanaście dni zleciały mi nudno, ale też wyjątkowo szybko.

Vincent zadbał o to, abym nawet jedzenie dostawała do łóżka.

Spędzałam całe dnie na kolorowaniu kolorowanek, na oglądaniu telewizji w moim pokoju, uczeniu się i jedzeniu smacznych posiłków od Eugenii.

Unikałam również jak najbardziej, rozmowy o tym co tak naprawdę się stało. Kiedy ktoś się mnie o to pytał, zazwyczaj wzruszałam ramionami i odwracałam wzrok. Było tak aż do sobotniego obiadu.

Ubłagałam najstarszego brata, żeby pozwolili mi wstać. Chciałam bowiem, rozruszać trochę nogi, nawet jeśli miałam się przejść jedynie do kuchni. W końcu ostatnie półtorej tygodnia spędziłam w swoich czterech ścianach. Miałam dosyć.

To był akurat zbieg okoliczności, że kiedy zeszłam na dół z Willem u boku, przy stole siedzieli bliźniacy i Vincent. Zanim jeszcze dostałam swoją porcję spaghetti bolognese, w pomieszczeniu pojawił się również Dylan. Nim się obejrzeliśmy, wszyscy razem siedzieliśmy przy stole, śmiejąc się z czegoś.

Nagle jednak mój uśmiech spełzł mi z ust, kiedy usłyszałam słowa najstarszego brata, których nie chciałam słyszeć, cóż, nigdy.

- Droga Hailie, jako, iż stało się tak, że jesteśmy wszyscy razem, bardzo prosiłbym Cię, abyś opowiedziała o swoim porwaniu. Jest to bardzo ważne w domknięciu sprawy i dobraniu twojemu oprawcy odpowiedniej kary.

Kiedy to co powiedział, dotarło do reszty, również przestali się śmiać i spojrzeli się na mnie wyczekująco.

Wiedziałam i chciałam, aby go ukarano. I tak czekaliśmy z tym zbyt długo, ale... nie chce. Nie mam absolutnej ochoty na to, by się teraz z tego zwierzać.

Przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok, rozgrzebując makaron, by cokolwiek robić. Jedynie delikatnie zaprzeczyłam głową. Odrazu poczułam rękę Willa na moim ramieniu, która gładziła mnie pocieszająco.

- Bardzo proszę, malutka. Trzeba to zrobić. Jak nie teraz, to jutro, pojutrze, za tydzień lub za rok. - Usłyszałam głos mojego ulubionego brata.

Chwilę się zastanowiłam nad tymi słowami, przy okazji zapełniając usta spaghetti, aby mieć więcej czasu. Wreszcie stwierdziłam, że trzeba to w końcu zrobić.

- Okej. - Odparłam cicho, ale po chwili odchrząknęłam i powtórzyłam, już głośniej. - Mogę wam powiedzieć...

- Znakomicie. W takim razie, ja będę ci zadawał pytania i przedstawię Ci co już wiemy, a ty mi to wszytko dopełnisz, dobrze? - Vincent zaczął. Kiwnęłam głową, podnosząc lekko wzrok. - W środku dnia, dostałem powiadomienie, że nie jesteś na lekcji. Później się okazało, że zaginęłaś, a kamery ostatni raz uchwyciły cię, zmierzającą w kierunku schodów, na których aktualnie nie ma kamer. Po tym rozpoczęły się poszukiwania. W damskiej szatni na WF, która aktualnie jest remontowana znaleziono twój plecak i otwarte okno.

- Co tam się wydarzyło, mała? - To pytanie akurat zadał Will. Wzięłam głęboki wdech i powróciłam myślami do tego traumatycznego dnia.

- Laurestine, moja przyjaciółka, napisała mi, że się tam zatrzasnęła i poprosiła, abym jej pomogła. Założyłam, że wzięła numer od któregoś z was, i no... to nie była ona.

- Japierdole, serio? - Zdenerwował się Dylan. - Serio nabrałaś się na takie coś?

Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym "zamknij się". Przewrócił na to oczami, jednak się posłuchał.

- Dasz mi proszę, później swój telefon, dobrze Hailie? Muszę tylko wziąć ten numer i przeanalizować wiadomości z tej konserwacji. - Pokiwałam głową na prośbę Vince'a i jeszcze raz się odezwałam.

Hailie Monet - 12yWhere stories live. Discover now