2

109 6 3
                                    

EURIA

Cała świątynia Pani była obsypana białymi kwiatami, również w środku pielgrzymi składali kwiaty. Dookoła ogromnego pomnika bogini stała grupa mężczyzn i kobiet.  Posąg przedstawiał  młodą postać, trzymającą na ramieniu ogromny dzban. Z niego wylewała się woda, która zasilała miejskie kanały.  Euria stała na dużym balkonie obok Matki-Kapłanki przyglądając się ludziom. Części z nich zostanie oddana, by mogli połączyć się z Pani. Jednak tak naprawdę chodziło o to, by się rozpłodzić. Kapłankami świątyni Pani zostawały te dziewczyny, które uważano za piękne. Te, które miały najlepsze cechy, by kolejne pokolenie było jeszcze piękniejsze. Wybierano również najlepszych mężczyzn. Twardych wojowników czy też pięknych chłopców. Bogowie, a zwłaszcza Pani, kochali piękno. Matka-Kapłanka raz jeszcze popatrzyła na zgromadzonych. Już wiedziała, który mężczyzna zostanie przeznaczony do rozpłodu, a który tylko przybył tu by zaznać przyjemności. Następnie odwróciła się i wyszła. Euria poszła za nią. Znalazły się w sali z innymi kobietami. Te, które były piękne ustawiono z przodu. Po prawej te, które na pewno zajdą w ciążę, a po lewej te, które mogły mieć niepłodne dni. Z tyłu stały dziwki, do nich należeli mężczyźni, którzy byli zbyt brzydcy by móc się rozmnażać. 

-Moje drogie - zwróciła się Matka-Kapłanka do dziewczyn - Dziś siejemy, a jutro zbieramy plony!

-Dziś siejemy, a jutro zbieramy plony! - Powtórzyły chórkiem dziewczęta.

Była to dewiza, hasło świątyni. Używało się go tylko raz, podczas Święta Pani. Oznaczało to jedynie tyle, że dziś wpuszczani są mężczyźni do łóżek, a za niecały rok rodzą się ich dzieci. Chłopców wysyła się w świat, a dziewczynki zostawia w świątyni.

Po wygłoszeniu krótkiej przemowy wszyscy udali się do swoich pokoi. Euria uchodziła za jedną z najpiękniejszych, dlatego dostawała najlepsze komnaty i najlepszych mężczyzn. W ciąży była już dwa razy, ta będzie jej trzecia. Po wejściu do pokoju postanowiła stworzyć miłą atmosferę. Rozpaliła kadzidła i przewietrzyła pościel. Wybrała najpiękniejsze szaty i uczesała się najlepiej jak potrafiła. Czarne włosy zaczesała w koronę. Poprawiła też swoje ciemne oczy, tak by wydawały się większe. Usłyszała pukanie do drzwi.

-Proszę! - Powiedziała i wygładziła suknie.

Do pokoju wszedł młody mężczyzna o ciemno-blond kręconych włosach, dużych zielonych oczach i wysokiej szczupłej sylwetce. Twarz miał pogodną, taką jaką lubili bogowie. Cerę miał koloru ziemi i słońca. Palce miał długie i szczupłe. Ubrany również był nienagannie. Ciemnofioletowa bluza, bez żadnych falbanek, godeł czy innych dupereli. Czarne obcisłe spodnie z drogiego materiału, oraz ciemno brązowe skórzane buty, sięgające mu do kolan. 

-Miło mi cię poznać, jestem Euria. - Dziewczyna wyciągnęła do niego rękę, ten ją ucałował.

-Mi również miło mi cię poznać, jestem Tollem.

-Opowiedz mi skąd jesteś - Zaczęła rozmowę, nalewając jednocześnie wina.

-Zgaduj - Uśmiechnął się do niej perłowo-białym uśmiechem i odebrał od niej puchar wina. - Dobre, z Leśnej Fortecy? 

-Owszem, ale owoce są nasze. - Euria zaczęła mu się przyglądać. - Masz bardzo zielone oczy, masz w rodzinie Illyna?

-Dokładnie rzecz biorąc, ojca.

Legendy Telmani - Tom 1Donde viven las historias. Descúbrelo ahora