Rozdział 32. Znaczenie tatuaży

344 10 0
                                    

Stałam oko w oko z Josephem Torresem, popularnym poszukiwanym listem gończym w niemalże każdym stanie. Jeżeli ktoś pomyślał źle o moim ojcu, najwidoczniej nie poznał jego byłego wspólnika. Zdążyłam przeczytać o nim w dzienniku mamy. Kiedyś się znali, a nawet przyjaźnili, lecz coś poszło nie tak w interesach, przez co pokłócili się i zerwali wszelkie kontakty i umowy. Tata długo go krył, jednak w pewnym momencie przestał, co również spotkało się z negatywnym odzewem strony przeciwnej. Nie znałam szczegółów największego konfliktu stulecia, ale skoro oboje tak zareagowali, musiało być poważnie.

– Czyli córka Howarda, cudownie. Mam ci pogratulować głupoty czy od razu przejść do sedna? – Joseph odsunął się od syna na bezpieczną odległość. Chronili go snajperzy, którzy otoczyli nas z każdej strony. Alex również wydał rozkaz swoim ludziom do bojowej gotowości.

– O co ci, kurwa chodzi? – zapytał z wyrzutem ten młodszy. – Nigdy nie należałeś do grona tatusiów, którzy interesują się swoimi dziećmi. Jesteś zwykłym interesantem, pojawiającym się tylko wtedy, gdy nadarzy się okazja do jakiegoś przemytu lub ubicia grubej kasy. Nic cię nie interesuje, więc nie masz prawa komentować mojego życia prywatnego, bo w nim nie uczestniczysz i nie znasz powodów moich decyzji.

– Twoja matka była zwykłą kurwą, dlatego ją wyrzuciłem. – Joseph odsunął się jeszcze bardziej w tył. – Wykorzystała mnie i uwiodła na dzieci, a na koniec ma czelność wytykać mi błędy.

Alex zacisnął dłonie w pięści. Czułam, że to był dobry moment, by się wtrącić. Podeszłam do niego, kładąc dłonie wewnętrzną częścią na jego. Przez ten gest starałam się go rozluźnić i nie dopuścić do bijatyki. Wolałam nie myśleć o finale takiej sytuacji.

– Zdradziłeś ją, czego się spodziewałeś? – warknął w jego stronę, łącząc nasze dłonie. – Uległości? Wierności psa do swojego pana? Ta kobieta nie była twoim żołnierzem, tylko żoną, wierną i oddaną, a przede wszystkim kochającą. Potraktowałeś ją, jak śmiecia, więc nie zdziw się, gdy zostaniesz potraktowany podobnie.

– Poważnie, Alex? Zamierzasz tak stać na tej pustej ulicy i wykłócać się o nieistotne rzeczy z przeszłości? – Parsknął, szydząc z własnego syna. – Dorośnij, synu. Już czas byś zrozumiał, że w naszym świecie nie ma miejsca na słabość. To niepotrzebna i bardzo komplikująca wada człowieka. Odrzuć uczucia, bo więcej stracisz, niż zyskasz. – Zatrzymał się wzrokiem na mojej twarzy. – Zostaliście połączeni przeznaczeniem. Spytaj tatusia.

Mężczyzna dał sygnał do wycofania się. Wszyscy kolejno wsiedli do swoich samochodów, a Torres czekał do ostatniej chwili. Z Alexem spojrzeliśmy na siebie, tracąc dosłownie na kilka sekund go z oczu. Wtedy padł strzał, a następnie słyszalne były już tylko piski opon i jeszcze więcej strzałów. Z przerażeniem złapałam chłopaka, gdy ten niemal upadł. Ten gnój strzelił w jego ramię, ale na całe szczęście tylko tam.

Usiedliśmy na chodniku. Dominic pomógł mi zatrzymać krwotok. Spanikowałam, wyciągając telefon, który był cały we krwi.

– Dzwonię po pogotowie – oznajmiłam, odblokowując urządzenie.

Powstrzymały mnie palce bruneta, które uniemożliwiły mi wybranie odpowiedniego numeru. Posłałam mu pytające spojrzenie

– Dzwoń do Howarda – rozkazał ostatkiem sił.

– Krwawisz! Musi cię, jak najszybciej opatrzeć lekarz, bo inaczej może wdać się zakażenie. Z tym nie ma żartów.

– Nikt nie może odkryć tego, co tutaj się stało. – Chłopak kiwnął na Dominica, który zrozumiał go bez słów. – To nie jebany poligon, a my nie jesteśmy żołnierzami, którzy zostali wysłani na śmierć. Ty masz szesnaście lat i powinnaś żyć normalnym życiem, a nie uczestniczyć w takich jatkach. Kurwa, to ci rozpierdoli życie.

Night Of DestinyWhere stories live. Discover now