Rozdział 17

2K 201 23
                                    

Jeongguk pov.

- Ale o co panu chodzi? O czym miałby pan nie wiedzieć?

- Słuchaj młodzieńcze, masz się trzymać od Jimina z daleka, bo inaczej będę wzywał policję! To wszystko przez ciebie, gdyby nie ty i te twoje długi, to nic by się Jiminowi nie stało! Wypad stąd.

- Ale...

- Won mi stąd!

Jihwan wszedł do pokoju, w którym leżał chłopak, a ja ze spuszczoną głową wyszedłem ze szpitala. Przechadzałem się bezcelowo uliczkami i zastanawiałem nad zaistniałą sytuacją. Tak, będę się trzymał od mojego własnego chłopaka z daleka. Niedoczekanie twoje. Tylko skąd jego ojciec wiedział, że mam dług u tych chłopaków? Cholera, coś mi nie pasuje. Na szczęście w nieszczęściu miałem numer jednego z nich. Kolejnego nie rozumiem. Nie zamknęli ich w więzieniu? Wybrałem kontakt i zadzwoniłem. Po trzecim sygnale odebrał.

- O proszę, nasz były już dłużnik. Czego chcesz?

- Mam sprawę. Nie do omówienia przez telefon.

- Kasy dawać nie musisz. Wszystko spłacone.

- Nie chodzi mi o to. Chcę się spotkać, na prawdę, ważna sprawa!

- Dobra. Niech ci będzie. Dzisiaj o dwudziestej przy restauracji Alice, pasuje?

- Jasne... Dzięki, do zobaczenia - chłopak się rozłączył.

Dochodziła godzina dziewiętnasta, a do tej restauracji miałem czterdzieści minut drogi, więc zacząłem iść w jej kierunku po drodze myśląc o całym zajściu. Jakim cudem miałem spłacony dług? Jakim cudem Jihwan o nim wiedział? Czyli w tej kopercie znajdowały się pieniądze za mój dług? Nic nie rozumiem. I skąd on ich w ogóle znał? Skąd wiedział, komu należą się pieniądze? Mam nadzieję, że ci z gangu mi coś powiedzą.

Po równych czterdziestu pięciu minutach znajdowałem się przed umówionym miejscem. Czekałem na nich, cały czas sprawdzając godzinę na zegarku. Nagle ktoś złapał mnie za kaptur bluzy i pociągnął w zaułek, kawałek za restauracją. Wiedziałem, że to oni, więc nawet nie próbowałem się wyrywać.

- Czego chcesz? - w końcu odezwał się jeden z trzech obecnych, a ten, który trzymał moje odzienie, w końcu je puścił.

- Słuchaj... O co chodzi z tym długiem? Znasz tego faceta, z którym się spotkaliście w szpitalu?

- Nie zrozumiałeś tego, że już nie masz długu? A ten facet, z którym się spotkaliśmy, to właśnie spłacił twój dług i nie tylko.

- Nie tylko?

- Zapłacił nam dodatkową kasę.

- Za co?

- Nic nie rozumiesz?

- No nie...

- To trzeba ci wytłumaczyć.

Nowy [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz