2. Nowy początek

30 7 19
                                    

— To teraz do sali teleportacji? — Logan spojrzał pytającym wzrokiem na pana Matthewa, który posłał mu lekko drwiący uśmiech. 

— Od teraz jesteście sightless  więc czeka nas dosyć długi spacer. — rzekł, na co cała trójka posłała mu pełne politowania spojrzenie.

— Pan sobie chyba żartuje. — głos młodego Blacka był przepełniony zbulwersowaniem, które wypełniało go od środka.

— Nie tym tonem młodzieńcze, a teraz zapraszam do wyjścia. — mężczyzna wskazał ręką na drzwi tuż za nim. 

— Nie narzekaj, sam nas w to wpakowałeś. — mruknął Mike, przechodząc tuż obok niego. I czarnowłosy właśnie zdał sobie sprawę, że ma rację. To on chciał czegoś nowego od życia, to on napisał ich nazwiska na kartce. To on miał być winny wszystkiemu, co stanie się w Jersey City. Jednak jeszcze wtedy nie wiedział, że wydarzy się znacznie więcej niż mógłby przypuszczać. 

Dyrektor ruszył w stronę wyjścia, a chłopcy poszli za nim, wcześniej łapiąc do rąk swoje bagaże, które pakowali jeszcze dzisiaj rano. Jednak teraz żadnemu z nich nie chciało się w tym momencie ich dźwigać, nawet jeśli od stacji dzieliło ich zaledwie pół mili. Dlatego też, gdy tylko dyrektor odwrócił od nich wzrok szybko za pomocą zaklęcia sprawili, że te straciły cały swój ciężar, jednak nie straciły rozmiaru. I tak właśnie przemierzali zatłoczone ulice Brooklynu, zapominając, że w ogóle coś niosą, co skutkowało kilkukrotnym opuszczeniem swoich rzeczy przez Chrisa. 

Gdy nareszcie dostali się na stację, kupili bilety, po czym wsiedli do pociągu i zajęli miejsca w jednym z wolnych przedziałów. Gdy tylko Logan usiadł i oparł się o siedzenie, usłyszał krzyki dochodzące z korytarza, po którym biegały rozbawione dzieci. Chwilę później do jego uszu dotarł dźwięk prowadzonej przez telefon rozmowy, a jeszcze później śmiechy jakiś dwóch dziewczyn, zajmujące przedział zaraz obok nich. Chłopak otworzył przymknięte wcześniej oczy, wypowiedział ciche "silentium", a następnie rzucił w drzwi coś w rodzaju czerwonej kuli promieniującego światła z promieniami i iskrami. Rozproszyła się po wszystkich ścianach i nagle wszystkie dochodzące z zewnątrz odgłosy ucichły. Zaraz po tym spojrzał na siedzącego obok niego opiekuna, który posłał mu srogie spojrzenie. Dyrektor widział to, co zrobił dzięki zaklęciu Videre secretum rzuconemu na niego przez swojego przyjaciela. Nie skomentował tego jednak w żaden sposób, bo było mu to na rękę. Mężczyzna cenił sobie prywatność, a poza tym był wykończony ostatnim tygodniem i dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik. Razem z dyrektorem świata czarodziei sfałszował dokumenty o rzekomych dwóch uczniach z innej szkoły, którzy uczyli się teraz w szkole na Brooklynie. Był to naprawdę wyczerpujący proces i długie godziny spędzane na poprawianiu wszystkich ważnych informacji dotyczących tego przedsięwzięcia. Grali o zbyt wysoką cenę, żeby móc się pomylić. Nie było miejsca na choćby najmniejszy błąd. Wszyscy musieli uwierzyć, że brooklyńska szkoła imienia Nicholasa była najzwyklejszą w świecie placówką.


***


Pojedyncza kropla wody spływała po szybie pociągu, zostawiając za sobą mokry ślad. Połączyła się z drugą. Po czym całkowicie zniknęła rozwiana przez mocny podmuch wiatru. Jechali już ponad kwadrans i jedyne widoki jakie mogli podziwiać zza okna to panoramę miasta, oświetlonego słońcem przedzierającego się przez ciemne chmury. Mike wsłuchiwał się w melodię, którą o ramę siedzenia wystukiwał znudzony Logan. Chris natomiast swoją uwagę skupiał na pojedynczych strumykach deszczu spadających z nieba. Ich opiekun w tym czasie zapisywał w swoim grubym, skórzanym notesie przewiązanym złotym znacznikiem, terminy kolejnych spotkań w tym też te dotyczące wymiany studenckiej. Nie było mowy o jakimkolwiek odpoczynku, jego obowiązki z dnia na dzień ciągle rosły, a media aż wrzały o trójce chłopaków, która miała przyjechać do jego liceum. Bez przerwy zadawano mu pytania, na które odpowiedzi nie mógł udzielić lub gdy udzielał to kłamał i musiał zapamiętywać wszystko, co powiedział. Było to ciężkie, a na pewno cięższe niż z początku mu się wydawało. 

Our DestinyTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang