8. Sny

2.4K 148 47
                                    

... jesteś przy mnie- Zaczął nieśmiało. - dajesz mi nadzieję na lepsze jutro.

Trochę mnie wmurowało, nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam lekkie pieczenie na twarzy, pewnie wyglądałam jak burak z tymi czerwonymi policzkami.

- Eee.. Nie ma za co. - posłałam mu ciepły uśmiech.

Przechadzaliśmy się po Strefie rozmawiając o wszystkim i o niczym. W między czasie ujrzałam szanownego pana Gally'ego, z którym się tak bardzo lubię.. Oczywiście nie obyło się bez komentarza z jego strony 'Minho, znalazłeś swoje powołanie? Opiekunka do dzieci, nieźle'. Zaczął się rechotać, a jego przydupasy, które chodziły za nim krok w krok mu wturowały. 'Ohh, Kapitanie Kartoflonosy, wolę być niańką niż cichym wielbicielem Alby'ego'
Taak.. i wtedy Budol się zamknął i poszedł w stronę lasu ze swoimi sztamakami. Bitwę uważam za wygraną.

- Kiedy zacznę pracę? - zapytałam przerywając ciszę.

- Pewnie jutro, ale to Newt o tym zadecyduje. Musisz dojść do siebie, żebyś nam podczas roboty nie padła. - odpowiedział.

- Aaah.. Ogay.

- Heather, chciałabyś może się zrelaksować?

- Jasne, macie tu jakieś SPA? - zachichotałam.

- Tak, Patelniak wymasuje ci stópki, a Gally zrobi masaż - parsknął śmiechem. - A tak na poważnie, to mam takie miejsce w strefie, gdzie chodzę się wyluzować po całym dniu biegania po labiryncie. Jeżeli chcesz mogę cię tam zaprowadzić.

- Jasne! A daleko to?

Jak miło że, ktoś dba o moje samopoczucie, które jak na razie wyjechało na wakacje.

- A co, już cię giry bolą?

- Można tak powiedzieć.

Minho wtedy podszedł do mnie i przerzucił sobie przez ramię. Był wysportowany, a same mięśnie niestety nie są mięciutkie. Więc ten środek transportu nie należał do najwygodniejszych.

- Puszczaj mnie! - pisnęłam.

- Przecież nogi cię bolą. - wywrócił oczami. - Serio kobiety są bardzo nie zdecydowane.

Postanowiłam nie wszczynać dyskusji, ponieważ i tak narobiliśmy sporo zamieszania. Każdy strefer przechodził koło nas patrząc się jak na idiotów, w sumie to się nie dziwię musiało to wyglądać nie mniej dziwnie. Szliśmy dobre dziesięć minut, gdy zatrzymaliśmy się na malutkiej polanie.

- Jesteśmy w moim królestwie, księżniczko. - postawił mnie na ziemię i wykonał teatralny gest rękoma.

- Jestem tu od niecałej minuty i zostałam księżniczką? Nieźle.

Wokół mnie rozprzestrzeniał się piękny krajobraz, jezioro i las. Gdyby nie te przeklęte mury, powiedziałam bym, że mogę tu zamieszkać.

- Wow.. - szepnęłam.

- Podoba ci się? - zapytał z zadowoleniem na twarzy.

- Tak! Ślicznie tu! - powiedziałam i okręciłam się wokół własnej osi. - Nie spodziewałabym się tego po tobie, Minho.

- W sumie to ja też. - wzruszył ramionami.

Azjata włożył rękę do torby, którą miał na ramieniu. Dziwne, że nie zauważyłam jej wcześniej. Wyciągnął pudełko malin.

- Ukradłem Patelniakowi - wszczerzył dumnie zęby.

- Mniam! Kocham maliny- krzyknęłam uradowana, chociaż nie wiem dlaczego to pamiętam, ale wiem, że je uwielbiam.

- No widzisz.. dużo o tobie wiem.

- Co? skąd? - posłałam mu pytające spojrzenie, opychając się malinami.

- No bo.. - zawachał się. - razem z tobą w pudle przysłali nam twój pamiętnik z dopiskiem ' W razie problemów, zajrzyjcie'.

- Przeczytałeś mój pamiętnik!? - czułam jak się coś we mnie gotuje. - Czy ty nie znasz czegoś takiego jak prywatność?- odstawiłam pudełko z owocami na bok i wstałam.

- Spokojnie! tylko ja - powiedział trochę głośniej. - Chyba mi ufasz, prawda? Zaciekawiłaś mnie i chciałem się czegoś o tobie dowiedzieć.. Czuję się za ciebie odpowiedzialny Heather.

- Niewiem.. niewiem czy mogę komukolwiek tu zaufać. - westchnęłam. - Widzę przecież, że większość z was traktuje mnie jak intruza. A poza tym sama daje sobie świetnie radę! Nie potrzebuje niańki Minho!

Z moich oczu zaczęły płynąć łzy, których nie mogłam powstrzymać. Łzy bezsilności.
Usiadłam spowrotem na trawie i przytuliłam się do moich kolan. Azjata chwilę na mnie patrzył, a potem usiadł koło mnie na ziemi i przytulił.

- Kogo ja oszukuje? samą siebie. Nie radzę sobie.. - szlochałam.

- Jesteś tu niecałe dwa dni, nie licząc tego gdy byłaś w śpiączce. Nikt z nas sobie nie radził na początku, ale spieliśmy dupska i jakoś funkcjonujemy. Musisz być silna, aby przetrwać. - tłumaczył mi, robiąc małe kułeczka kciukiem na moim ramieniu. - Nie bez powodu nazywają cię Buntowniczką.

- Minho dziękuję. - szepnęłam, wycierając pozostałości łez na moich policzkach.

Teraz oboje przytuliliśmy się do siebie, między nami zapadła cisza. Była przyjemna, po moim ciele przebiegły dreszcze. Niech ta chwila trwa wiecznie.

- Minho.. Bo ja mam takie pytanie. - zaczęłam.

- Huh? mam się bać? - Zażartował.

- Niee.. chyba. - uśmiechnęłam się. - jak ja wyglądam? - zapytałam nieśmiało.

- Eeem, jesteś ładna - niepewnie podnosił kąciki ust w górę.

- Szczegóły poproszę.

- No to tak, masz długie blond włosy i duże niebieskie oczy. Mały nos i śliczny uśmiech. Wystarczy? - Odetchnął. - A i jeszcze fajne nogi - poruszył znacząco brwiami.

Czyli to ja byłam tą dziewczyną w moich snach. A raczej wspomnieniach.

Dostał za to kuksańca, skrzywił się trochę i zrobił minę smutnego psiaka.
Nie, na mnie to nie działa.

- A ja? Jak wyglądam? Wiem tylko, że jestem Azjatą.

Przypatrzyłam mu się dokładniej.

- Masz trochę skośne oczy w kolorze ciemnego brązu, idealnie ułożoną fryzurę i średniej wielkości nos. I szereg białych zębów, które możesz stracić jeżeli jeszcze raz naruszysz moją prywatność. - cmoknęłam w powietrzu.

- Oj, dobra. - przewrócił oczami. - Nie bądź taka brutalna.

Zaczęliśmy się śmiać, a na niebie panował półmrok. Długo nas nie było.. Mam nadzieje, że żadne z nas nie dostanie kary, czy coś. A w sumie, raz się żyje.

Między nami znów zapadła cisza. Teraz leżeliśmy na trawie, wtuleni w siebie i obserwowaliśmy niebo.

- Ostatnio nie mogę spać. - poskarżyłam się. - Mam jakieś sny, a raczej wspomnienia dotyczące mojego dzieciństwa. Dziwne, takie przebłyski z młodości.. ty byłeś w jednym z nich i New..

- Sny?! - podniósł się nagle do pozycji stojącej.

- Tak, coś w tym dziwnego? - dźwignęłam się do siadu prostego.

- Heather, nikt w strefie nie ma snów.

************************************
Jest! Po chyba 100 poprawkach, osądziłam, że nadaje się do publikacji :D Nie jest najlepszy, ale też nie najgorzszy (chyba hehe). Nie pytajcie kiedy Next bo nie chcę okłamywać, ani was ani siebie. Jak będzie to będzie xD

Dedyk wędruje do Natalia788 :) Dziękuję za gwiazdki i motywujący komentarz! <3

Do kolejnego! 💕❤

BUNTOWNICZKA || The Maze Runner ||Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin