4

57 3 0
                                    

Worner

Śnieg sypał od rana, chłopak miał nadzieję, że jego rodzeństwu się nic nie stanie i dotrą do Północnego Królestwa. Chodził po wiosce szukając sam nawet nie wiedział czego. Wszedł do kostnicy, w której leżała jego matka. Kapłani użyli na niej czarów i ciało przestało się rozkładać. Pogrzeb miał się odbyć dopiero wtedy, gdy Teryfion i Hana wrócą z wyprawy. Ojciec wiedział, że Hana wyruszyła, ale jeśli się dowie, że Worner i jego młodszy brat Jo jej pomogli, będą mieli przekichane.

Worner wyszedł z pomieszczenia i zobaczył ptaka, miał on czarny dziób i pióra w tym samym kolorze. Ludzie mówili na te ptaki kruki. Jednak Worner wiedział, że tak się nie nazywają.

Kruk zakrakał parę razy, po czym rozwinął swoje skrzydła i poszybował w górę. Chłopiec patrzył na niego tak długo, aż nie stracił go z oczu.

-Wor! - Krzyknął ktoś do niego z góry. Odwrócił się i zobaczył swoją siostrę Lydie, siedzącą na dachu jednego budynku.

-Mogłabyś nie mówić tak do mnie? Nazywam się Worner. - W rzeczywistości nazywał się inaczej, ale nie zdradzał tego nikomu.

-Dobrze, niech ci będzie. - Skoczyła z budynku i wylądowała w śniegu jak kot. Wstała, a następnie poprawiła swoją chustę we włosach, symbol żałoby po śmierci matki. Worner nosił taką samą, tyle że na szyi. - Co robimy?

-Ja chodzę i podziwiam rzeczy, ty rób co chcesz.

-Mogę zrobić to z tobą?

-Dlaczego nie możesz iść do swojego brata?

-Ty jesteś moim bratem.

-Do swojego brata bliźniaka.

-Pewnie siedzi w bibliotece i znowu coś czyta.

Worner tym razem nie odpowiedział, tylko ruszył dalej.

Jegommen obfitował w liczne wąskie uliczki oraz zakręty. Po paru minutach udało mu się zgubić Lydie. Jednak dziewczynka była na tyle sprytna, że weszła na dach i znalazła go z góry.

-Zimno mi. - Powiedziała po jakimś czasie. - Wracamy do środka?

Worner tylko kiwnął głową i zawrócił.

Gdy weszli do domu, Wornera napadł jego najmłodszy brat Seran.

-Wori, Wori! Pobaw się ze mną! -  Krzyczał bezustannie.

-Nie teraz młody.

Wszedł do kuchni, gdzie jego najstarsza siostra Timeria, gotowała posiłek.

-Gdzie ojciec? - Spytał się biorąc jabłko do ręki.

-Pewnie pije - Odpowiedziała dziewczyna krojąc warzywa. -Zrób porządek na stole i powiedz komuś, żeby poszedł po ojca. 

Worner odstawił jabłko i wrócił do głównego pomieszczenia.

-Carel!- Krzyknął do swojego brata.

-Co?! - Odpowiedział z góry.

-Leć po ojca.

Legendy Telmani - Tom 1Donde viven las historias. Descúbrelo ahora