9. Faza pierwsza: Odrzucenie.

2.1K 131 35
                                    

..- Jak to? - zapytałam zdziwiona.

- Tak.. nikt nie ma tutaj snów, ani wspomnień - Westchnął ciężko. - Stanowisz zagrożenie Heather, jesteś inna, niż my. Nie potrzebujemy cię tu. - Powiedział z pełną powagą. - Muszę to zgłosić Alby'emu, a potem zdecydujemy co z tobą zrobić.
Odwrócił się napięcie i poszedł zostawiając mnie samą. Ej, halo coś tu nie tak, ktoś podmienił Minho? Najpierw był taki czuły, a potem stał się poważny i oschły. On nawet nie chciał mnie wysłuchać!

Muszę się komuś wygadać.. Tak! Nasza złotowłosa to idealny słuchacz, więc zostaje tylko go znaleźć. Wyszłam z lasu i skierowałam się w stronę ogrodu Zarta.
Niewiem dlaczego, ale miałam dziwne wrażenie, że każdy strefer przechodzący obok, dziwnie się na mnie patrzy, tak wiem jestem dziewczyną, ale myślałam, że mój widok już ich tak nie dziwi, a jednak.

Przeszłam dobre dwieście metrów rozglądając się za Newt'em, a tego jak na złość nigdzie nie ma, więc postanowiłam kogoś zapytać o jego miejsce pobytu. Zauważyłam, że pod drzewem siedzi Luke, którego poznałam na ognisku.

- Cześć, widziałeś może Newta? - Chciałam być miła i zdobyłam się na słaby uśmiech, chociaż w środku miałam ochotę siedzieć i płakać.

Zwiadowca popatrzył na mnie z odrazą. O co im chodzi?! Mam jakiegoś klumpa na twarzy czy co?! Jeżeli tak, to niech ktoś mnie o tym uświadomi, bo to się robi wkurzające.

- Odejdź - burknął, nawet nie podnosząc na mnie wzroku.

- O co ci cho.. - Nie zdążyłam dokończyć.

- Nie słyszałaś?! Wypurwiaj stąd i nie pokazuj mi się na oczy! Nikomu się nie pokazuj, nikt cię tu nie chce! - wstał i zaczął wydzierać się mi prosto w twarz.

Do moich oczu napłynęły łzy. Najpierw Minho, potem on, ale dlaczego? Popatrzyłam na niego szklanymi oczami i pobiegłam do Patelniaka.
Szybkim ruchem otworzyłam drzwi i byłam już w środku.

- Patelniaaaak! - krzyknęłam, dławiąc się łzami.

- Czego - Odezwał się zza blatu. Podniósł wzrok i popatrzył na mnie. - Wynoś się stąd. - syknął gniewie.

- A-ale posłuchaj mnie, proszę.. - wyłkałam.

- Nikt nie chce cię słuchać, ty zdradziecka kupo klumpu! Zawrzyj twarzostan i spikalaj! - splunął mi w twarz.

Tego już za dużo. Otarłam z twarzy ślinę i wybiegłam ze stołówki, popędziłam na środek strefy. Niech ktoś mi to w końcu wytłumaczy!

- O co wam wszystkim chodzi?! - Krzyczałam tak głośno, aż poczułam, że moje gardło płonie z bólu. - Raczy mi ktoś to wytłumaczyć?!

Nawet nie zauważyłam kiedy wokół mnie znaleźli się wszyscy streferzy. Ustawili się w coś na kształt koła, a ja byłam w środku.

- Nikt cię tu nie chce! - Krzyknął Newt. No proszę, tutaj jest, super.
- Jesteś inna! - Tym razem był to Clint.
- Zdrajca!
- Jesteś nikim! - W tym głosie rozpoznałam Minho, poczułam, że w moim sercu coś pękło.

Padłam na kolana i schowałam twarz w dłonie. Jestem nikim. Jestem inna. Jestem własnością DRESZCZU.

- Proszę, proszę - usłyszałam damski głos.
Ściągnęłam dłonie z buzi i spojrzałam w stronę kobiety. Była od stóp do głów ubrana na biało, włosy koloru blond, upięte w ciasny zawijas. Stała przedemną i uśmiechała się. Bardziej sztucznego uśmiechu nie widziałam od.. no odkąd pamiętam.

- Była to faza pierwsza twoich słabości, czyli odrzucenie. - powiedziała, nadal mając ten fałszywy uśmiech na twarzostanie. - Niedługo przeprowadzimy drugi etap, który nie będzie już taki łagodny, więc przygotuj się Heather. Do zobaczenia i pamiętaj Dreszcz jest dobry.

I wtedy cały obraz przed moimi oczami się rozpłynął. Czerń wzięła górę, a ja od płynęłam.

************************************

No to się porobiło 😉 To będzie taki smaczek dodany z mojej strony, mianowicie DRESZCZ będzie chciał sprawdzić zmienne w umyśle Heather spowodowane jej lękami, które będą tak jakby realizowane w jej umyśle xD Dajcie znać co o tym myślicie, chętnie poczytam komentarze 😊 A i tak btw następny rozdział będzie pisany wierszem 😂 Takie super wyzwanie od Omagination 💪 Do next'a 😎😎

BUNTOWNICZKA || The Maze Runner ||Where stories live. Discover now