Niemiła uwaga

16K 556 178
                                    

Hermiona siedziała na łóżku w dormitorium i przeglądała podręcznik do obrony przed czarna magią.

-Przecież ty juz i tak wszystko umiesz- Ginny Weasley prychnęła i wróciła do rysowania jakiegoś konia na kartce.

-Przestań. Wogóle nie jestem przygotowana. Mogłam zacząć wcześniej. Teraz muszę uczyć się do SUMów na ostatnią chwilę.

-A kiedy chciałaś zacząć? W żłobku?

Hermiona nie mogła się skupić w towarzystwie skrobiącej po papierze rudowłosej czwartoklasistki. Wyszła do pokoju wspólnego gryfonów, ale wiedziała, że aby czegokolwiek się nauczyć, należy ominąć to pomieszczenie pełne rozgadanych nastolatków.

Na błoniach było bardzo ciepło. Dziewczyna usiadła pod starym kasztanowcem. Dalekiego odgłosy bawiących się ludzi nie przeszkadzały jej za bardzo. Właśnie czytała trzeci rozdział demonów i demoników, gdy usłyszała ten wredny głos. Udawała, że nadal czyta, ale na chwile spojrzała w prawo. To Draco Malfoy i Pansy Parkinson szli przez Błonia w kierunku innych ślizgonów.

Boże jak ona się do niego lepi. No dobra, brzydki nie jest, ale ten charakter. Jak można być takim wrednym kurwiszonem? To nie jest dobre miejsce na naukę. No to cholera gdzie ja mam studiować? W kiblu?

Granger wróciła do zamku i stwierdziła, że dość się dzisiaj nauczyła

Wieczorem o siódmej pokój pustoszał. Wszyscy udawali się na kolację i tylko Hermione odsypiała noc zarwaną na naukę.

-Wstawaj!- Krzyknęła jej współlokatorka- Angelina Johnson.

Kasztanowłosa wstała jakby usłyszała wybuch bomby.

-Co się dzieje?

-kolacja jest lepiej chodź, bo jeśli chcesz mieć siłę na naukę musisz jeść. Wiem coś o tym. Dwa lata temu na SUMach nie mogłam się skupić, bo nie zjadłam śniadania.

-Juz idę. Daj mi sekundę.

-Okej. Poczekać na ciebie?

-nie musisz.

Ciemnoskora piękność opuściła pokój.
Hermiona spojrzała do lustra.

Ale fryzura. A te wory pod oczami? No dobra. Nie idę przecież na pokaz mody.

Droga na wielką salę zajmowała ponad pięć minut. Trzeba było przejść przez kilka korytarzy i zejść pięć pięter w dół. Gdy dziewczyna z chodziła na najniższe piętro usłyszała ten sam głos, co po południu:

-Dobra, to jak to robimy- Rozpoznała głos tego szczura Dracona.

-mogę skołować olze sklepu Zonka parę kulek a-a-a.- To byl chyba Zabini.

Hermiona udawała, że ich nie widzi i przeszła jak gdyby nigdy nic. Nie umknęło to uwadze blondyna.

-Gdzie się tak spieszysz? Do biblioteki idziesz?

-Gdybyś miał chociaż trochę rozumu wiedział byś, że trwa kolacja.

-Z tego co mówią chłopacy z czwartej klasy, to tobie nie potrzeba dodatkowych posiłków.

To była prowokacja. Spojrzała na niego wzrokiem niezainteresowanego klienta w sklepie z samochodami i go minęła.

Co on miał na myśli? Ostatnio nabrałam kształtów, ale nie mam tak dużych piersi, aby mlodszaki o tym gadały.

Usiadła do stolika pomiędzy Fredem Weasleyem a Harrym Potterem i mając mając głowie słowa wrednego Ślizgona zabrała się za pochłanianie płatków.

W komentarzach piszcie uwagi dotyczące książki. Jeśli się podobało, gwiazdkujcie. 2 ✴✴= kolejny rozdział.

Dramione- Seks I MagiaOnde histórias criam vida. Descubra agora