3. Nieznajomi

28 6 3
                                    

Alexa Walker siedziała przy kuchennym blacie, popijając kawę z dodatkiem gorącej czekolady i wpatrując się w widok zza oknem. Paznokciami wystukiwała pewną melodię na powierzchni trzymanego kubka. Obok jej nóg leżał Dino, niskorosły, krótkowłosy owczarek niemiecki, który co jakiś czas spoglądał na swoja właścicielkę, gdyby ta jednak zmieniła zdanie i zechciała dać mu drugą porcję śniadania lub choćby jakiś smaczek. Nie pogardziłby też, gdyby coś jej spadło na ziemię, ale niestety nic takiego się nie stało. 

Dziewczyna cały czas siedziała znudzona na krześle. Nie wiedziała którą godzinę już tak spędza, ale była pewna, że jeśli nawet wróciłaby do łóżka to i tak by nie zasnęła. Poprawiła swoją czarną bluzę z jaśniejszymi plamami i umieszczoną na środku, stojącą w płomieniach różą. Oprócz niej miała na sobie również jasne jeansy z licznymi przetarciami i kilkoma niepotrzebnymi zamkami, które jedynie dopełniały jej stylizację. Jej ciemnobrązowe włosy sięgające za łopatki były proste, ale przy tym delikatnie rozmierzwione, jak gdyby dopiero je rozwiązała z ciasnego kucyka. Na jej twarzy mocno odznaczało się zmęczenie, a brązowe tęczówki były przygaszone i nie ukazywały żadnych emocji. W pomieszczeniu panowała dogłębna cisza, przerywana jedynie przemieszczającymi się wskazówkami zegara, wiszącego na ścianie w salonie, wskazującego godzinę szóstą trzydzieści. Kuchnia, w której przebywała dziewczyna była przestronna, rozświetlona promieniami wschodzącego słońca, które wpadały do środka przez okno. Ściany były białe z kilkoma, zaschniętymi plamami pozostawionymi po ostatnim pieczeniu czekoladowych babeczek z masłem orzechowym. Tego dnia jej młodszy brat Will wyciągnął włączony mikser z miski z masą, która rozprysnęła się na wszystkie możliwe strony, brudząc przy tym ich samych i wszystko dookoła. Alexa jeszcze przez następne trzy dni znajdywała resztki masy w różnych zakątkach kuchni. 

Brunetka siedziała na jednym z czarnych, skórzanych krzeseł barowych posiadających niewielkie oparcie. Stały one wszystkie przy tego samego koloru blacie, na którym leżała miska owoców, nieotworzone listy do jej rodziców i śniadaniówka przygotowaną kanapką dla Willa. Trochę dalej za nią, przy ścianie stała cała zabudowa kuchenna. Na ziemi stały zestawy czarnych, wysuwanych szafek, pomiędzy którymi znajdował się piekarnik ze zmywarką. Jedynie ta, nad którą ulokowano zlew otwierała się od boku, a w jej wnętrzu tkwił kosz na śmieci. Na blacie znajdowała się płyta indukcyjna, a zaraz obok stał czajnik elektryczny, mikrofala i ekspres do kawy, który w swoim asortymencie miał uwielbianą tak przez całą rodzinę Walkerów gorącą czekoladę. Niedaleko stała także czarna, dwudrzwiowa lodówka z dyspozytorem wody i kostkarką do lodu. Miała ona wbudowaną zamrażarkę, a na niej przyczepione były najróżniejsze magnesy i parę małych zdjęć.  W drugiej części kuchni stał duży, prostokątny, ciemnobrązowy stół, wokół którego mieściło się osiem drewnianych krzeseł. Naprzeciw niego znajdowały się dwuskrzydłowe, oszklone balkonowe drzwi, prowadzące na taras i ogród. Pomieszczenie to pozostawało oddzielone od salonu ścianą wyłożoną ceglastymi płytkami oraz dużym łukiem drzwiowym służącym jako przejście. Do tego wszystkiego z sufitu zwisał czarny żyrandol, pnący się po nim, niczym bluszcz po starych budynkach.

Nagle Alexa usłyszała dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, a zaraz po tym ktoś wszedł do ich domu. Nie była jakoś bardzo tym zaskoczona w porównaniu do jej rodziców, którzy właśnie w tym momencie weszli do kuchni i ją zobaczyli. Dziewczyna patrzyła na nich z poirytowaniem wypisanym na twarzy. Niebieskooka blondynka z włosami prostymi, sięgającymi do ramion trzymała w ręce torebkę. Była smukła z lekko zaokrąglonym brzuszkiem i nieco większym biustem. Jej twarz zdobiły lekkie zmarszczki, a oczy pozostawały mocno podkrążone przez nadmiar pracy. Prezentowała się naprawdę nienagannie tak samo jak jej mąż stojący obok. Miał on brązowe oczy i czarne włosy, na których mocno odznaczały się pojedyncze siwe. Wygląda na równie zmęczonego co kobieta, jednak starał się tego nie okazywać. Brunetka wiedziała po co tu przyszli. 

Our DestinyWhere stories live. Discover now