... jesteś przy mnie- Zaczął nieśmiało. - dajesz mi nadzieję na lepsze jutro.
Trochę mnie wmurowało, nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam lekkie pieczenie na twarzy, pewnie wyglądałam jak burak z tymi czerwonymi policzkami.
- Eee.. Nie ma za co. - posłałam mu ciepły uśmiech.
Przechadzaliśmy się po Strefie rozmawiając o wszystkim i o niczym. W między czasie ujrzałam szanownego pana Gally'ego, z którym się tak bardzo lubię.. Oczywiście nie obyło się bez komentarza z jego strony 'Minho, znalazłeś swoje powołanie? Opiekunka do dzieci, nieźle'. Zaczął się rechotać, a jego przydupasy, które chodziły za nim krok w krok mu wturowały. 'Ohh, Kapitanie Kartoflonosy, wolę być niańką niż cichym wielbicielem Alby'ego'
Taak.. i wtedy Budol się zamknął i poszedł w stronę lasu ze swoimi sztamakami. Bitwę uważam za wygraną.- Kiedy zacznę pracę? - zapytałam przerywając ciszę.
- Pewnie jutro, ale to Newt o tym zadecyduje. Musisz dojść do siebie, żebyś nam podczas roboty nie padła. - odpowiedział.
- Aaah.. Ogay.
- Heather, chciałabyś może się zrelaksować?
- Jasne, macie tu jakieś SPA? - zachichotałam.
- Tak, Patelniak wymasuje ci stópki, a Gally zrobi masaż - parsknął śmiechem. - A tak na poważnie, to mam takie miejsce w strefie, gdzie chodzę się wyluzować po całym dniu biegania po labiryncie. Jeżeli chcesz mogę cię tam zaprowadzić.
- Jasne! A daleko to?
Jak miło że, ktoś dba o moje samopoczucie, które jak na razie wyjechało na wakacje.
- A co, już cię giry bolą?
- Można tak powiedzieć.
Minho wtedy podszedł do mnie i przerzucił sobie przez ramię. Był wysportowany, a same mięśnie niestety nie są mięciutkie. Więc ten środek transportu nie należał do najwygodniejszych.
- Puszczaj mnie! - pisnęłam.
- Przecież nogi cię bolą. - wywrócił oczami. - Serio kobiety są bardzo nie zdecydowane.
Postanowiłam nie wszczynać dyskusji, ponieważ i tak narobiliśmy sporo zamieszania. Każdy strefer przechodził koło nas patrząc się jak na idiotów, w sumie to się nie dziwię musiało to wyglądać nie mniej dziwnie. Szliśmy dobre dziesięć minut, gdy zatrzymaliśmy się na malutkiej polanie.
- Jesteśmy w moim królestwie, księżniczko. - postawił mnie na ziemię i wykonał teatralny gest rękoma.
- Jestem tu od niecałej minuty i zostałam księżniczką? Nieźle.
Wokół mnie rozprzestrzeniał się piękny krajobraz, jezioro i las. Gdyby nie te przeklęte mury, powiedziałam bym, że mogę tu zamieszkać.
- Wow.. - szepnęłam.
- Podoba ci się? - zapytał z zadowoleniem na twarzy.
- Tak! Ślicznie tu! - powiedziałam i okręciłam się wokół własnej osi. - Nie spodziewałabym się tego po tobie, Minho.
- W sumie to ja też. - wzruszył ramionami.
Azjata włożył rękę do torby, którą miał na ramieniu. Dziwne, że nie zauważyłam jej wcześniej. Wyciągnął pudełko malin.
- Ukradłem Patelniakowi - wszczerzył dumnie zęby.
- Mniam! Kocham maliny- krzyknęłam uradowana, chociaż nie wiem dlaczego to pamiętam, ale wiem, że je uwielbiam.
- No widzisz.. dużo o tobie wiem.
- Co? skąd? - posłałam mu pytające spojrzenie, opychając się malinami.
- No bo.. - zawachał się. - razem z tobą w pudle przysłali nam twój pamiętnik z dopiskiem ' W razie problemów, zajrzyjcie'.
- Przeczytałeś mój pamiętnik!? - czułam jak się coś we mnie gotuje. - Czy ty nie znasz czegoś takiego jak prywatność?- odstawiłam pudełko z owocami na bok i wstałam.
- Spokojnie! tylko ja - powiedział trochę głośniej. - Chyba mi ufasz, prawda? Zaciekawiłaś mnie i chciałem się czegoś o tobie dowiedzieć.. Czuję się za ciebie odpowiedzialny Heather.
- Niewiem.. niewiem czy mogę komukolwiek tu zaufać. - westchnęłam. - Widzę przecież, że większość z was traktuje mnie jak intruza. A poza tym sama daje sobie świetnie radę! Nie potrzebuje niańki Minho!
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy, których nie mogłam powstrzymać. Łzy bezsilności.
Usiadłam spowrotem na trawie i przytuliłam się do moich kolan. Azjata chwilę na mnie patrzył, a potem usiadł koło mnie na ziemi i przytulił.- Kogo ja oszukuje? samą siebie. Nie radzę sobie.. - szlochałam.
- Jesteś tu niecałe dwa dni, nie licząc tego gdy byłaś w śpiączce. Nikt z nas sobie nie radził na początku, ale spieliśmy dupska i jakoś funkcjonujemy. Musisz być silna, aby przetrwać. - tłumaczył mi, robiąc małe kułeczka kciukiem na moim ramieniu. - Nie bez powodu nazywają cię Buntowniczką.
- Minho dziękuję. - szepnęłam, wycierając pozostałości łez na moich policzkach.
Teraz oboje przytuliliśmy się do siebie, między nami zapadła cisza. Była przyjemna, po moim ciele przebiegły dreszcze. Niech ta chwila trwa wiecznie.
- Minho.. Bo ja mam takie pytanie. - zaczęłam.
- Huh? mam się bać? - Zażartował.
- Niee.. chyba. - uśmiechnęłam się. - jak ja wyglądam? - zapytałam nieśmiało.
- Eeem, jesteś ładna - niepewnie podnosił kąciki ust w górę.
- Szczegóły poproszę.
- No to tak, masz długie blond włosy i duże niebieskie oczy. Mały nos i śliczny uśmiech. Wystarczy? - Odetchnął. - A i jeszcze fajne nogi - poruszył znacząco brwiami.
Czyli to ja byłam tą dziewczyną w moich snach. A raczej wspomnieniach.
Dostał za to kuksańca, skrzywił się trochę i zrobił minę smutnego psiaka.
Nie, na mnie to nie działa.- A ja? Jak wyglądam? Wiem tylko, że jestem Azjatą.
Przypatrzyłam mu się dokładniej.
- Masz trochę skośne oczy w kolorze ciemnego brązu, idealnie ułożoną fryzurę i średniej wielkości nos. I szereg białych zębów, które możesz stracić jeżeli jeszcze raz naruszysz moją prywatność. - cmoknęłam w powietrzu.
- Oj, dobra. - przewrócił oczami. - Nie bądź taka brutalna.
Zaczęliśmy się śmiać, a na niebie panował półmrok. Długo nas nie było.. Mam nadzieje, że żadne z nas nie dostanie kary, czy coś. A w sumie, raz się żyje.
Między nami znów zapadła cisza. Teraz leżeliśmy na trawie, wtuleni w siebie i obserwowaliśmy niebo.
- Ostatnio nie mogę spać. - poskarżyłam się. - Mam jakieś sny, a raczej wspomnienia dotyczące mojego dzieciństwa. Dziwne, takie przebłyski z młodości.. ty byłeś w jednym z nich i New..
- Sny?! - podniósł się nagle do pozycji stojącej.
- Tak, coś w tym dziwnego? - dźwignęłam się do siadu prostego.
- Heather, nikt w strefie nie ma snów.
************************************
Jest! Po chyba 100 poprawkach, osądziłam, że nadaje się do publikacji :D Nie jest najlepszy, ale też nie najgorzszy (chyba hehe). Nie pytajcie kiedy Next bo nie chcę okłamywać, ani was ani siebie. Jak będzie to będzie xDDedyk wędruje do Natalia788 :) Dziękuję za gwiazdki i motywujący komentarz! <3
Do kolejnego! 💕❤
![](https://img.wattpad.com/cover/61141046-288-k900630.jpg)
ŞİMDİ OKUDUĞUN
BUNTOWNICZKA || The Maze Runner ||
Hayran KurguHeather budzi się w windzie, czując drażniący zapach metalu. Dziewczyna nagle zdaje sobię sprawę z tego, że nic nie pamięta.. Nie wie kim jest, jak ma na imie, chociaż najbardziej nurtuje ją pytanie GDZIE jest?! Słyszy tylko męski głos, który odbija...