Rozdział 34. Pozytywne cząstki duszy

304 12 0
                                    

ALEXANDER TORRES

Florence i Sebastian Shadow siedzieli w naszym salonie, który wyglądał, jakby przeszło po nim tornado. Odkąd tylko przyjechali, naprzemiennie kłócili się najpierw z Landerem, później Howardem. Atmosfera była napięta i nie służyła nikomu. Niedoszli teściowie byli bardzo niewygodnymi gośćmi, ale Howard znał warunki układu. Sam w to wszedł kilka lat temu, a teraz za to płacił. Ja dowiedziałem się o tym na krótko przed przyjazdem Melanie. Szczegóły poznałem niedawno.

– Powiedz, co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić? – zapytał pan Shadow, wbijając wzrok w ojca swojej wnuczki.

Małżeństwo ukrywało swoją prawdziwą tożsamość. Dali się poznać, jako dwójka nowoczesnych dziadków, którzy lubią wędkować, oglądać filmy i spędzać czas aktywnie na świeżym powietrzu. W prawdziwej rzeczywistości byli agentami CIA, działającymi pod przykrywką. Zbierali dane dla rządu, ale za namową córki zgodzili się pójść na ugodę. Mieli chronić Graysona i tuszować jego działania, w zamian obiecano milczenie i to, że ich jedyna wnuczka najwcześniej dowie się o tym wszystkim po ukończeniu osiemnastego roku życia. Nawet wtedy miała być trzymana od tego z daleka i plan Howarda na oddanie córce pałeczki trochę się skomplikował. Wszyscy zgodnie przyjęli warunki, jednak wzajemna niechęć pozostała. Relacje między nimi nigdy nie należały do tych pozytywnych.

– Melanie nie jest głupią nastolatką, sama domyślała się, że coś jest nie tak. Tutaj nie były potrzebne żadne słowa, wystarczyło trochę obserwacji – odpowiedział mu Howard, zaciskając palce na garniturowych spodniach. Musiał w końcu sprawiać pozory poważnego biznesmena. – Co według ciebie miałem zrobić? – rzucił pytająco w stronę Sebastiana. – Zamknąć ją na cztery spusty? Odizolować od świata? Każdy mądry gada po szkodzie, ale wcześniej jakoś nikt nic nie powiedział.

Szklanka uderzyła w jego czoło, odbijając się od niego i rozbijając na podłodze. Wszyscy wstrzymali oddechy, kiedy Grayson przymknął powieki, a Sebastian zacisnął pięści.

– Moja córka popełniła w życiu kilka głupot, ale zrobiła też wiele dobrego. Jedna z najlepszych decyzji to była ta, kiedy postanowiła się od ciebie uwolnić. – Shadow wstał i wyszedł temu drugiemu na spotkanie. Zerknąłem na matkę, która nieznacznie pokręciła głową na znak bym się nie wtrącał. Posłuchałem, pozostając jedynie milczącym świadkiem. – Teraz już nie żyje i to jest twoja wina. Ty ją wrzuciłeś do swojego świata fałszywych transakcji, broni i śmierci. Zabiłeś mi córkę, to jest coś czego nigdy ci nie wybaczę.

– Kochałem twoją córkę! Co miałem zrobić, jak mnie wtedy przy niej nie było? – Howard także wstał, rozkładając bezradnie ręce. – Nie zabiłem jej, kurwa nie znaliście naszych prawdziwych uczuć. Posługujecie się pomówieniami, nie faktami.

– Właśnie to powiedziałeś. – Ręce mężczyzny opadły wzdłuż ciała. – Nie było cię, gdy miałeś być.

– Ja byłem, a mimo to i tak straciła życie – wtrącił się Zane, wchodząc pomiędzy dwójkę mężczyzn. – Na to nie ma reguły. Już nie cofniemy się w przeszłość, możemy jedynie gdybać, ale to do niczego dobrego nas nie zaprowadzi.

Florence Shadow postanowiła zabrać głos. Wstała, wtedy cała trójka natychmiast zwróciła na nią uwagę. Otrzepała niewidzialny pyłek z ubrań i uniosła swój analizujący oraz surowy wzrok. Połączyła obie dłonie, tworząc z nich piramidę. Westchnęła, unosząc kącik ust. Poprawiła rękawy swojej marynarki i wygładziła spodnie.

– Nasza przełożona, Sierra Barlz, oczekuje natychmiastowego raportu. Mamy materiały, w każdej chwili możemy je odesłać, a wtedy wpadniesz. Trzy stany cię szukają, w tym Wirginia, gdzie mieści się nasza główna baza agencji. Mamy cię w garści, a ty i tak próbujesz się wywinąć, jak zawsze zresztą. Igrasz z nami, a to coraz mniej zaczyna mi się podobać. Krycie twojego tyłka stało się nudne, wiesz. Zwłaszcza, gdy główny pośrednik między nami jest martwy.

Night Of DestinyWhere stories live. Discover now