Pov: Buster
Dziś całą zgrają spotkaliśmy się nad jeziorem które znajdowało się niedaleko naszego zadupia.
Pogodziłem się z Edgarzyskiem po ostatniej sytuacji i ten wybaczył mi chyba tylko dlatego bo musiał 😥
Co do mojej rany miałem rację jest całkiem widoczna blizna ale nie przejmuje się tym jakoś.
Trzeba było by dodać również że dziś wyniki z matur i chociaż jak zawsze mam wyjebane to dziś SRAŁEM W MAJTY.
Specjalnie na tą okazję Fangus zaprosił nawet naszego klasowego kujona Carla.
Po chuj? Nie wiem
Równo o 9 siedzieliśmy wszyscy w kółku i zaraz mieliśmy się logować na to gówno.
Za 5 razem gdy wreszcie udało mi się wpisać dobry login zobaczyłem tylko.
-KURWA ZDAŁEM JAPIERDOLE!-wstałem aż z wrażenia
-KURWA JA TEŻ - wykrzyczał Chester który stał centralnie obok mnie bo również wstałI może trochę mnie poniosło ale przytuliłem go ze szczęścia unosząc go lekko i zakręciliśmy się w kółko.
Ten nic na to nie odpowiedział więc trochę jebłem nim o ziemię i wzruciłem się do grupy.
Chociaż reszta nie powiedziała głośno ich wyników po ich twarzach mogłem wywnioskować że oni również zdali.
Tylko Carl nie dzielił z nami tego samego entuzjazmu.
-Carl co ci?-zapytał Azjata bo siedział najbliżej niego
-Nie zdałem....
-O kurwa....z czego?-zapytałem tym razem ja
-Z MATEMATYKI-popłakał się Carl i gdzieś uciekł
-JAPIERDOLE NAWET JA ZDAŁEM -wszyscy wybuchliśmy śmiechem
-No to co czas uczcić ten moment -powiedział Edgar...? Czy on pierwszy raz coś chce sam z siebie uczcić?
-No oczywiście dlatego wybraliśmy te jezioro! Chester idź pozbierać gałęzie jakieś a ty Buster idź z nim aby kleszcz go w dupe nie ugryzł- Powiedziała Lola rozkazując każdym
-A co ja jestem? Tania siła robocza? Chyba mnie z kimś mylisz...- protestował Chester mając na myśli Fanga
-IDŹ I NIE PIERDOL - pogoniła go jego siostra kijem
-MAMOOO- wbiegł do lasu Chester a ja podążyłem za nim bo zaraz to ja skończę z kijem w dupie niczym jakaś hobbi horsiara~~~
15 minut później i chyba się zgubiliśmy
-JAK PROWADZISZ GDZIE MY KURWA JESTEŚMY
-Nie wiem wyjebane, dla fabułyPróbowaliśmy wrócić jakoś na własną rękę bo oczywiście że nie było zasięgu w środku lasu.
-Patrz - gdzieś wskazał
Ja jak głupi spojrzałem tak na prawdę na nic a w chwili mojej nie uwagi ten autysta wepchnął mnie do krzaka pokrzyw.
-HAHAHAHA BOŻE JAKI DEBIL
-Ty ćwoku zgnity....-pociagłem go za nogę przez co wydarł się jak mała dziewczynka upuszczając wszystkie gałęzie które razem zebraliśmy oraz również wylądował w krzakach parzyny tuż obok mnie.-Za jak-nie dokończył bo go ucieszyłem ręką.
-Cii...Usłyszałem szelest w krzakach naprzeciw nas i najwyraźniej Chester też to usłyszał.
Po chwili zza krzaka wylazł DZIK PIEPRZONY DZIK.
W tedy oboje wiedzieliśmy że jeśli nas zauważy nie wyjdziemy z tego żywi.
Dzikowi nie spieszyło się na opuszczenie najprawdopodobniej jego terenu a my aktualnie siedzieliśmy cali oparzeni dalej chowając się w pokrzywie.
-No i co teraz robimy?-szepnął do mnie rudy rydz
-A z kąd ja mam wiedzieć? Myślisz że na co dzień widzę dzika?-odszeptałem
-Czekaj mam pomysł...
-Jaki?
-Masz zapalniczkę?
-Pytasz czy wiesz?Podałem mu a on wyciągnął... petardę
-Czekaj z kąd ty to masz?
-Jak mnie somsiad wkurza to czasem mu zakurwie taką petardą co nie
-Aha....DOBRA DALEJ ODPALAJ TOChester bez zastanowienia odpalił czerwoną małą pałke prosto w tą zwierzynę która najwyraźniej miała w wysokim poważniu to co ją właśnie uderzyło dopóki petarda nie jebła.
TA DZIWKA TAKI HAŁAS ZROBIŁA
Wreszcie mogliśmy wyjść cali poparzeni z tego jebanego krzaka.
-Spokojnie podobno pokrzywa jest zdrowa ale ty i tak już jesteś piękny więc wychodzisz na zero- zażartował Chester
-Dobra lepiej wracajmy - zignorowałem jego żarty i zacząłem podążać ścieżką którą już na szczęście kojarzyłemPov: Chester
Szłem tuż obok Bustera bo najwyraźniej wiedział już gdzie jesteśmy.
Faktycznie niedługo potem byliśmy znów przed jeziorem.
-A wy co tacy poparzeni - zapytała zmartwiona Maisie
-Buster wybrał złe miejsce na rucha-
-CHESTER DOSYĆ-przerwał mi i momentalnie zrobiło mi się przykro?Zignorowałem moje uczucia i podałem patyki Maisie która niedługo potem rozpaliła ognisko i wszyscy ponownie usiedliśmy w kółko.
-Tak skoro już poważnie skończyliśmy liceum i zdaliśmy te jebane matury...to co następnie?- zapytała Janet
-Nie wiem ja myślałam nad studiami z animacji...a wy?
-Nie wiem na początku to był tylko żart ale teraz chyba na poważnie chciał bym być reżyserem wiecie?-Powiedział Buster siedzący na przeciwko mnie a ja słuchałem uważnieTrochę mnie odkleiło bo wreszcie wszyscy i mnie spytali co chce robić po liceum.
-Ja? Eee no nie wiem może...-Nie miałem pojęcia co chciałbym robić po liceum..wszyscy mieli takie zajebiste pomysły na przyszłość a ja?-może.... zostanę.... tatuażystą?-Nagle mnie olśniło
-JEZU TAK MOŻESZ ĆWICZYĆ NA MNIE -podekstytowała się siwa
-Haha dobraChwilę później wszyscy siedzieliśmy w ciszy ale nie była ona niezręczna.
Ognisko płonęło jasno rzucając migotliwe światło na twarze wszystkich zebranych wokół niego. Zawsze lubiłem ten moment, kiedy siedzieliśmy razem, śmiejąc się i rozmawiając. Ale tej nocy coś było inaczej. Może to przez Bustera?
Ostatnio spędzałem z nim coraz więcej czasu a każde spotkanie tylko pogłębiało moje uczucia do niego. Był moim przyjacielem ale coś we mnie pragnęło więcej. Jednak nigdy nie odważyłem się tego powiedzieć. Bałem się że stracę przyjaciela a poza tym wiedziałem że Buster jest hetero.
-Muszę wam coś powiedzieć-zaczął Buster
Spojrzałem na niego gdy wstał by coś ogłosić. Uśmiechał się a ja miałem nadzieję że to coś dobrego. Ale wtedy zobaczyłem jak spojrzał na Maisie. Trzymali się za ręce.
-Chciałem wam powiedzieć, że jestem z Maisie- powiedział a ja poczułem ukłucie w sercu. To była ta chwila której się obawiałem. Chociaż zawsze wiedziałem, że nie jestem dla niego opcją jakaś część mnie liczyła na cud. Teraz wszystko się rozpadło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ups
YOU ARE READING
Rudy się żeni 😇🙏💒
שיריםRude to oczywiście że gejowe dowidzenia. Kinda enemies to lovers. Książka chociaż pisana całkiem poważnie w cale taką nie jest i proszę nie brać jej do siebie 🙏