5

56 3 0
                                    

Teryfion

Obiad po jakimś czasie zmienił się w kolację, a kolacja w ucztę. Służba dostarczała kolejne porcje posiłków. Stół uginał się od dziczyzny z lasu, tłustych gęsi w sosie borowikowym, oraz setek różnych ciast. Teryfion nie tknął żadnego z deserów. Po słodyczach robiło mu się niedobrze. Z kolei jego siostra pochłaniała ciasta jedno po drugim. Król chciał wiedzieć o wszystkim, co zdarzyło się w życiu bliźniaków, od ich rozstania.
-Jesteś tak podobna do matki, Hano - Zwrócił się król do niej. - Gdy była mała też spędzała całe dni ze swoim bratem. Służba sugerowała nawet, że...
-Dobrze wiesz, że to kłamstwo ojcze. - Odezwał się Todd.
-Masz rację synu, przepraszam.
Do sali weszła kobieta, ubrana była w czarną suknię, blond włosy zawiązała czarną chustą. Jej twarz była blada, a oczy zaczerwienione od płaczu.
Teryfion, Hana oraz Todd wstali z krzeseł.
-Witajcie, przepraszam za spóźnienie. Może moje wnuki się ze mną przywitają?

Teryfion i Hana wstali od stołu i uściskali swoją babcie i królową w jednym. 

-Todd, czy twoja żona i córka zaszczycą nas swoją obecnością? - Spytała się Olna.
-Nie wiem matko.
-Idź po nie. Mam wrażenie, że nie wiedzą kto do nas zawitał.
-Wiedzą aż za dobrze i dlatego nie chcą przyjść - mruknęła Hana do brata.

Do sali weszły dwie kobiety, jedna wysoka, o rudych włosach, w zielonej sukni i naszyjnikiem z czarnych klejnotów. Młodsza miała czarne włosy i bladą twarz. Nosiła różową sukienkę z tandetnymi bufkami na rękawach. Jej wzrok spoczął na Hanie. Dziewczyna ubrana była ubrana tak jak brat, w w ciemnozielone spodnie i skórzaną kurtkę. Włosy miała związane w niedbały kok. Z kolei jej kuzynka miała włosy upięte w wymyślne warkocze. 

-Bardzo miło was widzieć - Odezwała się wyższa kobiet, Hilla, ich ciotka. Następnie usiadła naprzeciw swojego męża i nalała sobie wina. Jej córka Myrcella usiadła obok ojca.

-Cieszę się, że wszyscy się zebraliśmy i ...
-Dziadku, powiedz Hanie, żeby się przebrała - Przerwała mu Myrcella - To oburzające, że dama nosi spodnie.
Hana popatrzyła na nią jak na ostatnią idiotkę, co wcale nie było trudne. Ich kuzynka wychowana w pałacu wśród tępych dwórek i jeszcze głupszej matki stała się właśnie ostatnią idiotką.

-Ma rację - zwrócił się do niej dziadek - Idź się przebierz. 

-Nie wiem, czy znajdziemy odpowiedni dla mnie strój - Broniła się Hana.

-O to się nie martw, moja droga. River - Zawołał król do jednej ze służącej - znajdź coś dla Hany. 

Siostra Teryfiona wstała z krzesła i udała się za kobietą.

Teryfion został sam.

-No dobrze chłopcze - zwróciła się do niego jego babcia. - Jak tam sprawy w Jeggomenie się mają?

-Kiedy wyjechałem wszystko wydawało mi się, że jest dobrze. Jednak nie wiem co tam się dzieje obecnie.

-Opowiedz babci o tym kogo spotkałeś - Powiedział mu dziadek.

Teryfion ze szczegółami opowiedział babci o tym kogo spotkali wraz z Haną w lesie.

-Jesteś pewien, że to była Pani? 

-Przynajmniej tak nam się przedstawiła.

 River wróciła po kilku chwilach i wyszeptała coś do ucha króla.

-Hana już nie pojawi się na uczcie - oznajmił biesiadnikom - Poszła już spać.

-Ha, pewnie jest za brzydka na każdą suknie - Zaśmiała się Myrcella.

Legendy Telmani - Tom 1Where stories live. Discover now