Rozdział 23

6.9K 373 74
                                    

Następnego dnia weszłam do szkoły już spóźniona. Nie chciałam jej zobaczyć albo inaczej - nie chciałam, aby ona zobaczyła mnie w takim stanie. Przez prawie całą noc nie zmrużyłam oka, moja dłoń jest w opłakanym stanie i ledwo nią ruszam, a oczy mam podkrążone i czerwone od płaczu. Dzwoniła do mnie kilkakrotnie, ale nie zdobyłam się na odwagę, aby odebrać. Wybierała sobie takie momenty, w których ledwo oddychałam przez płacz. Niekiedy się zastanawiam czy ludzki organizm ma jakiś limit łez. Tyle ile ja już wypłakałam w swoim życiu.. to aż niemożliwe.

Otworzyłam drzwi do sali, w której miałam mieć zajęcia, ale niestety - były zamknięte.

- Cholera - wyszeptałam sama do siebie i wyciągnęłam telefon. Napisałam szybkiego sms'a do Su gdzie są. Usiadłam na pobliskiej ławeczce czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Oparłam się łokciami o kolana i zawiesiłam głowę w dół. Co ja mam teraz zrobić z Lauren? Nie potrafię jej odpuścić, nawet sobie na to nie pozwolę. Będę o nią walczyć, choćbym sama miała oberwać od tego idioty.

- Co tu tak siedzisz? - Obok mnie usiadła Mia - jedna z bliźniaczek, która przefarbowała sobie włosy z blondu na róż, bo irytowało ją to, że każdy myli ją z grzeczną siostrą.

- Czekam, bo się spóźniałam - odparłam sprawdzając telefon. Nic.

- Wiem, bo kilka osób rano Cię szukało. - Założyła nogę na nogę, a ja zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nią pytająco. Kto mnie niby szukał?

- Lauren i Susan - wyjaśniła od razu. Lauren?

- Laur jakaś poobijana. Co się dzieje u niej?

- Nieważne, Mia - westchnęłam na samo wspomnienie o dziewczynie. Spuściłam wzrok i pokręciłam delikatnie głową.

- Hej. - Jej ręka wylądowała na moim kolanie. - Nie chciałam Cię zasmucić czy coś. Wolę, gdy się uśmiechasz. - Posłała mi promienny uśmiech. - Co robisz po lekcjach?

- Nie wiem czy gdzieś nie wychodzę z Su, dlaczego?

Zdziwiłam się. Nigdy nie miałyśmy jakiegoś super kontaktu, właściwie go nie było. Znam ją jedynie z tego, że przestała się z większością szkoły i to nie tylko z częścią męską. Nigdy jakoś się mną nie interesowała, więc o co chodzi?

- Jeżeli będziesz miała trochę czasu to może wyjdziemy na kawę? Chciałabym Cię poznać.

I w tym momencie mój telefon zawibrował.

Od: Su

Treść: Pierwsze piętro, 31

- Dam Ci znać później, dobrze? - Wstałam i poprawiłam plecak. - Mam lekcje na górze, więc.. Do zobaczenia. - Pomachałam jej i odeszłam szybkim krokiem w stronę schodów, po których szybko się wspięłam. Odnalazłam salę i do niej weszłam. Doznałam szoku, gdy ujrzałam nie tylko swoją klasę, ale również i klasę Lo.

- Przepraszam, ale zaspałam - powiedziałam i rozejrzałam się po klasie w celu znalezienia przyjaciółki. Pierwsze co napotkałam to zielone tęczówki, które wpatrywały się prosto we mnie. Była zmartwiona i tak samo niewyspana jak ja - świadczyły o tym podkrążone oczy. Odwróciłam wzrok i ujrzałam w ostatniej ławce swoją przyjaciółkę. Ławce, która była za ławką Lauren. Westchnęłam i ruszyłam w tamtą stronę. Usiadłam po wewnętrznej stronie i kiwnęłam głową do Su, która spojrzała na mnie i Lauren badawczo. Ta druga od razu odwróciła się w moją stronę i zmierzyła mnie wzrokiem. Była zmartwiona, a gdy jej wzrok przeniósł się na moje kostki.. rozszerzyła szeroko usta i podniosła dłoń do góry.

What if? /Camren Where stories live. Discover now