4. Nowi ludzie, nowa ja

3.2K 188 105
                                    

- Mówiłem, że ci się przypomni - powiedział. - A teraz chodź, zaprowadze cię do Newta i Alby'ego.
Muszą się dowiedzieć, że Cię znalazłem, a potem pójdziemy na wycieczkę krajoznawczą. - ujął klaskając w dłonie.

- No dobra.. A mógłbyś w końcu mnie postawić na ziemi? - zapytałam.

- Hmm.. Magiczne słowo! - wykrztusił, powstrzymując się od śmiechu.

-Okej.. tak więc szanowny lordzie Minho, królu tego zadupia racz odstawić mnie na ziemię..- Powiedziałam ruszając teatralne rękoma. - Bo jak nie to ci nogi z dupy powyrywam!

Oboje zaczęliśmy się śmiać.

- Nie chodziło mi o to, ale jeżeli tak bardzo chcesz.. Lord Minho czy to nie brzmi wspaniale?

- Ehhh chodźmy juz do tego Newta.- zadecydowałam.

Korzystając z chwili postanowiłam zadać Minho kilka nurtujących mnie pytań.

- Gdzie my tak w ogóle jesteśmy?

- To jest strefa. Te kamienne ściany wokół nas to skały odgradzające nas od labiryntu.

- Lab.. Labirynt? - Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym.

- Ja pikole czemu wszystkim Świeżuchą trzeba to tłumaczyć. - Westchnął z rezygnacją.- Tak, labirynt. Jesteśmy nim otoczeni. Codziennie rano Zwiadowcy do niego wchodzą i szukają wyjścia.

- O Bogowie.. - Już miałam zadać kolejne pytanie, lecz Minho mi przerwał.

- Nie próbuj zadawać mi więcej pytań, bo nie ja jestem od tego- powiedział rozdrażniony.

- Spokojnie, wyluzuj - podniosłam ręce w geście obronnym.

Azjata postawił mnie na ziemi i mniej więcej równym tępem poszliśmy to niejakiego budynku zwanego Bazą.
Przez całą drogę wygłupialiśmy się i śmialiśmy, inni streferzy patrzyli się na nas jak na idiotów, ale co mi tam.
Oczywiście nie obyło się bez kąśliwych komentarzy typu "Minho, ale żeś wyrwał laske brachu!" itp.

Po drodze mijaliśmy różnych chłopaków, jedni podlewali jakieś krzaczki inni coś budowali lub sprzątali.

Gdy już znaleźliśmy się przed pomalowanym na zielono kolor budynkiem z czarnymi dachówkami jeśli można było tak nazwać to czym był wyłożony dach. ( Czyt. Baza)
Weszliśmy do środka.

- Newt! Alby! Znalazłem ją! - krzyczał Minho.

Przywódca i zastępca natychmiast pojawili się przed nami.

- Jeszcze raz Njubi, zrobisz taki purwa numer..

- A wyląduje w ciapie... Wiem, wiem lord Minho mnie uświadomił. - Nie dałam mu dokończyć. - A tak ogólnie to Heather, miło mi- Powiedziałam uśmiechają się ironicznie.

Alby z Newt'em spojerzeli po sobie.

- Eee.. Lord Minho? - Odezwał się po chwili ciszy Newt.

Spojrzałam na Azjate na co on mi odpowiedział triumfalnym uśmiechem.

- Nie wnikajcie. - Odparłam, przewracając oczami.

Wszyscy trzej chłopcy parsknęli śmiechem.

- Ogay, więc Newt, ty teraz pójdziesz z Njubi na wycieczkę, a ja z Minho pójdziemy szykować ognisko. - Rozkazał Alby.- Dzisiaj wieczorem impreza powitalna dla ciebie Świeża.

Pożegnałam się z Azjatą i przywódcą, po czym poszłam z Newt'em na tą całą wycieczkę krajoznawczą.

- Widzę, że zakolegowałaś się z Minho Njubi- Mówiąc to wlepił we mnie swoje brązowe oczy.

BUNTOWNICZKA || The Maze Runner ||Where stories live. Discover now