8. Cześć Black

8 4 18
                                    

Alex z delikatnym uśmiechem machała swojemu młodszemu bratu, który przechodził właśnie przez próg swojej szkoły. Chłopiec spoglądał na dziewczynę, a w jego oczach tańczyły iskierki radości. Przez całą drogę opowiadał siostrze jak spędził wczorajszy dzień z rodzicami w parku rozrywki. Pierwszy raz od bardzo dawna na wspomnienie o mamie i tacie był szczęśliwy i to było dla niej najlepszym potwierdzeniem tego, że podjęta przez nią decyzja była jak najbardziej słuszna. Brunetka naprawdę cieszyła się widząc szeroki uśmiech na jego twarzy, jednak w duchu wiedziała, że pierwszy i ostatni raz udało zmusić jej się rodziców do jakiegokolwiek wyjazdu. Zresztą uprzedzili już ją, żeby następnym razem zapytała się czy mają czas. Tylko, że oni nigdy go nie mieli. I raczej mieć nie będą. 

Walker ruszyła czym prędzej w stronę swojej szkoły, wyciągając z kieszeni spodni telefon i wybierając ostatni numer, na który dzwoniła, czyli ten należący do jej najlepszej przyjaciółki.

— Czego dusza pragnie? — głos Katie dotarł w momencie, w którym skończył się pierwszy sygnał. Słychać było, że tego dnia humor jej dopisywał.

— Za ile będziesz w szkole? — ciemnooka spojrzała na wiszący na ścianie w kawiarni obok zegar. Wskazywał on godzinę 8:05 co oznaczało, że do zajęć została jej niespełna pół godziny.

— Jakieś pięć minut, a ty? — zapytała, a zaraz po tym w słuchawce dało się usłyszeć odgłos przejeżdżającego motoru.

— Jak się pośpieszę to za dziesięć. Czekaj na mnie przed budynkiem. — powiedziała i od razu rozłączyła się, po czym schowała telefon i przyśpieszyła kroku.

Słońce tego dnia tylko niekiedy wyglądało zza ciemnych chmur. Kolorowe liście, spadające z drzew tańczyły na wietrze. Wyglądało na to, że jesień przyszła znacznie szybciej niż wszyscy się tego spodziewali. Dziewczyna szła na tyle szybko, że już po chwili stała przed szkołą, witając się ze swoją przyjaciółką. Ta od razu zaczęła rozmawiać z nią o dzisiejszym teście, który był dla niej naprawdę ważny. Alex słysząc ile godzin dziewczyna spędziła nad książkami cieszyła się, że ją nie czeka dziś żadna praca pisemna. Po kilku minutach rozmowy przyjaciółka dziewczyny dostrzegły trzy znane twarze między tłumem otaczających je ludzi. Logan, Mike i Chris szli przed siebie jak zwykle rozmawiając. Tym razem prawie nikt nie zwracał na nich większej uwagi tak, jak to było na początku roku szkolnego. Każdy zdążył przyzwyczaić się do ich obecności i do tego, że byli zwykłymi uczniami. Mimo że wokół nich ciągle krążyła masa pogłosek, a w internecie bez przerwy pojawiały się artykuły na ich temat. Ludzie dopiero obserwując ich na co dzień dostrzegli, że są najzwyklejszymi, nieco nadpobudliwymi nastolatkami.

Podeszli do stojących z boku dziewczyn od razu witając się z nimi, a na ich twarzach od razu pojawił się uśmiech. Oczywiście Katie odpowiedziała na każde wypowiedziane w jej kierunku słowo, a Alexa w odróżnieniu od niej pokiwała jedynie głową w stronę blondyna i szatyna. Szarooki stanął tuż obok niej, spoglądając przez chwilę na jej osobę. Wciąż pamiętał ich ostatnią, niezbyt przyjemną rozmowę i wiedział, że teraz nie będzie odzywać się do niego już wcale.

— Cześć Black. — usłyszał nagle ku swojemu zdziwieniu. Spojrzał na brunetkę, która patrzyła na niego niby obojętnie, choć ten widział jak przygryza od wewnątrz swój policzek. Zaraz po tym uśmiechnął się cwanie, patrząc wprost w jej oczy.

— Przepraszam mówisz to do mnie? Nie przesłyszałem się przypadkiem? — zapytał sarkastycznym tonem, choć tak naprawdę poczuł dziwną euforię związaną z tym, że z nim jako jedynym się przywitała. Szokiem było też to, że po ponad miesiącu znajomości nareszcie usłyszał z jej strony pierwsze słowa nie przesiąknięte jadem. Dziewczyna przewróciła teatralnie oczami, odwracając się w bok. Logan widząc to, uśmiechnął się pod nosem lekko kręcąc przy tym głową. — Cześć Walker.

Our DestinyWhere stories live. Discover now