- Jesse, wstawaj - odezwała się Aeryn, szturchając moje ramię.
Leniwie podniosłem się z łóżka, przecierając zmęczone oczy swoimi rękoma. Chwilę potem zerknąłem ozięble na siostrę, uśmiechającą się pod nosem. Nie wiem czemu, ale miałem ochotę chwycić dziewczynę za nadgarstki, zaciągnąć do piwnicy, po czym w niej ją zamknąć. Przynajmniej wtedy miałbym święty spokój z siostrą.
"Głupia Ryn"...
- Ej! – powiedziała trochę wkurzona. Zwinęła rękę w pięść i nim się obejrzałem, poczułem silny ból w barku.
- Au! – jęknąłem, rozmasowując rozbolałe miejsce. Prawdopodobnie będę miał siniaka. – A to za co? – zapytałem retorycznie, bo doskonale wiedziałem, że na to zasłużyłem. – Przecież nic takiego nie zrobiłem – dodałem po chwili.
Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem.
- Doskonale o tym wiesz – podeszła do łóżka, siadając obok mnie. – Potrafię czytać w myślach, jakbyś zapomniał.
Ach, ona i jej "mniejszy dar". Miała szczęście, że urodziła się z tą "mocą". Dzięki niej, uniknęliśmy wiele sytuacji, które mogły się skończyć tragicznie w skutkach. Niestety, nie mogłem się tym samym pochwalić. Nie posiadałem żadnej mocy, ani nawet "mniejszego daru". Po prostu byłem "normalnym" człowiekiem.
- Nie, pamiętam o tym – odparłem zgryźliwie. – Za to powinienem przypomnieć naszym rodzicom, o twoim darze.
W jej oczach dostrzegłem iskierkę gniewu. W sumie nie dziwiłem się siostrze. Rodzice nie mogli się o tym dowiedzieć. Wtedy odesłaliby ją do szkoły magii w Ares. Rozstalibyśmy się na dobre kilka lat. A tego obydwoje chcielibyśmy uniknąć.
- Nie powiesz im tego?! – warknęła lekko wystraszona. Najwyraźniej dała się na to nabrać.
– Owszem, powiem – droczyłem się z nią, próbując się nie roześmiać.
– Powiesz co? – do mojego pokoju weszła mama, a ja poczułem, jak mój żołądek wywija koziołki.
Wymieniłem z siostrą porozumiewawcze spojrzenie. Jej źrenice rozszerzyły się; mogłem w nich zobaczyć swoje odbicie. Chwilę potem zerknąłem na usta dziewczyny. Przez cały czas ruszały się, układając jedno zdanie:
Wymyśl coś.
– Yyy... – nie wiedziałem, co powiedzieć rodzicielce. Cały czas wpatrywała się nas, z założonymi rękami na piersi, czekając na odpowiedź. – Po prostu...
– Jesse nie może się doczekać pójścia do lasu po jagody – odparła wymijającą, zakrywając moje usta swoją ręką. Na jej twarzy zagościł wymuszony uśmiech.
– To prawda, Jess? – zapytała dla pewności. W duchu odetchnąłem z ulgą. Najwidoczniej połknęła haczyk, który przygotowała dla niej Aeryn.
– Tak – odpowiedziałem pewny siebie, przy okazji ściągając rękę siostry z ust. – Ryn ma rację – dodałem po chwili.
Kobieta zmarszczyła brwi.
– I dlatego nie chciałeś mi o tym powiedzieć? – spytała troskliwie, na co pokiwałem głową. – Oh, Jesse... – westchnęła głośno. – Nie masz się czego obawiać. Przecież nic bym ci za to nie zrobiła.
– Wiem – rzekłem, chodź miałem mieszane uczucia do tego, czy mówiła prawdę. – Już następnym razem powiem ci i ojcu o wszystkim.
CZYTASZ
Golden Blood
FantasyInni - ludzie posiadający jeden z czterech żywiołów. Woda. Ogień. Powietrze. Ziemia. Dziewczyna, która wyszła poza ten schemat. Nazywana “Golden Girl”. Dlaczego? ❝[...] bo wszystko czego dotkniesz zamieni się w złoto.❞ Okładka: comeonbby10_ 27.10.20...